Moja fascynacja żywieniem rozpoczęła się już na studiach – dr inż. Olga Lasek
Prowadzi Pani też własną firmę. Czym dokładnie zajmuje się Pani w ramach prowadzonej działalności?
Jednoosobową działalność gospodarczą otworzyłam na początku 2018 roku i właściwie była odpowiedzią na wzrastające zainteresowanie indywidualnymi konsultacjami dla zwierząt. Jednocześnie pojawiła się możliwość współpracy z producentami karm, przysmaków i tzw. „suplementów”. Myślę, że w większości przypadków była naturalną konsekwencją współpracy w ramach projektów badawczych, badań zleconych, które realizowałam wydelegowana z ramienia Uczelni. Przedsiębiorcy, z którymi współpracuję, potrzebują specjalistycznego doradztwa, merytorycznych konsultacji. Zatem głównie doradzam w kwestii aktualnych trendów na rynku zoologicznym, tworzę receptury oraz pomagam wdrożyć innowacyjne rozwiązania. W ramach usług oferuję również wykłady stacjonarne, webinary online oraz specjalistyczne szkolenia z zakresu żywienia zwierząt. Współpraca z przedsiębiorcami jest bardzo wymagająca – oni doskonale wiedzą, czego potrzebują, mają realne problemy do rozwiązania i niejednokrotnie krótki czas na załatwienie sprawy. Tutaj ważne są doświadczenie i posiadana wiedza, ale też odpowiednie narzędzia, które ułatwiają np. przygotowanie receptur, bo nie ma czasu na długie studiowanie tematu.
Jest Pani specjalistką w zakresie żywienia zwierząt, jednak bywa Pani też określana mianem „psiego dietetyka”. Czy ludzie/opiekunowie zwierząt dostrzegają różnicę między tymi specjalnościami?
Myślę, że to problem, o którym zaczyna się coraz więcej dyskutować. Obecnie dietetyk nie jest zawodem regulowanym w naszym kraju i zapewne z tego powodu nie są wyciągane żadne konsekwencje w związku z nadużywaniem tego określenia. Sytuacja ta dotyczy zarówno dietetyka ludzkiego, jak i zwierzęcego. Wiem, że obecnie trwają prace nad rządowym projektem ustawy o zawodach medycznych, zgodnie z którym zawód dietetyka stanie się zawodem regulowanym, przynajmniej dla ludzi. Może to da również początek dyskusji nad uregulowaniem zawodu dietetyka zwierzęcego. Natomiast zawsze staram się podkreślać, że dietetyka jest specjalizacją weterynarii tak samo jak ortopedia, gastroenterologia czy okulistyka. Aby zdobyć tę specjalizację, należy ukończyć odpowiednio studia weterynaryjne, odbyć roczny staż kliniczny, a następnie odbyć 3-letni specjalistyczny staż. Niestety w naszym kraju nie ma miejsc, w których można taki staż odbyć. Najbliżej można odbyć rezydenturę w Monachium i pod okiem doświadczonego dietetyka zdobywać doświadczenie i publikować wyniki badań. Na zakończenie odbywa się egzamin z zakresu żywienia oraz medycyny weterynaryjnej, a następnie co 5 lat dyplomowani specjaliści są poddawani ponownej ocenie. Zgodnie z moją wiedzą obecnie nie ma w Polsce nikogo z takim doświadczeniem. Oczywiście mamy kilku świetnych specjalistów w zakresie żywienia zwierząt, również tych chorych, a ich wiedza i doświadczenie wynikają z charakteru prowadzonych badań naukowych i praktycznych doświadczeń. Ja jestem specjalistką w zakresie żywienia zwierząt – dbam o to, aby przygotowany posiłek dostarczył energii i wszystkich składników pokarmowych w odpowiedniej ilości i proporcjach. Prawidłowym żywieniem możemy wpływać na: wzrost, zdrowie, reprodukcję, kondycję, wygląd i zachowanie zwierząt. Natomiast popełniając błędy żywieniowe, dopuszczamy do sytuacji niedoborowych lub nadmiaru składników odżywczych, szkodząc zwierzętom, a w dłuższej perspektywie doprowadzamy do ich choroby i w konsekwencji skracamy życie. W żywieniu chorych zwierząt należy uwzględnić nie tylko zalecaną zawartość kluczowych składników odżywczych w dawce, ale również odmienną technikę karmienia.
Na naszych łamach staramy się regularnie mówić o kwestii work life-balance. Czy przy ilości codziennych zadań, prowadzeniu firmy, szkoleń, badań znajduje Pani czas na utrzymanie równowagi praca – życie prywatne?
Zachowanie równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym jest bardzo ważne i dlatego cieszę się, że „Weterynaria w Praktyce” szczególnie zwraca na to uwagę. Kiedyś uważałam, że jak się bardzo chce, to wszystko da się zorganizować – im więcej obowiązków, tym lepsza organizacja, a „nicnierobienie” rozleniwia. I jak rozpędzony pociąg gnałam, odhaczając kolejne sprawy, często zapominając o odpoczynku i wciskając w kalendarz kolejne zadania. W pewnym momencie miałam wrażenie, że praca nigdy się nie kończy – do dydaktyki zawsze podchodzę z pełnym zaangażowaniem, badania w ramach licznych projektów wykonuję skrupulatnie, zawsze jest pies, który potrzebuje dietetycznego wsparcia, następna firma, która czeka na konsultacje, artykuł, który trzeba dokończyć, przygotować wykład na konferencję. Żeby się ze wszystkim wyrobić, coraz częściej wydłużałam czas pracy, nawet do 16 h na dobę. W nocy zamiast spać, zaczęłam myśleć o tym, co jeszcze trzeba zrobić, i wtedy ciało się zbuntowało. Myślę, że mogę odważnie powiedzieć, że byłam o krok od wypalenia zawodowego. Na szczęście dokładne przeanalizowanie tego, co się dzieje, zatrzymanie, niejako wymuszone, obecność i wsparcie odpowiednich ludzi pozwoliło zweryfikować, co jest naprawdę ważne. Teraz z większą uważnością wybieram działania. Staram się być bardziej asertywna również w stosunku do siebie – nie wszystko muszę zrobić, a już na pewno nie wszystko sama. Aktualnie pracuję nad sobą, aby zawsze kończyć rozpoczęte projekty i nie brać na siebie zbyt dużo obowiązków. Na pewno działanie jest wpisane w moją naturę, myślę, że jestem kreatywna, i to przekłada się na wiele moich aktywności, ale wybieranych obecnie z większą rozwagą. Dodatkowo małe zmiany, ale od czegoś zawsze trzeba zacząć, takie jak wyłączanie telefonu o 21:00, obowiązkowy w grafiku dziennym godzinny spacer i pamiętanie o tym, że jutro też jest dzień, pozwala na co dzień złapać równowagę.
Mogą zainteresować Cię również
Znajdź swoją kategorię
2640 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych
Weterynaria w Terenie
Niezakaźne przyczyny chorób kończyn u świń
Problem kulawizn u loch Kulawizny u loch są, tuż po problemach w rozrodzie, najważniejszą przyczyną brakowań loch z dalszej hodowli. Najwięcej przypadków obserwuje się w okresie od odsadzenia do momentu porodu. Bardzo często schorzenia kończyn są rejestrowane u pierwiastek lub u loch po drugim porodzie, a więc w okresie, kiedy wchodzą one w najbardziej wydajny […]
Posocznica cieląt wywołana przez E. coli. Kolisepticemia
Zapobieganie W przypadku zachorowań na kolisepticemię należy brać pod uwagę przede wszystkim dwa czynniki: niski poziom immunoglobulin w surowicy krwi oraz system odchowu cieląt sprzyjający zakażeniom patogennymi szczepami E. coli (14, 17, 18). Wiele czynników ma wpływ na transfer immunoglobulin siarowych. Jednak najważniejszą rolę odgrywają czas, w jakim zostanie podana siara po urodzeniu, oraz ilość […]
Niezakaźne przyczyny chorób kończyn u świń
Problem kulawizn u loch Kulawizny u loch są, tuż po problemach w rozrodzie, najważniejszą przyczyną brakowań loch z dalszej hodowli. Najwięcej przypadków obserwuje się w okresie od odsadzenia do momentu porodu. Bardzo często schorzenia kończyn są rejestrowane u pierwiastek lub u loch po drugim porodzie, a więc w okresie, kiedy wchodzą one w najbardziej wydajny […]
Kiedy warto zlecić rozmaz krwi u koni?
Z drugiej strony należy jednak mieć na uwadze niską czułość tej metody – wynik ujemny nie jest podstawą wykluczenia choroby. Zarówno w przypadku anaplazmozy, jak i babeszjozy odsetek zakażonych krwinek może być bardzo niski, a okres, w którym będzie możliwa ich mikroskopowa identyfikacja, krótki (4, 8). Co za tym idzie, w razie wyniku ujemnego u […]
Wskazówki na wypadek widocznego niepowodzenia terapii antybiotykowej. Kryteria skutecznej terapii oraz kluczowe pytania jako 5 kroków drzewa analitycznego
Czynniki powiązane z użyciem antybiotyku w terapii: Czy wybór antybiotyku opierał się na badaniach klinicznych i dodatkowych (diagnoza, antybiogram)? Sprawdź odpowiedź na pytanie 3. Farmakokinetyka/farmakodynamika wybranego antybiotyku? Koncentracja i czas działania antybiotyku w zakażonej tkance a efektywność w stosunku do czynnika bakteryjnego wywołującego chorobę (spektrum działania antybiotyku, wrażliwość z antybiogramu – odpowiedzi na pytanie 3.). […]
Czarno na białym – mastitis okiem praktyka – rozmowa z dr. n. wet. Sebastianem Smulskim
Rozmowa z dr. n. wet. Sebastianem Smulskim, pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, specjalistą w dziedzinie profilaktyki i leczenia mastitis u krów, który w swoich badaniach zgłębia tematykę zapalenia gruczołu mlekowego u bydła, zarówno w aspekcie naukowym, jak i praktycznym. Większość zapaleń gruczołu mlekowego ma etiologię bakteryjną. Dlaczego, pomimo rozwoju mikrobiologii, medycyny weterynaryjnej i prowadzonych badań, […]
XVIII FORUM ZOOTECHNICZNO-WETERYNARYJNE: NOWE HORYZONTY W ROZRODZIE ZWIERZĄT
Na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu w dniach 18-19 kwietnia br. odbyło się XVIII Forum Zootechniczno-Weterynaryjne pod hasłem „Rozród zwierząt w dobie selekcji genomowej”. To wydarzenie zgromadziło liczne grono lekarzy weterynarii oraz hodowców, by omówić najnowsze osiągnięcia w dziedzinie hodowli i rozrodu zwierząt. Organizacja Forum była wspólnym przedsięwzięciem Poznańskiego Koła Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego, Wielkopolskiego Oddziału Polskiego […]