Wyczytane ze źrenicy - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Wyczytane ze źrenicy

Stwierdza Pani, że usunięcie gałki ocznej jest rozwiązaniem zbyt często stosowanym przez lekarzy weterynarii. Jakie są Pani doświadczenia w tym zakresie? Jak duże znaczenie ma w takich wypadkach szybka diagnoza?

Tak, bardzo często przyjeżdżają do mnie zdesperowani właściciele, dla których usunięcie gałki jest nie do zaakceptowania i szukają pomocy na własną rękę. Wielokrotnie zdarzało mi się operować psy/koty z powodu np. zaawansowanej przepukliny tęczówki lub zwichnięcia soczewki do komory przedniej, gdzie wcześniej zapadł wyrok usunięcia oka. Zabieg enukleacji dla lekarza weterynarii nie jest zabiegiem mocno skomplikowanym i jest chętnie wybierany jako metoda leczenia. Zgodzę się, że są przypadki nie do uratowania i wtedy trzeba dla dobrostanu zwierzęcia podjąć się tej procedury. Ja i moi koledzy zajmujący się okulistyką weterynaryjną zawsze będziemy zgodni, że my chcemy oczy leczyć, a nie usuwać, i nawet w ciężkich przypadkach, jeśli jest chęć właściciela do walki o oko, to trzeba się tego podjąć.

Jakie narzędzia, bez których nie mogłaby się Pani obejść, są największym wsparciem w Pani codziennej pracy?

Badanie okulistyczne dla lekarza początkującego w temacie okulistyki weterynaryjnej wymaga minimalnego wyposażenia. Potrzebne są: źródło światła zogniskowanego, lupa, oftalmoskop pośredni, paski do testu Schirmera, paski z fluoresceiną, tropicamid 1%, środek do lokalnej anestezji i jałowy płyn do przemywania oczu. Potem im bardziej wkręcamy się w temat, tym więcej sprzętów chcemy i są nam potrzebne do dokładniejszego badania. Na swoim przykładzie jednak wiem, że nie potrafię pracować bez mojej lampy szczelinowej. Kiedyś musiałam oddać ją na tydzień do serwisu i był to najgorszy tydzień konsultacji. Czułam się jak bez ręki, czułam, że moje badanie nie jest wystarczająco dokładne.

Doświadczenie czy możliwości sprzętowe? Co ma większe znaczenie podczas badania okulistycznego?

Trudne pytanie. Chyba nie da się wybrać jednej z opcji. Po pierwsze, aby mieć doświadczenie, trzeba mieć sprzęt i w drugą stronę jest dokładnie to samo. Jednak jeśli postawilibyśmy obok siebie dwóch lekarzy, tego z sporą wiedzą i doświadczeniem oraz niedoświadczonego ze sprzętem, to wygra ten doświadczony. Okulistyka jest dziedziną, w którą niestety sporo trzeba zainwestować, lampa szczelinowa to wydatek ok. 20 tysięcy złotych, tonovet ok. 12 tysięcy, oftalmoskop pośredni z soczewką to rząd wielkości 7 tysięcy, dalej można by tak wymieniać. Dla młodego lekarza bez wsparcia jest to na pewno trudna droga, ale nie niemożliwa i można stopniowo swój sprzęt uzupełniać.

Ja zaczęłam od czytania książek poświęconych okulistyce, potem chodziłam do gabinetu doktora Jacka Garncarza, słuchając, przyglądając się, ale nawet nie dotykając sprzętów. Potem już było coraz łatwiej. Finalnie, jeśli miałabym wybrać, doświadczenie by wygrało.

Postęp jest domeną medycyny. Jak Pani zdaniem wygląda przyszłość okulistyki weterynaryjnej?

Okulistyka weterynaryjna jest bardzo prężnie rozwijającą się gałęzią medycyny weterynaryjnej. Co chwilę możemy czytać o nowinkach w świecie medycyny człowieka, co finalnie po jakimś czasie przekłada się również na naszą medycynę zwierząt. Postępowanie i procedury są podobne do tych z medycyny ludzkiej. Właściciele często jeszcze są bardzo zdziwieni, że u zwierząt operuje się zaćmę i wstawia sztuczną soczewkę, a to tylko początek.

Jak pies lub kot widzą świat, który ich otacza? Co się dzieje z zwierzęciem, które traci wzrok?

Kiedyś widzenie u ssaków było określane jako czarno-białe. Wraz ze wzrostem liczby badań nad siatkówką udało nam się dowiedzieć, że jest to nieprawda. Obecność czopków u psów i kotów pozwala na widzenie barw. Czopki zajmują ok. 10% pasma wzrokowego, a u człowieka − 100%. U człowieka rozróżnia się trzy rodzaje czopków (zielone, niebieskie i czerwone), natomiast u psa wyróżniamy tylko dwa typy (fioletowe i żółte). U psów nie ma czopów zielonych, co powoduje, że psich pacjentów można śmiało nazwać daltonistami, nie rozróżniają koloru czerwonego od zielonego). U kota występuje ograniczona zdolność barwnego widzenia. Możemy u nich wyróżnić 3 typy czopków. Koty widzą w trichromii – z zabarwieniem niebiesko-fioletowym, zielonym i żółtym. Nie postrzegają czerwieni, podobnie jak psy.

Jeśli chodzi o utratę wzroku, zależy, w jakim czasie ona następuje. Są choroby, jak np. PRA (postępujący zanik siatkówki), gdzie zwierzę traci wzrok stopniowo, najpierw zanikowi ulegają fotoreceptory pręcików, przez co najpierw występuje niedowidzenie w ciemności, a potem stopniowo brak widzenia w dzień. Wtedy zwierzę powoli przyzwyczaja się do swojej ułomności i doskonale funkcjonuje nawet podczas całkowitego niewidzenia. Gorzej jest w sytuacji nagłej utraty wzroku, np. w przebiegu cukrzycy czy urazu, wtedy zwierzę przechodzi duży stres, szczególnie jeśli traci widzenie obuocznie.

Jest Pani na początku swojej kariery zawodowej. Jak widzi Pani swoją przyszłość w zakresie medycyny weterynaryjnej?

Od zawsze chciałam być lekarzem weterynarii, zapatrzona na tatę, który temu zawodowi poświęcił całe życie. Mimo wielu lat pracy, w tym człowieku widać pasję i miłość do zwierząt. Czasami nawet mu się dziwię, bo niestety właściciele naszych pacjentów potrafią zrazić nas do naszej pracy. Ale potem wstaje rano i wiem, że nie ma nic innego, co chciałabym w życiu robić i widocznie taka jest cena, którą trzeba ponosić.

Mimo krótkiego stażu pracy od zawsze wiedziałam, że zaangażowanie, wiedza i praktyka są najważniejsze. Na studiach w każde wakacje praktykowałam w Polsce i zagranicą. Najlepiej wspominam staże w Stanach Zjednoczonych, gdzie zafascynowana klinikami referencyjnymi marzyłam, że w Polsce też tak kiedyś będzie. I teraz trochę spełnia się to marzenie. Pamiętam, jak specjaliści chodzili w scrubsach z narzuconymi białymi fartuchami i nie w crocsach, tylko takich normalnych, ale eleganckich butach. Trochę spełniam ten mój american dream, bo mam ten swój biały fartuch, swój gabinet i klinikę, gdzie spełniam się zawodowo specjalistycznie. A jak widzę siebie dalej? Widzę tak jak dziś, tylko robiącą lepsze i bardziej skomplikowane operacje, zawsze ze świeżym umysłem gotowym na najcięższe przypadki.

Rozmawiała: Monika Mańka

Znajdź swoją kategorię

2641 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.