Opieka nad pacjentami i działalność naukowa to moje największe pasje - lek. wet. Martyna Woszczyło - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Opieka nad pacjentami i działalność naukowa to moje największe pasje – lek. wet. Martyna Woszczyło

Pani działalność nie ogranicza się do czterech ścian gabinetu, prowadzi Pani wykłady m.in. dla COAPE, PAZIA, Ethoplanet czy WSE. Co najbardziej lubi Pani i docenia w kontakcie z swoimi słuchaczami?

Pytania i przypadki, ciekawość, nowe problemy do rozwiązywania. Bardzo doceniam każdy dzień, który mogę spędzić na wykładach. Dla mnie to też jest okazja do tego, aby się dowiedzieć się, z jakimi aktualnie problemami borykają się behawioryści i trenerzy oraz jak ja jako lekarz mogę im pomóc.

Pani Doktor uczestniczy także aktywnie w projektach naukowych, nie tylko w ramach studiów doktorskich, ale także zewnętrznej współpracy. Jednym z nich jest DDDProject (ang. Disease Detecting Dog Project). Czego on dotyczy i jaki jest Pani wkład w jego realizację?

Jest to projekt zapoczątkowany przez dr Agatę Kokocińską, w ramach którego psy były z sukcesem wyszkolone do wykrywania próbek pochodzących od osób zarażonych wirusem COVID, i który rozwija się również w detekcję innych chorób. Moim zadaniem jest analiza i obserwacja zachowania psów w tym projekcie w trakcie wykonywania zadań z detekcji. Zajmiemy się szkoleniem psów w kierunku wykrywania i sygnalizowania nadchodzących ataków chorób, jak np. ataku padaczki czy hipo- lub hiperglikemii.

Aby jak najlepiej opiekować się swoimi pacjentami, stale poszerza Pani swoją wiedzę. Jak ważne dla lekarza weterynarii są ciągły rozwój i edukacja?

Medycyna behawioralna jest dziedziną bardzo dynamicznie się rozwijającą, więc możliwości jest bardzo dużo. Ważny jest zarówno ciągły rozwój, jak i odpoczynek oraz dbanie o równowagę.

Jakie rady dałaby Pani studentom oraz lekarzom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z behawioryzmem? Jakie wyzwania stawia przed nimi praca ze zwierzętami, które zmagają się z różnymi zaburzeniami?

W medycynie behawioralnej pułapka empatii jest duża, a obciążenie psychiczne ogromne, ponieważ praktycznie każdy problem, z jakim zwierzę się zmaga, możemy zaklasyfikować jako przewlekły i ciężko poddający się terapii. Na zaburzenia behawioralne niemal nigdy nie ma łatwych zaleceń czy szybkich tabletek. Bardzo często pojawiają się próby przeniesienia odpowiedzialności za zwierzę na lekarza, problem z wdrożeniem zaleceń w życie czy brak sukcesu w terapii nie ze względu na to, że była źle dobrana, tylko ze względu na indywidualne reakcje zwierzęcia. Często lekarz nie ma fizycznie możliwości poradzenia sobie z problemem zwierzęcia razem z właścicielem i potrzebuje współpracy z dobrym trenerem czy behawiorystą. Na zaburzenia zachowania mają też wpływ często niemożliwe do przewidzenia czy kontroli czynniki środowiskowe, które mogą udaremnić całość pracy. Dlatego w pracy behawiorysty trzeba pamiętać o tym, żeby być dla zwierzęcia, właściciela, ale też dla siebie, wyrozumiałym i łagodnym.

Z Pani doświadczenia i pracy z licznymi przypadkami. Kto jest trudniejszym pacjentem – pies czy kot?

Całkowicie szczerze nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie! Jestem „psiarą i kociarą” po równo, może dlatego.

Na co dzień łączy Pani sprawnie i z sukcesami działalność dydaktyczną oraz pracę jako praktykująca behawiorystka. Czy ma Pani czas na realizację innych pasji poza gabinetem?

Na szczęście muzyka zawsze może lecieć w tle, książki są w pobliżu, a i na wycieczki do lasu znajdzie się czas…

Czego możemy życzyć Pani Doktor na dalszej drodze kariery?

Życzenia dla mnie to tak naprawdę życzenia dla moich pacjentów. Chciałabym swoją pracą jak najmocniej przyczynić się do podniesienia dobrostanu psów i kotów.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy