Wyzwanie, któremu podołamy! Wywiadu udzielił lek. wet. Andrzej Lisowski, Prezes PSLWMZ - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Wyzwanie, któremu podołamy! Wywiadu udzielił lek. wet. Andrzej Lisowski, Prezes PSLWMZ

M.M.: Plan wydarzenia wygląda naprawdę imponująco. Czy będą Państwo chcieli zaskoczyć czymś spoza programu uczestników wydarzenia?

Andrzej Lisowski: Jestem człowiekiem bardzo pragmatycznym i odpowiem przewrotnie. Jeżeli chcemy zaskoczyć, to nie możemy tego zdradzać (śmiech). Poza tym nie każdy lubi być zaskakiwanym. Jako współorganizatorzy raczej oczekujemy, aby wszystkie przedsięwzięcia związane z kongresem przebiegały zgodnie z planem.

To nie takie łatwe, gdy przygotowuje się kongres na kilka tysięcy osób z kilkudziesięciu krajów o różnej kulturze, tradycjach, doświadczeniach. Coś, co dla jednych może być pozytywnym zaskoczeniem, dla innych może okazać się gafą lub niestosownością. Należy być ostrożnym i wyważonym. Ale… mamy kilka pomysłów w zanadrzu (śmiech).

M.M.: Za rok z pewnością będziemy mogli spojrzeć na Kongres z dystansu. Dziś jednak patrzymy na niego z pewnymi nadziejami. Jakie są Państwa cele i plany związane z Kongresem?

Andrzej Lisowski: Z chwilą, gdy kilka lat temu Zarząd PSLWMZ podjął decyzję, że będziemy na forum WSAVA aplikowali o organizację światowego kongresu, staraliśmy sami sobie odpowiedzieć na pytanie: Po co to robimy? Oczywiste są względy ambicjonalne, choć takie stwierdzenie niczego jeszcze nie definiuje.

Myślę, najprościej rzecz ujmując, chcemy pokazać, że na progu XXI wieku polska weterynaria pokonała dystans, jaki dzielił nas od krajów, które uznawaliśmy za wzorcowe, jeżeli chodzi o poziom usług lekarsko-weterynaryjnych. Że już nie jesteśmy „ubogim krewnym” – pomimo nadal występujących różnic w zamożności naszych klientów. Współorganizacja kongresu ma być tym symbolicznym momentem, w którym możemy stwierdzić: jesteśmy pełnoprawnym członkiem światowej społeczności lekarzy weterynarii zajmujących się zwierzętami towarzyszącymi.

Po objęciu funkcji prezesa PSLWMZ w swoim krótkim exposé stwierdziłem, że nadszedł czas spłaty pewnego długu, jaki nasze środowisko lekarzy weterynarii małych zwierząt zaciągnęło na początku transformacji ustrojowej. Koleżanki i Koledzy z tzw. Zachodu przyjeżdżali do Polski na wykłady, pokazując nam, jak to powinno wyglądać. WSAVA, FECAVA udzielało nam wsparcia w wielu dziedzinach, oferując uczestnictwo w ich przedsięwzięciach edukacyjnych. Przyjęto nas do tych organizacji, dano nam miejsce przy „wspólnym stole”.

Generalnie dano nam szansę. My chcemy pokazać, jak tę szansę wykorzystaliśmy. Ale także chcemy, aby ta sztafeta pomocy biegła dalej. To teraz my powinniśmy przekazywać ogarek wiedzy Koleżankom i Kolegom lekarzom weterynarii z krajów, gdzie procesy transformacyjne nie są tak zaawansowane jak u nas. W końcu łączy nas misja, jaką ma WSAVA

„Poprawa zdrowia i dobrostanu zwierząt domowych na całym świecie poprzez wykształconą, zaangażowaną i współpracującą globalną społeczność lekarzy weterynarii”.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy