Hakuna Matata – wywiadu udzieliła Katarzyna Miazga #VetAway #vetpress
Wyjazd na inny kontynent to spore wyzwanie logistyczne i finansowe. Jakich formalności musiałaś dopełnić przed wyjazdem i jak zdobyłaś fundusze na tę wyprawę?
Pierwsza wyprawa wiązała się z ogromnymi dla mnie kosztami i nigdy nie udałoby mi się pojechać gdyby nie wsparcie innych. Na pierwszym miejscu oczywiście wsparcie rodziny i najbliższych przyjaciół, dzięki którym udało mi się zebrać większość wymaganej kwoty. Założyłam również zbiórkę na jednym z portali crowdfundingowych i chociaż nie wiązałam z nią wielkich nadziei, udało się zebrać całą założoną sumę pieniędzy a nawet więcej!
Wpłaty pochodziły zarówno od znajomych jak i całkiem obcych mi osób. Dodatkowo całe stypendium, które otrzymywałam wtedy z uczelni oraz zarabiane na dorywczych pracach pieniądze również dorzuciłam do budżetu wyjazdowego. A za co musiałam zapłacić? Sam kurs to już spory wydatek, do tego dochodzą bilety lotnicze, szczepienia, wyposażenie takie jak ubrania, buty, plecak itp. Kolejne wyjazdy nie były już aż tak obciążające dla portfela, ale odbywały się na innych warunkach, nie musiałam już wtedy płacić za udział w kursie a jedynie za transport i wyżywienie. Co do formalności, to do RPA nie potrzebowałam wizy, ponieważ zawsze przebywałam na miejscu mniej niż 30 dni, zaś do Namibii wiza była konieczna i trzeba było o nią wystąpić do konsulatu w Berlinie, bo w Polsce taki nie istnieje.
Podczas swojego pierwszego wyjazdu pracowałaś głównie ze stadami słoni. Odpowiedź nam proszę, czego dowiedziałaś się o tych niezwykłych zwierzętach podczas swojej wyprawy i jak wygląda praca lekarza weterynarii na sawannie?
Roślinność w Shamwari to busz, a nie kojarząca się z filmami przyrodniczymi i królem lwem wielkie otwarte przestrzenie, czyli właśnie sawanna. Tutaj roślinność jest gęstsza i składa się w sporej mierze z drzew i wysokich krzewów. Co do słoni, to zdecydowanie jedne z moich ulubionych zwierząt. Pierwszy raz widziałam je w naturze i zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Wystarczy na nie patrzeć, nie potrzeba nic więcej. Można spędzić godziny w aucie, obserwując jak się zachowują, jak jedzą, bawią się ze sobą, kąpią, czy odpoczywają. To działa również bardzo uspokajająco, chyba ze względu na ich rozmiar i grację i spokój. Oczywiście do czasu, bo zdarzają się i zwroty akcji, zwłaszcza podczas kąpieli, kiedy to widać że nastąpiła jakaś kłótnia czy po prostu intensywna zabawa.
To niesamowicie inteligentne zwierzęta i widać jak się ze sobą porozumiewają i jak wchodzą w interakcje z członkami stada. Udało mi się być przy zabiegu na jednym z samców i możliwość podejścia do tego śpiącego olbrzyma była przywilejem i czymś co ciężko opisać. Dotknięcie tej szorstkiej i grubej, ale jednocześnie delikatnej skóry… nie do opisania. Rok później mogłam pomagać w opiece nad osieroconą słoniczką, Amarą, i to dzięki niej dowiedziałam się jeszcze więcej o tym gatunku. Wspólne zabawy, spacery, drzemki, zupełnie jak z małym dzieckiem. Nigdy nie sądziłam, że przez miesiąc mojego życia, codzienną rutyną będzie spacer ze słoniątkiem i uczenie go czynności, które powinna przekazać mu mama, np. obsypywanie się piaskiem, jedzenie trawy – musieliśmy rwać trawę rękami i ona to naśladowała trąbą – czy polewanie się wodą.
Wolontariat w Afryce to nie tylko praca z dzikimi zwierzętami. Podczas swojego pobytu leczyłaś także lokalne psy i koty. Jak wygląda kwestia opieki medycznej nad zwierzętami domowymi w tamtym rejonie?
Tak, co roku moja przyjaciółka Megan, która pracowała w rezerwacie jako pielęgniarka weterynaryjna (vet nurse), organizowała taką jakby darmową klinikę w jednym z pobliskich miasteczek. Każdy mógł przyjść ze swoim psem czy kotem, tych drugich było zdecydowanie mniej, zaszczepić je na choroby zakaźne i przede wszystkim wściekliznę, otrzymać tabletki na odrobaczenie i uzyskać poradę czy doraźną pomoc. Idealną sytuacją byłaby możliwość przeprowadzania kastracji, ale niestety w związku z formalnościami i problemami z czymś à la naszą izbą lek-wet nie było takiej opcji. Było to bardzo ciekawe i momentami trudne doświadczenie. Niektóre zwierzęta były bardzo zaniedbane i chore, ale w większości przypadków wynikało to z braku edukacji czy też środków do zadbania o te zwierzęta.
