Największą wartością jest człowiek – czyli o sztuce budowania relacji w przychodni weterynaryjnej - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Największą wartością jest człowiek – czyli o sztuce budowania relacji w przychodni weterynaryjnej

Drogi Czytelniku! Każda rozmowa to podróż w nieznane. Do kolejnego wywiadu zaprosiłam lek. wet. Rafała Bernackiego, mając pewną wizję tego, o czym będziemy rozmawiać. Natomiast tak jak w tańcu, tak i w dialogu podąża się za partnerem, dlatego w trakcie prowadzenia rozmowy poprosiliśmy o dołączenie do niej Rafała Kwiatkowskiego. Zapraszam do dalszej lektury.

rafał kwiatkowski
fot. archiwum firmy Vethink

Karolina Brodziak – z branżą weterynaryjną jest związana od 25 lat. Jej miarą sukcesu jest dobro całej organizacji, a myślą przewodnią „Największą wartością jest człowiek”. Zarządzanie opiera głównie na zdolności do współpracy z innymi ludźmi, słuchaniu ich i motywowaniu. Jako propagator szerzenia wiedzy i ciągłego rozwoju zainicjowała wiele inspirujących projektów łączących lekarzy weterynarii i biznes. Dzięki temu zauważyła ogromną potrzebę edukacji i szerzenia wiedzy, która realnie wpłynie na dobrostan ludzi związanych branżą weterynaryjną, i tak powstało Vethink Academy.

Do współpracy zaprosiła również znakomitych ekspertów z obszarów takich jak: zarządzanie stresem, komunikacja, inteligencja emocjonalna, budowanie odporności psychicznej, zarządzanie efektywnością w organizacji, work-life balance i wiele innych.
rafał kwiatkowski
fot. Piotr Kaczmarek/Agencja Fotograficzna SNAPshot

Rafał Bernacki – lekarz weterynarii z 20-letnim stażem. Absolwent Wydziału Medycyny Weterynaryjnej we Wrocławiu. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywał w lecznicach i schronisku dla zwierząt w Bydgoszczy. Od 2002 roku założyciel i właściciel Przychodni Weterynaryjnej Aura. Ukończył specjalizację z chirurgii weterynaryjnej oraz chorób psów i kotów. Poświęca się szeroko rozumianej ortopedii weterynaryjnej. Większość pracy klinicznej dedykuje diagnostyce ortopedycznej pacjentów oraz zabiegom. Z sali operacyjnej najchętniej by nie wychodził. Członek AOVetu oraz grupy Expertise. Uczestnik licznych kursów i konferencji w Polsce i za granicą. Kilkukrotnie prowadził warsztaty z zakresu ortopedii psów i kotów oraz wykładał na konferencjach weterynaryjnych. Z przyjemnością uczestniczy w wydarzeniach branżowych, które traktuje jak wyjątkowe okazje do spotkań i wymiany doświadczeń środowiska weterynaryjnego w Polsce. Prywatnie mąż, ojciec czwórki dzieci. W wolnych chwilach śpiewa w amatorskim zespole.

rafał kwiatkowski
fot. Piotr Kaczmarek/Agencja Fotograficzna SNAPshot

Rafał Kwiatkowski – manager lecznicy weterynaryjnej, z wykształcenia politolog, absolwent Akademii Leona Koźmińskiego kierunku Zarządzanie Praktyką Weterynaryjną. Z weterynarią związany od ponad 25 lat: pracował w lecznicy weterynaryjnej jako asystent lekarza weterynarii, później jako przedstawiciel handlowy dedykowany weterynarii, prowadził także własną firmę zoologiczną. Organizator szkoleń z zakresu: żywienia zwierząt, sprzedaży i zarządzania praktyką weterynaryjną dla przedstawicieli handlowych, pracowników hurtowni, sklepów zoologicznych oraz lekarzy weterynarii. Od 2018 roku zarządza Przychodnią Weterynaryjną Aura oraz jej 26-osobowym zespołem. Zaangażowany, typowy pracoholik, wiernie podążający za stwierdzeniem, które usłyszał kiedyś od zaprzyjaźnionego lekarza weterynarii: „zobaczysz, weterynaria wciąga…”. Wolny czas najchętniej spędza z rodziną oraz oddając się pracy w ogrodzie, gdzie wraz z synem realizuje plan nieustannych metamorfoz otoczenia domu.

Znamy się nie od dziś, więc zacznę bez ogródek. Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w pracy?

Rafał Bernacki: To mnie zaskoczyłaś! Nie wiem…

Ta przeciągająca się cisza jest chyba najwspanialszym dowodem na to, że jesteś w miejscu, w którym powinieneś być.

R.B.: To prawda. To, gdzie jestem teraz, zawdzięczam rodzinie, Rafałowi Kwiatkowskiemu – mojemu menadżerowi oraz całemu zespołowi. Czasem mam wrażenie, że im zależy bardziej niż mnie. Mogę powiedzieć natomiast, co jakiś czas temu sprawiało mi trudność i musiałem w pewnym sensie przerobić w sobie. Mianowicie fakt, że młodzi lekarze będą dużo lepsi ode mnie i to ja będę musiał ich gonić. Z czasem zrozumiałem, że to mnie dopinguje do dalszej nauki. Natomiast muszę przyznać, że do pewnego momentu był to dla mnie problem, bo bałem się, że zostanę w tyle. Zrozumiałem, że goniąc za niedoścignionym, tracę kontakt z tym, co najważniejsze, a przecież zawsze będzie ktoś „szybszy”.

Przy tej okazji chciałbym podzielić się anegdotką z jednego ze szkoleń, w których brałem udział. Po części warsztatowej była zaplanowana część nieoficjalna. Mój przyjaciel, który brał udział w tych warsztatach, powiedział, że on bardzo chciałby zostać, ale postanowił, że wraca do domu, ponieważ jego syn ostatnio bardzo za nim tęskni. Każdy z nas musi pamiętać o tym, co jest dla nas najważniejsze. Wielokrotnie, dokonując pewnych wyborów, możemy wygrać zawodowo, tym samym przegrywając resztę swojego życia, nawet nie wiedząc kiedy.

Myślę, że wśród lekarzy weterynarii na dużą skalę występuje FOMO (ang. fear of missing out, tłum. strach przed tym, co nas omija). Cały czas szukacie nowych ścieżek rozwoju, doszkalacie się, a to przecież wymaga bardzo dużego zaangażowania zarówno finansowego, jak i czasowego. Jak często się szkolisz?

R.B.: To jest prawda. Bardzo często się szkolę, dużo czytam i staram się być cały czas na bieżąco. Od jakiegoś czasu szkolę się już za granicą i dzielę się tą wiedzą tu w Polsce. Lubię to robić i jest to obszar, który bardziej traktuję jak swoją misję niż jak część pracy zarobkowej. Szkolenia czy warsztaty, które prowadzę, to często pretekst do tego, żeby się spotkać z fajnymi ludźmi. Przy okazji możemy się czegoś nauczyć, ale generalnie chodzi tu o spotkanie drugiego człowieka.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy