Rozwój narzędzi diagnostycznych to również edukacja lekarzy weterynarii ‒ rozmowa z lek. wet. Pawłem Kalinowskim

Mogą się Państwo pochwalić jedną z najszerszych ofert badań w Europie, jakie są w ogóle dostępne w komercyjnych laboratoriach na naszym kontynencie. Czy są w niej takie badania, których nie znajdzie się nigdzie indziej?

Tymi badaniami, które nas wyróżniają, są badania genetyczne, o których już wspominałem. Niemal 100% badań wykonujemy we własnym laboratorium. To nas wyróżnia od konkurencji, bo często jesteśmy podwykonawcą tych badań.

Badanie, jakie mamy też jako jedyni, to badanie mutacji BRAF, wykorzystywane do diagnostyki raka przejściowokomórkowego u psa. Ciekawym badaniem, które zyskuje na popularności, jest badanie mikrobiomu przewodu pokarmowego psów, kotów i koni.

Inną rzeczą, która wyróżnia LABOKLIN, jest jakość i szybkość wyników badań histopatologicznych przy relatywnie niskiej cenie. W przypadku tkanki dobrze utrwalonej, opisanej i niepotrzebującej dodatkowych prac, jak np. odwapnianie, lekarz otrzymuje wynik w ciągu 3-5 dni od daty rejestracji próby w laboratorium.

Od początku swojej działalności wyraźnie zaznaczacie swoje miejsce na polskim rynku weterynaryjnym. Co w tym zakresie uważacie za swój największy sukces? Gdzie jako zespół znajdujecie motywację do rozwoju?

Naszym największym sukcesem jest dotarcie do gabinetów, przychodni, lecznic i klinik w całym kraju. Udało nam się zbudować rozpoznawalną markę i utrwalamy się w świadomości lekarzy. Dodatkowo Akademia Laboklin, w ramach której gościliśmy takich wykładowców jak prof. Urs Giger, pozwala nam na zaznaczanie swojej obecności na rynku.

Co do motywacji, to motywujemy się wzajemnie, a wszelki ciepłe słowa od klientów są przekazywane całemu zespołowi, bo jak wspominałem, ważna jest dla nas wewnętrzna współpraca, ona też stymuluje nas do edukowania się i zdobywania nowych umiejętności.

W kontekście obchodzonego Jubileuszu. W jaki sposób od momentu, w którym dołączył Pan do zespołu, rozwinęło się przedstawicielstwo firmy w Warszawie?

Gdy rozpoczynałem pracę w LABOKLIN-ie razem ze mną zespół liczył dziewięć osób. Dzisiaj tych osób jest 36. Więc na pewno był to rozwój firmy jako zespołu. Wiele też zmieniliśmy w kwestii marketingowej – zmiana logo, zmiana strony internetowej czy materiałów drukowanych. Przez ten czas rozwijaliśmy się w zakresie testów, jakie możemy wykonać na miejscu w Warszawie. Wspomniana już zmiana lokalizacji była dla nas okazją do dalszego rozwoju. Myślę też, że utrwaliliśmy się w świadomości lekarzy, a jakość naszych badań zachęca do korzystania z naszych usług.

Od trzech lat w ramach w swojej działalności prowadzicie Akademię LABOKLIN. Jak zrodził się pomysł na tę inicjatywę edukacyjną?

Akademia Laboklin jako inicjatywa istniała od dawna tylko miała inną nazwę. Wiele lat temu LABOKLIN organizował spotkania dla lekarzy weterynarii połączone z poczęstunkiem. Do pomysłu wróciliśmy 3 lata temu, a nazwę wzięliśmy z inicjatywny niemieckiej. Dzisiaj w ramach Akademii Laboklin odbywają się seminaria, wykłady i webinary między innymi w Polsce, Niemczech czy Hiszpanii. Oczywiście czas pandemii spowodował to, że musieliśmy przenieść się do Internetu, ale dzięki temu możemy dotrzeć do większej liczby odbiorców, a położenie geograficzne nie stanowi ograniczenia.

W samych spotkaniach stacjonarnych, jakie organizowaliśmy przez dwa lata przed pandemią, przeszkoliliśmy ponad 500 lekarzy. Liczba osób biorących udział w webinarach czy też oglądających nagrania z nich jest dużo, dużo większa.

Jest to dla mnie ważna inicjatywa, gdyż wiem, jak wielu lekarzy chce się nadal uczyć i zdobywać nową wiedzę. Skoro możemy temu sprostać, to czemu nie mamy wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom?

W tej inicjatywie uczestniczy Pan nie tylko jako organizator, ale także jako wykładowca, prowadzi Pan też wykłady dla studentów medycyny weterynaryjnej, lekarzy weterynarii oraz dla hodowców. Co najbardziej docenia Pan w możliwości pracy ze swoimi słuchaczami?

Tak, w Akademii zdarza mi się być też wykładowcą. Ja zawsze lubiłem uczyć i tłumaczenie różnych rzeczy komuś nie sprawiało mi problemu. Pamiętam swój pierwszy wykład, który bardziej przedstawiał firmę niż konkretne zagadnienie merytoryczne. Pamiętam go, bo stres, jaki temu towarzyszył, był ogromny. Ale też było to coś, co, jak to mówią, „zaskoczyło”. Dlatego też polubiłem tę formę pracy i ten rodzaj kontaktu ze słuchaczami. Wśród odbiorców moich wykładów są lekarze, studenci czy hodowcy zwierząt. Każda grupa jest inna i u każdej z nich docenia się inne rzeczy. Jednak taką rzeczą wspólną jest to, że słuchacze są otwarci na wiedzę oraz na mnie, wchodzą w dyskusję, wymianę spostrzeżeń itp. Bardzo często jest tak, że uczymy się czegoś od siebie, a ja dodatkowo poznaje swoje nowe możliwości.

Jak zamierzacie świętować Wasz Jubileusz i czego możemy życzyć Panu oraz całemu zespołowi LABOKLIN Polska na kolejne lata działalności?

Gdy planowaliśmy ten rok, czyli rok 2022, nie wiedzieliśmy, kiedy i czy w ogóle w tym roku skończy się pandemia. Dlatego też przygotowaliśmy dla klientów kalendarz z naszymi zdjęciami – pracownicy, którzy nie byli na izolacjach i kwarantannach, oraz ich zwierzęta. Jako że przez tyle czasu nie mogliśmy się spotkać, postanowiliśmy ten sposób przypomnieć klientom nas, czyli osoby, z którymi są w kontakcie telefonicznym czy mailowym.

Dodatkowo przygotowaliśmy promocję na badania – kilka razy w roku mamy akcję, podczas której dodatkowo bezpłatnie wykonujemy jakieś badanie. Tygodnie z tymi badaniami są zaznaczone w naszych kalendarzach. Myślę, że jeszcze niejednym uda nam się zaskoczyć naszych klientów.

A jeśli mielibyśmy sobie czegoś życzyć, to stabilniejszej sytuacji ekonomiczno-społecznej. Myślę, że każdy z nas, niezależnie od tego, jaki zawód wykonuje, właśnie tego sobie życzy. A dla naszej działalności dalszego rozwoju, a przede wszystkim zadowolonych klientów.

Rozmawiała: Monika Mańka