Właściciele bardzo często sami ledwo wiązali koniec z końcem, niektórzy przychodzili boso czy bardzo ubogo odziani, ale dla nas się liczyło, że przyszli i chcieli coś zrobić dla swoich podopiecznych. Staraliśmy się zawsze edukować, pokazywać jak trzymać zwierzę, informować co zrobić by poprawić jego stan. Dzięki wsparciu sponsorów co roku zawoziliśmy na miejsce różnego rodzaju gadżety, np. smycze, obroże, szelki, miski, zabawki i rozdawaliśmy je najbardziej potrzebującym. Każdy dostawał też karmę dla podopiecznego. Nie będę ukrywać, że w niektórych przypadkach jedyne co mogliśmy zrobić dla psa czy kota to humanitarna eutanazja. I chociaż spotkałam się z głosami, że „pojechałam do Afryki żeby usypiać psy”, to ciężko wytłumaczyć to komuś kto tego nie widział na własne oczy. Ja postrzegam to jako pomoc dla cierpiącego zwierzęcia i mimo często uronionych łez, wiedziałam że to najlepsze co mogę w tej chwili zrobić.
Mogą zainteresować Cię również
Znajdź swoją kategorię
2641 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych
Weterynaria w Terenie
Niezakaźne przyczyny chorób kończyn u świń
Problem kulawizn u loch Kulawizny u loch są, tuż po problemach w rozrodzie, najważniejszą przyczyną brakowań loch z dalszej hodowli. Najwięcej przypadków obserwuje się w okresie od odsadzenia do momentu porodu. Bardzo często schorzenia kończyn są rejestrowane u pierwiastek lub u loch po drugim porodzie, a więc w okresie, kiedy wchodzą one w najbardziej wydajny […]
Posocznica cieląt wywołana przez E. coli. Kolisepticemia
Do organizmu nowo narodzonych cieląt patogenne szczepy E. coli mogą wnikać różnymi drogami. Najważniejszą rolę spośród nich odgrywa nabłonek jelit. Wnikanie odbywa się na drodze pinocytozy, w czasie pełnej przepuszczalności nabłonka jelit (3). Innymi drogami wniknięcia drobnoustrojów mogą być błona śluzowa nosa, jamy ustnej i gardła oraz pępek (6, 7). U zakażonych cieląt przebieg choroby […]
Niezakaźne przyczyny chorób kończyn u świń
Problem kulawizn u loch Kulawizny u loch są, tuż po problemach w rozrodzie, najważniejszą przyczyną brakowań loch z dalszej hodowli. Najwięcej przypadków obserwuje się w okresie od odsadzenia do momentu porodu. Bardzo często schorzenia kończyn są rejestrowane u pierwiastek lub u loch po drugim porodzie, a więc w okresie, kiedy wchodzą one w najbardziej wydajny […]
Kiedy warto zlecić rozmaz krwi u koni?
Co może wnieść mikroskopowa ocena komórek krwi w diagnostyce chorób koni? W jakich przypadkach rozmaz krwi u tego gatunku może być przydatny, a w jakich mniej? Co zrobić, żeby zmaksymalizować wartość diagnostyczną badania i jak interpretować jego wynik? Artykuł ma na celu odpowiedź na te – i kilka innych – często zadawanych pytań. Jest on […]
Wskazówki na wypadek widocznego niepowodzenia terapii antybiotykowej. Kryteria skutecznej terapii oraz kluczowe pytania jako 5 kroków drzewa analitycznego
Czynniki powiązane z użyciem antybiotyku w terapii: Czy wybór antybiotyku opierał się na badaniach klinicznych i dodatkowych (diagnoza, antybiogram)? Sprawdź odpowiedź na pytanie 3. Farmakokinetyka/farmakodynamika wybranego antybiotyku? Koncentracja i czas działania antybiotyku w zakażonej tkance a efektywność w stosunku do czynnika bakteryjnego wywołującego chorobę (spektrum działania antybiotyku, wrażliwość z antybiogramu – odpowiedzi na pytanie 3.). […]
Czarno na białym – mastitis okiem praktyka – rozmowa z dr. n. wet. Sebastianem Smulskim
Rozmowa z dr. n. wet. Sebastianem Smulskim, pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, specjalistą w dziedzinie profilaktyki i leczenia mastitis u krów, który w swoich badaniach zgłębia tematykę zapalenia gruczołu mlekowego u bydła, zarówno w aspekcie naukowym, jak i praktycznym. Większość zapaleń gruczołu mlekowego ma etiologię bakteryjną. Dlaczego, pomimo rozwoju mikrobiologii, medycyny weterynaryjnej i prowadzonych badań, […]
XVIII FORUM ZOOTECHNICZNO-WETERYNARYJNE: NOWE HORYZONTY W ROZRODZIE ZWIERZĄT
Na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu w dniach 18-19 kwietnia br. odbyło się XVIII Forum Zootechniczno-Weterynaryjne pod hasłem „Rozród zwierząt w dobie selekcji genomowej”. To wydarzenie zgromadziło liczne grono lekarzy weterynarii oraz hodowców, by omówić najnowsze osiągnięcia w dziedzinie hodowli i rozrodu zwierząt. Organizacja Forum była wspólnym przedsięwzięciem Poznańskiego Koła Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego, Wielkopolskiego Oddziału Polskiego […]