Emocje w świecie zwierząt – przeżywanie żałoby - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Emocje w świecie zwierząt – przeżywanie żałoby

Słonice również zachowywały się drastycznie w przypadku postrzelenia jednej z nich. Badaczka napisała następująco:

„Teresia i Trista dostały szału, upadały na kolana i usiłowały ją podnieść. Wsunęły swe kły pod jej grzbiet i głowę. Udało im się unieść ją do pozycji siedzącej, ale zaraz jej ciało bezwładnie klapnęło na ziemię. Członkowie rodziny próbowali wszystkiego, by ją ożywić – kopali ją i trącali kłami, Tullalah natomiast odeszła nawet na bok, zebrała trąbą pęk trawy i usiłowała wepchnąć go do jej ust”(5).

Prof. Karen McComb przeprowadzała pewien eksperyment. Dotyczył on zainteresowania słoni kośćmi (2). Do badania wykorzystano czaszki trzech gatunków zwierząt: słonia, żyrafy i bawoła. Badacze rozstawiali je w różnych odległościach i kolejności w celu zapewnienia losowego rozłożenia obiektów. Po kilku próbach zbadania reakcji u poszczególnych osobników dopuszczonych do czaszek wniosek był jednoznaczny. Słonie nie tylko potrafią odróżnić czaszkę osobnika swojego gatunku od pozostałych, wykazują również ogromne zainteresowanie nią i chęć wchodzenia w interakcje. Względem szczątków pozostałych gatunków nie zanotowano istotnych reakcji (2).

Wilki po utracie członka stada zaczynają nietypowo wyć. Nie robią tego całym stadem, jak przy większości sytuacji ma to miejsce. Dodatkowo zaczynają się przy tym rozdzielać. Przez kilka dni chodzą w odosobnieniu, stroniąc od zabaw czy posiłków nawet wtedy, kiedy pokarm jest dostępny. Interakcje międzyosobnicze są bardzo zredukowane, a niektóre osobniki mają podobny zakres ruchów jak przy wystąpieniu choroby somatycznej (9).

Również ornitolodzy zajęli się tematyką dotyczącą emocji i przeżywania żałoby. Konrad Lorenz badał zachowania gęsi szarych w środowisku naturalnym. Opisał wpływ śmierci partnera na późniejsze zachowanie osobnika. Ptaki te same rezygnują z pozycji, odchodząc na bok i nie integrując się z resztą stada. Nie szukają innego partnera już do końca życia, niezależnie od wieku, w którym utrata ta nastąpiła. Gatunek ten może żyć nawet do 25 lat. Wynika z tego, że takie zachowanie nieraz łączy się z wieloma latami życia w samotności. Podobne zachowanie zauważono u kondorów, które dożywają nawet do 80 lat (2, 10).

Krukowate tworzą bardzo silne relacje rodzinne oraz długoletnie związki. Marc Bekoff, emerytowany profesor ekologii i biologii ewolucyjnej Uniwersytetu Kolorado w Boulder, zaobserwował, jak cztery sroki stały przy ciele piątej. Milcząco, każda po kolei, wykonała gest dotknięcia ciała dziobem. Niektóre przyniosły patyczki i trawę, które ułożyły na nieżywej towarzyszce, tworząc „pochówek” (3, 9).

Barbara J. King zamieściła w swojej książce inny, niezwykły przykład matki. Samica nie mogła rozstać się ze swoim dzieckiem przez długi czas. Zdarzenie to dotyczyło orki o imieniu Tahlequah, której nazwa praktyczna to J35. Latem 2018 r. badacze zaobserwowali, jak 20-letnia samica unosi na wodach Oceanu Spokojnego swoje martwe młode. Jej działania trwały przez 17 dni. Przepłynęła w ten sposób 1000 mil morskich, czyli prawie 1900 km. Starała się utrzymywać cielę przez jak najdłuższy czas nad powierzchnią wody. W momencie, w którym ciało upadało, nurkowała za nim, ponownie je wynurzając (3).

Specjaliści z Ośrodka Badań nad Wielorybami, uważali, że młode żyło zaledwie pół godziny. Z historii badań wynikało, że to był trzeci nieudany poród samicy w ciągu ostatnich kilku lat. Mimo gwałtownej utraty masy oraz sił przez ponad dwa tygodnie nie rozstała się z młodym. Zjawisko unoszenia i podrzucania martwego potomstwa przez walenie odbywa się często. Proces ten kończy się jednak zazwyczaj po upływie jednego dnia. Tu obserwowano okres 17 dni ciągłej walki o życie potomstwa. Patrząc na gospodarkę energetyczną samicy, było to niezwykle intensywne i wykańczające zadanie, które mogło doprowadzić do nieodwracalnych zmian w organizmie matki (3).

Utrata kogoś bliskiego jest trudna nie tylko dla ludzi. Problem ten dotyka również inne gatunki, zwłaszcza stadne. U większości w mózgach zachodzą zbliżone procesy chemiczne oraz wyraźnie można zaobserwować zmianę zachowania. Często czynności i procesy związane z przeżywaniem żałoby w naturalnym środowisku są niebezpieczne. Matka, która trzyma martwego potomka, nie jest w stanie uciekać i nie może precyzyjnie wykonywać innych ruchów. Wkładanie wysiłku w przeniesienie lub pilnowanie zmarłego również wiąże się z utratą energii i narażeniem własnego zdrowia. Można odnieść wrażenie, że cały proces związany ze śmiercią i jej odbiorem przez żywe osobniki jest ewolucyjnie nieprzystosowany. Reakcja organizmu na utratę potrafi zdegradować dobrze usytuowanego osobnika do najniższego stopnia hierarchii albo doprowadzić do sytuacji zagrożenia życia. Pojawiają się również dowody na to, że zwierzęta nie reagują wyłącznie w następstwie śmierci innego osobnika. Dużo gorzej mogą reagować, gdy taką śmierć widzą na własne oczy (2, 7).

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy