Czy rak to wyrok?

Czy rak to wyrok? ‒ rozmowa z dr n. wet. Wojciechem Hildebrandem

Jakie metody są obecnie stosowane w leczeniu nowotworów?

W.H.: Te metody nie zmieniają się od wielu lat. Najskuteczniejszą formą terapii nowotworów jest zabieg operacyjny. Przy braku możliwości resekcji stosuje się radioterapię lub chemioterapię. Nierzadko te metody łączy się stosując tak zwaną terapię multimodalną. Istnieje jeszcze szereg innych metod terapii takich jak: elektrochemioetrapia, terapia ukierunkowana na receptory komórkowe, immunoterapia. Wszystkie te metody znajdują zastosowanie w onkologii. Nie zawsze są one jednak skuteczne co skłania do poszukiwań innych metod. Czasem prowadzi to do odkrycia nowych substancji, nowych form terapii, nowych schematów. Niestety tworzy to też nisze dla wszelkiego rodzaju „wynalazków” oferowanych jako „cudowne leki na wszystkie choroby”, „terapia alternatywna”. Warto zwracać uwagę aby nie wprowadzać niepotrzebnie w błąd właścicieli skłonnych wydać każde pieniądze na obietnice poprawy samopoczucia swoich podopiecznych w zamian otrzymując w najlepszym przypadku placebo.

Czy pojawiła się ostatnio jakaś nowatorska metoda leczenia nowotworów lub zapobiegania zachorowalności na nowotwory/jeden konkretny rodzaj nowotworów?

W.H.: Medycyna weterynaryjna, a zwłaszcza onkologia, nie stoi w miejscu. Cały czas prowadzone są badania w mniejszych i większych ośrodkach naukowych. Ze zrozumiałych względów zainteresowane są tym też koncerny farmaceutyczne. Ostatnio pojawił się na rynku nowy lek, wyciąg roślinny ‒ tyglan tigilanolu, który podany miejscowo do guza z komórek tycznych powoduje jego martwicę i następnie wyziarninowanie zdrowych tkanek. Onkolodzy, naukowcy cały czas poszukują nowych, skutecznych metod.

Co powinno zaniepokoić lekarza weterynarii i opiekunów zwierząt w ich zachowaniu? Jakie zmiany związane z chorobą nowotworową widoczne są jako pierwsze?

W.H.: Każda utrzymująca się zmiana w zachowaniu, jakiekolwiek utrzymujące się dłużej niż kilka dni zaburzenia, deformacje, nawet jeśli nie wyglądają na zagrażające życiu, powinny być powodem konsultacji weterynaryjnej. Nie każdy guz jest nowotworem, nie każda kulawizna jest wynikiem choroby nowotworowej, ale jeśli jest to rasa predysponowana, a kulawizna jest połączona z obrzękiem ‒ na pewno powinna wzmóc czujność. Objawy zależne są od lokalizacji zmiany i jej oddziaływania na organizm. W przypadku chłoniaka wieloogniskowego pierwszym objawem będzie powiększenie węzłów chłonnych i brak jakichkolwiek innych objawów, W przypadku nowotworu zatok przyodbytniczych, przed pojawieniem się zaburzeń defekacji może pojawić się poliuria i polidypsja wynikająca z nadprodukcji parathormonu prowadzącego do hiperkalcemii. W przypadku białaczki przewlekłej pierwszym symptomem może być limfocytoza. Dlatego każda zmiana powinna być oceniana przez lekarza weterynarii.

Jakie badania należy przeprowadzić jako pierwsze w kierunku zdiagnozowania choroby nowotworowej?

W.H.: Każda diagnoza rozpoczyna się od wywiadu, informacji zebranych od właściciela. Dopiero później przystępuje się do badania fizykalnego/klinicznego. Wyniki tych dwóch pierwszych etapów sugerują jakie badania należałoby wykonać. W zależności od potrzeb to może być badanie RTG, badanie USG lub badanie krwi. W innych przypadkach konieczne może być wykonanie badań hormonalnych lub tomografii komputerowej, a może badanie rezonansem magnetycznym.

Jak ma się w Polsce onkologia weterynaryjna? Co można by zmienić/poprawić, czy może dorównujemy poziomem innym krajom?

W.H.: Onkologia weterynaryjna w Polsce na szczęście ma się co raz lepiej. Kiedy blisko 20 lat temu organizowana była pierwsza konferencja onkologiczna wraz z współorganizatorem ‒ dr. Leonardem Gugałą, dr. Dariuszem Jagielskim i kilkoma jeszcze zapaleńcami staraliśmy się wszczepić wśród uczestników nasz entuzjazm do zajęcia się ta dziedziną. Wtedy zaczynaliśmy mówić o możliwościach terapii, o chemioterapii, o bezpiecznym jej stosowaniu o filozofii onkologii. Dziś coraz więcej lekarzy weterynarii zajmuje się onkologią.

Powstał ośrodek radioterapii ortowoltowej i przede wszystkim radioterapii megawoltowej. Innymi słowy dostępne są już w Polsce wszystkie możliwości terapii onkologicznej. Nie odbiegamy od standardów zachodnioeuropejskich. Na międzynarodowych kongresach lekarze weterynarii z Polski prezentują swoje, wysoko oceniane doniesienia. Wiele osób po odbytych stażach w europejskich ośrodkach onkologicznych wraca do pracy w Polsce. Pozostaje jeszcze edukacja i rozpropagowywanie tej dziedziny wśród lekarzy weterynarii. Odbywa się to bardzo wielu płaszczyznach. Trzeba jednak pamiętać, ze onkologia jest bardzo dynamiczna dziedziną medycyny i niestety trzeba stale aktualizować swoja wiedzę.

Czy rak to wyrok? Jakie jest prawdopodobieństwo wyleczalności choroby nowotworowej?

W.H.: Ja zawsze powtarzam, że chorobę nowotworową można i należy leczyć. Chodzi też o to aby nie umrzeć z powodu choroby nowotworowej, a co najwyżej z chorobą nowotworową. Absolutnie rak to nie wyrok, o czym mogą świadczyć zadowoleni właściciele czworonogów, którym udało się skutecznie pomóc. Pamiętać trzeba jednak przede wszystkim o jednym ‒ aby lecząc chorobę nowotworową poprawiać komfort życia zwierzęcia. Jeśli dzięki terapii żyje mu się lepiej ma to jak największy sens, niezależnie czy będzie jeszcze żył 2 m-ce, czy dwa lata. Dla niego to nie ma znaczenia, cieszy się każdym dniem. Warto próbować, warto leczyć, warto być lekarzem weterynarii.

Rozmawiała: Karolina Osys

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy