Pierwsza pomoc w nagłych sytuacjach. Hipotermia i odmrożenia - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Pierwsza pomoc w nagłych sytuacjach. Hipotermia i odmrożenia

Jednym z przykrych przykładów na to, do czego może doprowadzić niepohamowana miłość do piłeczki i wody oraz nieostrożność właściciela podczas spaceru z psem, jest historia golden retrievera, którego autorzy mieli okazję prowadzić. Jak na retrievera przystało, podczas spaceru w lesie młody samiec znalazł miejsce, w którym był zamarznięty zbiornik wodny. Mało który przedstawiciel psów dowodnych nie skorzysta z okazji eksploracji takiego miejsca. Tym samym golden wbiegł na rzekę pokrytą lodem, niestety z racji tego, że była to już wczesna wiosna, doszło do załamania lodu, a samiec wpadł do rzeki.

Sytuacja była tym bardziej dramatyczna, że pies zniknął pod taflą lodu, nie mógł się wydostać na ląd. Ostatecznie mokry wydostał się na brzeg, jako że jego radości nie było końca, a zachowanie kompletnie nie odbiegało od normy, jego właściciele zdecydowali, że nie będą udawać się do lecznicy. Wróciwszy do domu, osuszyli psa i czekali. Niestety w takich sytuacjach zwlekanie nie jest korzystne dla pacjenta, już drugiego dnia pojawiły się pierwsze objawy: kaszel, ropna wydzielina z nosa, osowiałość, brak apetytu. Wizyta w gabinecie oraz badanie kliniczne ujawniły, że samiec zachłysnął się lodowatą wodą, tym samym doprowadzając do zachłystowego zapalenia płuc. Zdecydowano o badaniach bakteriologicznych, wdrożeniu antybiotykoterapii oraz lekach przeciwzapalnych. Niewielka poprawa widoczna była już po kilku dniach, kiedy pies zaczął chętniej sięgać po jedzenie, jednakże całkowity proces leczenia trwał niespełna miesiąc.

Jednak hipotermia nie zawsze musi wiązać się z zimą czy też ze zdarzeniem losowym, na co dowodem może być historia kota, który trafił do gabinetu w stanie umiarkowanej hipotermii. Podczas sobotniego dyżuru właścicielka wniosła nieprzytomnego kota na rękach. W wywiadzie okazało się, że właścicielki kilka dni nie było w domu, a kotem miała się zajmować sąsiadka – na zasadzie uzupełnienia miski z jedzeniem i wodą. Kot był sam w domu.

Kiedy opiekunka wróciła z wyjazdu, zastała kota w ciężkim stanie. Trafił do gabinetu wyziębiony, skóra była ewidentnie zimna, kot był nieprzytomny, nie reagował na bodźce, wydawał tylko pojedyncze dźwięki przypominające miauczenie. Pomiar temperatury wskazywał 32 stopnie, zapis EKG wykazywał silne zaburzenia rytmu, a badanie kliniczne ujawniło pełny pęcherz moczowy. Był to pacjent, który wielokrotnie zmagał się z syndromem urologicznym kotów, zwłaszcza w sytuacjach, gdy następowały jakieś zmiany w domu (właścicielka przyjmowała gości, wyjeżdżała). Kot został w gabinecie na intensywnym leczeniu, zaś właścicielka została poproszona o rozmowę z sąsiadką i ustalenie, jak zachowywał się kot podczas jej nieobecności.

Leczenie pacjenta wiązało się z założeniem dojścia dożylnego, przeniesieniem do inkubatora, by stopniowo podnosić temperaturę, ponadto zwierzę zostało zacewnikowane, a przez cały czas były monitorowane jego funkcje życiowe. Wykonano badania krwi i moczu oraz zalecono stosowne leki i kroplówkę dożylną.

W temacie pierwszej pomocy przedweterynaryjnej zaczyna się wiele zmieniać. Mijający rok upłynął pod znakiem wielu pokazów pierwszej pomocy, jak i kursów, w których brali udział hodowcy zwierząt rasowych, właściciele, ratownicy pracujący z psami. Powoli można zauważyć wzrastające zaangażowanie w środowisku kynologicznym (i nie tylko) pierwszą pomocą. Uczestnicy pokazów coraz chętniej korzystają z możliwości ćwiczeń na fantomach oraz żywo biorą udział w akcjach. Jest to zdecydowanie pozytywne zjawisko. Znaczenie pierwszej pomocy przedweterynaryjnej jest ogromne dla zdrowia i życia zwierząt poszkodowanych. Propagowanie znajomości działań w środowisku właścicieli zwierząt towarzyszących ma także duże znaczenie w naszej pracy, gdyż dzięki sprawnej pomocy udzielonej na miejscu wypadku przed przewiezieniem do zakładu leczniczego wzrastają szanse na powodzenie naszych późniejszych działań.

tech. wet. Ewelina Stanclik
lek. wet. Ziemowit Kudła
Gabinet Weterynaryjny Med-Wet w Bielsku-Białej

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy