To ogromna bioróżnorodność determinuje postawę lekarza weterynarii w trakcie badania egzotycznego pacjenta - wywiadu udzielił dr n. wet. Klaudiusz Szczepaniak - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

To ogromna bioróżnorodność determinuje postawę lekarza weterynarii w trakcie badania egzotycznego pacjenta – wywiadu udzielił dr n. wet. Klaudiusz Szczepaniak

Jakie różnice w charakterystyce inwazji możemy odnaleźć w zwierzętach z hodowli a zwierzętach z odłowu?

Klaudiusz Szczepaniak: Na podstawie zebranego wywiadu, lub też z dokumentacji zwierzęcia, możemy dowiedzieć się, czy dany osobnik pochodzi z odłowu ze środowiska naturalnego, z fermy hodowlanej lub też z hodowli indywidualnej. Dla parazytologa jest to bardzo istotna informacja pozwalająca ukierunkować dalsze badania diagnostyczne i dobrać odpowiednią metodę.

Liczba gatunków pasożytów spotykanych u gadów z hodowli komercyjnych jest dosyć ograniczona. Wynika to ze specyfiki hodowli i biologii samych pasożytów. U zwierząt nie mających nigdy styczności ze środowiskiem naturalnym spotykamy inwazje o prostym cyklu rozwojowym, przykładowo inwazje kokcydiów lub owsików. W hodowli terraryjnej inwazjom tym często towarzyszą zjawiska takie jak: autoinwazja, superinwazja czy retroinwazja, konsekwencją takiego stanu są często nawracające inwazje o wysokiej intensywności.

Zupełnie inna sytuacja towarzyszy zwierzętom pochodzącym ze środowiska naturalnego. U tych osobników możemy spodziewać się wszystkiego. Zwierzęta o takim pochodzeniu powinno się szczegółowo badać, ponieważ, jak wynika z literatury, a także z moich obserwacji, ekstensywność inwazji pasożytów u gadów z odłowu jest bardzo wysoka.

Spotykane są zarówno inwazje o prostym, jak i złożonym cyklu rozwojowym. W układzie pasożyt – żywiciel gady mogą odgrywać tu rolę zarówno żywicieli ostatecznych, jak i pośrednich, w ostatnim przypadku inwazja może prowadzić do śmierci żywiciela. Warto jednak podkreślić, że najczęściej u osobników złapanych w naturze w odróżnieniu od tych pochodzących z hodowli stwierdza się niską intensywność inwazji.

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że zdarzało mi się w Zakładzie stwierdzić inwazję pasożytów, których cykl rozwojowy wskazywał na obecność danego osobnika w środowisku naturalnym, z dokumentacji zaś wynikało, że zwierzę urodziło się i żyło tylko w niewoli. Tego typu niejasności pozostawiają dużo do myślenia na temat legalności pochodzenia części egzotycznych gadów.

Jakie może Pan Doktor wskazać typowe miejsca lokalizacji ektopasożytów u gadów?

Klaudiusz Szczepaniak: Ponieważ zdecydowana większość ektopasożytów gadów to hematofagi, naturalnym miejscem ich lokalizacji na powierzchni żywiciela będą miejsca dobrze ukrwione, pokryte cienką skórą, nieosłonięte pancerzem, płytkami kostnymi czy też grubymi łuskami. U jaszczurek warto zwrócić uwagę na przestrzenie pomiędzy łuskami na spodnich partiach ciała. Okolice pach i pachwin, brzucha, a u części gatunków grzebienie lub fałdy skórne.

Roztocza z rodzaju Hirstiella często spotykane są u legwanów na powiekach i w pobliżu oczu. U węży dokładnie oglądam fałd skóry w okolicy podżuchwowej. Żmije i pytony posiadają jamki termiczne, te wrażliwe termoreceptory to także preferowana lokalizacja pasożytów skórnych. Wydawałoby się, że najmniej problemów sprawiają żółwie, jednak w praktyce są to dość kłopotliwi pacjenci.

Największą trudność sprawia dokładne obejrzenie głowy i szyi w momencie, gdy zwierzę schowa się do pancerza. Wtedy lekarzowi weterynarii pozostaje cierpliwość, spryt, a w ostateczności wykorzystanie środków farmakologicznych. O ile w przypadku ssaków do diagnostyki ektopasożytów wykorzystujemy zeskrobinę, to u gadów analogicznie możemy zbadać świeżą wylinkę zebraną z terrarium przez hodowcę.

Opracowała: Ewa Michalska

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy