Profilaktyka i chęć ciągłego rozwoju drogą do sukcesu! ‒ wywiadu udzielił nam lek. wet. Jacek Ptak - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Profilaktyka i chęć ciągłego rozwoju drogą do sukcesu! ‒ wywiadu udzielił nam lek. wet. Jacek Ptak

Rozprzestrzenienie bakterii czy czynnik ludzki?
Który z elementów trudniej kontrolować?

Tylko i wyłącznie czynnik ludzki. W obecnych czasach badanie, monitoring i zwalczanie chorób zakaźnych stało się o wiele łatwiejsze i przystępne cenowo. Pojawiło się wiele gotowych rozwiązań oraz szczepionek, które pomagają ograniczyć i zwalczyć występowanie chorób zakaźnych. Prace naukowe nad poprawą odpowiedniego podejścia pracowników do powierzonych im zadań zdecydowanie są na mniej zaawansowanym poziomie. 

W leczeniu krów opiera się Pan na ogólnym podawaniu antybiotyków, jednocześnie oznaczając taki sposób jako posiadający swoje wady i zalety. Jak wygląda w tym wypadku bilans zysków i strat?

Sposoby podawania antybiotyków przy zwalczaniu zapaleń wymion są różne i ciężko je tak naprawdę ocenić. Jest to wieloczynnikowa sytuacja i zależy od subiektywnego podejścia lekarza oraz zespołu. Ze względu na łatwiejszy sposób kontroli, ograniczanie kosztów i lepsze wyniki zdecydowaliśmy się na częstsze korzystanie z terapii antybiotykowej, ogólnej. Oczywiście każde podanie antybiotyku jest poprzedzone badaniem klinicznym oraz bakteriologicznym zwierzęcia, a zostaje podany tylko i wyłącznie w momencie, kiedy jest naprawdę niezbędny.

Lepiej zapobiegać niż leczyć. Co jest miarą sukcesu dla lekarza weterynarii pracującego ze stadem?

Składa się na niego kilka elementów: dobrostan, bardzo dobre wyniki i ciągła ich poprawa, wysoka jakość produktów pochodzenia zwierzęcego i zadowolony hodowca.

Praca w terenie nie jest łatwa. Jakiej są jej największe wady i zalety?

Z pewnością jest to bardzo trudna praca, która kosztuje nas oraz naszych bliskich wiele wyrzeczeń. Niektórymi wadami mogą być: nienormatywne godziny pracy, dyżury 24 h na dobę, praca ponad wszelkie normy w weekendy i święta, odpowiedzialność, stres, niekorzystne warunki środowiskowe, zoonozy, możliwość utraty życia i inne. By wykonywać taką pracę, należy mieć do tego wiele zapału oraz powołanie. Nie wyobrażam sobie, jak bez odpowiedniego nastawienia można w nocy, przy temperaturze –20°C, odebrać trzy trudne porody i od rana zacząć normalną pracę.

W życiu codziennym skupiamy się jednak na niesieniu pomocy zwierzętom, nieustannym rozwoju i pogłębianiu wiedzy. Ze względu na swój charakter jest to gałąź medycyny weterynaryjnej, w której brakuje specjalistów i bardzo szybko można się w niej spełnić oraz osiągnąć sukces. Oczywiście krowy to też wspaniałe, piękne i przyjacielskie zwierzęta, i te cechy powodują, że wady tej pracy zdecydowanie zostają przysłonięte ich zaletami. Musimy pamiętać, że krowy to organizmy żywe, a medycyna wciąż nie jest do końca poznana i właśnie dlatego nigdy nie możemy spocząć na laurach.

Co miało największy wpływ na wybór przez Pana właśnie takiej drogi kariery zawodowej?

Z pewnością największy wpływ miał mój Tata i Brat – lekarze weterynarii, którzy są dla mnie wielkimi autorytetami − i zawsze chciałem im we wszystkim dorównać. Dodatkowo wpływ na moje decyzje miała bliska obecność Ośrodka Hodowli Zarodowej w Kamieńcu Ząbkowickim, w którym zbierałem swoje pierwsze doświadczenia. Na podjęcie ostatecznej decyzji wpłynął fakt, że Polska słynie z produkcji mleka na całym świecie i to właśnie tutaj można się tak naprawdę rozwijać i tworzyć. 

Co w dotychczasowej pracy uznałby Pan za swój największy sukces?

Wydaje mi się, że to zbyt wcześnie, by mówić o sukcesach. Cały czas mam wrażenie, że dopiero poczułem wiatr w żaglach i jeszcze wiele zostało w tej dziedzinie do odkrycia i do osiągnięcia. Jeśli jednak miałbym wskazać jakiś dotychczasowy sukces, to z pewnością jednym z pierwszych było rozpoczęcie wykonywania kompleksowej obsługi Ośrodka Hodowli Zarodowej w Kamieńcu Ząbkowickim. Było to dla mnie wielkim wyzwaniem, ale także ogromną możliwością do dalszego rozwoju i pogłębiania wiedzy. Wynikiem tego jest pozyskany przeze mnie tytuł Specjalisty Chorób Przeżuwaczy, a także dołączenie do Stowarzyszenia Stopmastitis zajmującego się poprawą jakości mleka.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy