Działalność ZLZ w czasie kryzysu – porady i przemyślenia - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Działalność ZLZ w czasie kryzysu – porady i przemyślenia

Samokształcenie, szkolenia

Powinniśmy poszerzać horyzonty, w sytuacji zagrożenia podstawowych potrzeb i bezpieczeństwa zmuszenie się do tego jest bardzo trudne, a umysł niechętnie przyswaja nowe informacje (przechodzi w „stan przetrwania”, często wręcz wypiera zdobyte niedawno informacje, przyswojone umiejętności, korzystając z tych ugruntowanych). Powinniśmy zrewidować nasze najbliższe cele edukacyjne i skupić się na nabywaniu umiejętności kluczowych w obecnych czasach. Najprawdopodobniej będą to inne priorytety, niż gdybyśmy podjęli analizę np. pół roku temu. Obym się mylił, wydaje mi się jednak, że branża szkoleniowa będzie jedną z tych, które kryzys dotknie najmocniej. Nawet ci z nas, którzy będą chcieli kontynuować stałe podnoszenie kwalifikacji, mogą być zmuszeni do poszukiwania tanich bądź darmowych źródeł wiedzy. Dodatkowo, obecne obostrzenia uniemożliwiają organizowanie spotkań, sympozjów, konferencji.

Receptury, własna produkcja

To już się dzieje, przypominamy sobie zapomniane receptury i sami produkujemy np. płyny dezynfekcyjne, sami szyjemy, kleimy maseczki. Niedługo być może będziemy zmuszeni sami produkować roztwory elektrolitów oraz wyjąć z piwnicy wielorazowe strzykawki.

Kto ma gotówkę, jest królem

Jeżeli czyjaś sytuacja finansowa jest dobra bądź znakomita, już wkrótce będzie mógł nabyć towary, np. najnowszy sprzęt weterynaryjny (nowy i używany), po bardzo atrakcyjnych cenach (zostawcie sobie poduszkę finansową). Posiadacz dużej ilości gotówki będzie z pewnością stroną uprzywilejowaną, dominującą w pertraktacjach, negocjacjach handlowych.

E-wizyty, telewizyty

Nic nie zastąpi wizyty w gabinecie i pełnego badania klinicznego, w czasie zagrożenia epidemicznego znaczenie konsultacji telefonicznej lub e-wizyty nabiera nowego wymiaru.

Wizyta lekarska i badanie kliniczne pacjenta (razem z badaniami dodatkowymi, wykonanymi samodzielnie bądź zleconymi) to najpewniejsza i najbardziej wiarygodna, zdaniem niektórych jedyna wiarygodna metoda diagnostyki i leczenia. Konsultacja, rozpoznanie przez telefon to duże ryzyko popełnienia błędu. Jednakże pandemia SARS-CoV-2 nakłada ograniczenia przemieszczania się, wiele organizacji i stowarzyszeń lekarsko-weterynaryjnych (np. AVA, Australijskie Stowarzyszenie Lekarzy Weterynarii) sugeruje ograniczenie bezpośredniej interakcji z klientem, zwłaszcza trwającej dłużej niż 15 minut.

Tele- lub e-wizyta może stanowić główne lub jedyne źródło dochodu, gdy zostaniemy objęci kwarantanną lub nadzorem epidemiologicznym, co więcej, jest to bezpieczny sposób dla lekarza, aby udzielić pomocy zwierzęciu chorego na COVID-19 lub podejrzanego o chorobę właściciela.

Umożliwi nam to ponadto dotarcie do klientów zamieszkałych dalej, nawet tych za granicą.

Ten kanał komunikacji doskonale się sprawdzi przy udzielaniu porad (np. pielęgnacyjnych, żywieniowych) oraz np. może zastąpić rutynową kontrolę.

Nabierając doświadczenia w prowadzeniu e- i telewizyt, staniemy się w tym coraz lepsi, rzadziej będziemy popełniać błędy.

Pamiętajmy, że e-wizyta i telewizyta to usługi płatne, dokładnie informujmy klientów o wadach takiego sposobu przyjmowania pacjentów, jego ograniczeniach i zastrzeżeniach. W wielu przypadkach oczywiście bezpośrednia wizyta w gabinecie okaże się konieczna.

Znajdź swoją kategorię

2813 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy