Hakuna Matata – wywiadu udzieliła Katarzyna Miazga #VetAway #vetpress - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Hakuna Matata – wywiadu udzieliła Katarzyna Miazga #VetAway #vetpress

Od czasu Twojego pierwszego wyjazdu odbyły się trzy tury VetAway. Jakie najcenniejsze doświadczenia wiążą się z tymi wyprawami?

Oj, to myślę że najlepiej byłoby zapytać samych uczestników. Do tej pory odbyły się dwa wyjazdy weterynaryjne, gdzie studentki (panowie do tej pory dość nieśmiali i się nie zgłaszają) biorą udział w takim samym kursie jak ja. Trzeci wyjazd zorganizowałam dla osób, które nie są związane z weterynarią a chcą zobaczyć jak wygląda rezerwat, pomóc w obserwacji zwierząt, walce z niechcianą roślinnością itp. To, na co na pewno pozwala taka wyprawa, to poszerzenie swoich horyzontów, przełamanie wielu barier, lepsze poznanie otaczającego nas świata ale i siebie. Niesamowite jest móc patrzeć jak ludzie zmieniają się podczas takiego pobytu w rezerwacie. Z początku nieśmiali, niepewni, z każdym dniem otwierają się na innych i nowe doświadczenia.

Wiadomo, że przez 2 tygodnie nie uda się poznać takiej prawdziwej pracy miejscowego lekarza weterynarii czy pracownika rezerwatu. Ale możliwość obcowania z tymi ludźmi, którzy tak kochają przyrodę i swoją pracę, to wielki przywilej. Ten kurs nie polega stricte tylko na pracy ze zwierzętami i zabiegach weterynaryjnych. Uczestnicy i uczestniczki spotykają się także z innymi członkami zespołu, m.in. z członkami grupy antykłusowniczej działającej na terenie rezerwatu czy ekologiem odpowiadającym za zachowanie równowagi między roślinnością a zwierzętami. Dlatego taki wyjazd daje możliwość poznania szerszego kontekstu i zrozumienia jak wiele czynników musi być dogranych aby tworzyć spójną całość. To z czego ja się najbardziej cieszę, to fakt, że mogę pomóc innym spełniać ich marzenia i w jakimś niewielkim może stopniu przyczyniać się do lepszego zrozumienia otaczającej nas przyrody co mam nadzieję przełoży się na jej ochronę.

Afryka jest częścią Ciebie. Jaką lekarką uczynił Cię twój wolontariat? Czujesz, że masz w sobie coś czego nie doświadczyłabyś nigdzie poza rezerwatem?

Na pewno doświadczyłam czegoś czego nie można tak łatwo opisać. W sumie ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie… Myślę, że w codziennej pracy z małymi zwierzętami, nauczyłam się dokładnego planowania działań zanim do nich przystąpię. Wiem też jak ważny jest zgrany zespół i że warto prosić innych o pomoc bo samemu nie ogarnie się wszystkiego. Czasami ktoś mówi, że jak ja mogę leczyć teraz psy i koty po tym co przeżyłam Afryce, że to się wydaje takie nudne. Oczywiście, praca z dzikimi zwierzętami jest moją pasją i mam nadzieję, że uda mi się do tego wrócić, a kto wie, może kiedyś będzie to moje jedyne zajęcie, ale kocham to co robię na co dzień i cieszę się, że mogę pomagać zwierzętom, małym czy dużym.

Nie znam lepszej osoby, której mogłabym zadać to pytanie. Za co kochasz Afrykę i za czym najmocniej tęsknisz, gdy musisz wracać?

Afryka to niesamowicie zróżnicowany kontynent a ja poznałam tylko bardzo niewielką jego część, bo RPA i Namibię. Nawet w tych dwóch krajach jest jeszcze tyle do zobaczenia! Na pewno tęsknię za otwartymi przestrzeniami, zapachem buszu, odgłosami zwierząt o różnych porach dnia i ludźmi, którzy są niesamowicie życzliwi i mają wspólną pasję i cel. Podczas ostatniego wyjazdu miałam okazję spać w buszu, pod gołym niebem. Wokół ciemność, tylko rozgwieżdżone niebo, w oddali odgłosy szakali i łamanie gałęzi przez żerujące słonie. Nawet teraz mi się łezka w oku kręci. Wtedy, w tamtym momencie byłam po prostu szczęśliwa, nie myślałam o problemach, tylko czułam się częścią tej dziczy. Za tym właśnie tęsknie, takim odcięciem się od świata i powrotem do natury.

Komu poleciłabyś wyjazd na wolontariat w ten rejon świata?

Każdemu, naprawdę! Będąc tam poznałam wolontariuszy z całego świata, w różnym wieku, reprezentujących różne zawody. To właśnie było niesamowite, że jedno miejsce potrafi połączyć tak różne osoby. I nieważne było kto ile zarabiał i czym się zajmował na co dzień, kiedy trzeba było wycinać kaktusy będące szkodnikami, każdy brał za łopatę czy kilof i przy wspólnym śpiewie pracował w pocie czoła.

Znajdź swoją kategorię

2641 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.