Choroby zoonotyczne – czy podniesienie świadomości pomoże nam uniknąć kolejnej pandemii? - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Choroby zoonotyczne – czy podniesienie świadomości pomoże nam uniknąć kolejnej pandemii?

Wirus wydaje się być przenoszony głównie z człowieka na człowieka drogą kropelkową, ale należy zauważyć, że obserwowano wzrost poziomu przeciwciał u zwierząt towarzyszących osobom chorującym. Były to głównie koty i w mniejszym stopniu psy. Jak dotychczas uważa się, że ryzyko przeniesienia choroby ze zwierząt towarzyszących na człowieka jest bardzo niskie, ale badania i obserwacje trwają nadal.

Wszystkie przypadki zachorowania zwierząt na świecie na COVID-19 są monitorowane. Lista gatunków jest duża. Świadczy to o dużym potencjale koronawirusa do adaptacji. Na liście zwierząt zakażonych są m.in.:
  • kot,
  • pies,
  • puma,
  • norki,
  • fretki,
  • lew,
  • tygrys,
  • goryle i inne mniej znane gatunki.

Z kolei na liście krajów, w których doszło do zarażenia zwierząt wirusem SARS-CoV-2, są:

  • Argentyna, Bośnia i Hercegowina, Brazylia, Chorwacja, Chile, Dania, Estonia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Hong Kong, Japonia, Kanada, Litwa, Łotwa, Meksyk, Niemcy, Polska, Rosja, RPA, Słowenia, Szwajcaria, Szwecja, Tajlandia, Wielka Brytania, Włochy, USA.

Szczególnie wrażliwe na zakażenie wirusem SARS-CoV-2 są zwierzęta łasicowate. Do ich zakażenia doszło najprawdopodobniej przez chorującą obsługę fermy. Co gorsza, ze względu na duże zagęszczenie zwierząt na fermie oraz możliwość pośredniego zakażenia trudno było uzyskać pewność, że choroba nie będzie się przenosić pomiędzy zwierzętami na fermie, ze zwierząt z fermy na zwierzęta dzikie oraz ze zwierząt na człowieka. To ostatnie zostało udowodnione.

W tej sytuacji najpierw rząd Holandii, a potem rząd Danii podjęły bardzo trudną decyzję o całkowitej eliminacji ferm. O ile Holandia nie była dużym producentem zwierząt futerkowych, o tyle Dania była największym producentem futer w Unii Europejskiej, przygotowując surowiec na rynki światowe głównie do Chin. Po likwidacji ferm w Danii na czoło wysunęła się Polska z potencjałem 5 milionów norek. Na szczęście jak dotychczas z wyjątkiem jednego incydentu, któremu szybko zaradzono, nie było informacji o żadnych innych.

Wszelka akcja ograniczania rozprzestrzeniania się choroby zakaźnej w stadach zwierząt wiąże się z depopulacją stad, a w skrajnych przypadka z likwidacją  fermy, czyli uśmierceniem zwierząt. Trzeba to sobie jasno powiedzieć i dać do zrozumienia także obrońcom zwierząt domagającym się likwidacji hodowli. Nie da się tego zrobić szybko i dobrze.

To, co działo się w Danii z likwidacją 17 milionów zwierząt, należy nazwać narodową tragedią w wymiarze ekonomicznym z jednej strony, ale etycznym z drugiej. Przypomina to akcję likwidacji bydła w Wielkiej Brytanii w 1986 r. z powodu BSE, która oprócz ogromnych strat materialnych przyniosła falę międzynarodowej krytyki dla tego rodzaju działań.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy