Wyzwanie, któremu podołamy! Wywiadu udzielił lek. wet. Andrzej Lisowski, Prezes PSLWMZ

M.M.: Organizacja wielu wydarzeń zawisła ostatnio na włosku ze względu na panującego koronowirusa. Czy jego rozprzestrzenianie się będzie miało wpływ na organizację Kongresu? Czy docierają do Państwa sygnały, które mogłyby wywołać niepokój związany z organizacją wydarzenia?

Andrzej Lisowski: Trudno jest dyskutować o rzeczach, na które organizatorzy nie mają żadnego wpływu. W mojej ocenie, lekarza praktyka, jak i w ocenie wielu specjalistów chorób zakaźnych obecne występowanie przypadków infekcji SARS-CoV-2 wywołującego COVID 19 niewiele się różni od corocznych epidemii grypy. Jest to bardziej choroba medialno-polityczna wywołująca zarówno dobre, jak i złe zachowania zwykłych ludzi, jak i polityków oraz władz.

Głos profesjonalistów, którzy wypowiadają się na podstawie najnowszych badań, nie może przebić się przez „szum informacyjny”, a najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy mają najmniejszą wiedzę lub nie posiadają jej w ogóle. Statystycznie co dnia na polskich drogach ginie 11 osób. W chwili naszego wywiadu w Polsce stwierdzono 16 przypadków SARS-CoV-2, w tym ani jednego przypadku śmiertelnego, a w styczniu i lutym 418 przypadków krztuśca.

Gdyby tak intensywne badania prowadzono w kierunku innych groźnych chorób, pewnie wyników dodatnich byłoby więcej. Ale jak stwierdziłem, nie mamy na to żadnego wpływu. Jest nadzieja, że do września sprawa ucichnie. Naturalnie nie możemy wykluczyć żadnego scenariusza, włącznie z odwołaniem kongresu lub z przeniesieniem go na inny termin. Jest na to doskonałe pojęcie w prawie cywilnym: „siła wyższa”, które definiuje się jako zdarzenie zewnętrzne, którego nie można było przewidzieć – przygotowania do kongresu trwają ponad 3 lata – i którego skutkom nie można zapobiec.

Ale… oby ten czarny scenariusz się nie spełnił, bo nasz trud pójdzie na marne i bez naszej winy nie spełnimy oczekiwań bardzo wielu ludzi.