Mowa ciała psów i kotów – dlaczego warto znać języki „obce”? - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Mowa ciała psów i kotów – dlaczego warto znać języki „obce”?

Podsumowanie

Powyższy opis zewnętrznych objawów stanu emocjonalnego psów i kotów z pewnością nie jest pełny. Do tego zwierzęta nie zawsze chcą zachowywać się według książkowych schematów. Często nie prezentują wszystkich zachowań przypisanych do danej emocji (np. u kotów nie zmienia się ustawienie uszu czy wąsów, a jedynie z gardła wydobywa się głębokie warczenie, oznajmiające niezadowolenie). Zdarza się, że zwierzęciem targają uczucia ambiwalentne, wtedy albo mowa ich ciała zmienia się bardzo szybko, albo jedna część ich ciała pokazuje co innego niż druga. Możemy mieć również problem np. z psami o bardzo długiej sierści, zasłaniającej pysk i utrudniającej odczytanie mimiki i mowy ciała.

mowa ciała
Schemat 1. Możliwe kierunki ewolucji emocji i związane z nimi zachowanie psa
Bywa też, że sygnały wysyłane przez zwierzę są tak dyskretne, że dla nas niezauważalne. Takimi „niemowami” częściej bywają koty. Jednak wyjątkiem potwierdzającym regułę może być przypadek pewnego amstaffa, u którego zdenerwowanie wizytą objawiało się wyłącznie zwiększonym napięciem mięśni. Właściciel nie założył psu kagańca, twierdząc, że pies jest spokojny i wystarczy go przytrzymać. Przy mierzeniu temperatury amstaff błyskawicznie obrócił się o 180 stopni i wylądował z pyskiem w miejscu, gdzie chwilę wcześniej znajdowała się twarz lekarza. Tylko dobremu refleksowi weterynarz zawdzięczał, że skończyło się jedynie na rozerwaniu luźnych spodni. Najgorzej atak przeżył właściciel, który kompletnie nie spodziewał się takiej reakcji psa. Przy okazji kolejnej wizyty kaganiec założył psu jeszcze przed wejściem do poczekalni. Takie zdarzenia uczą, że po pierwsze, należy zwracać uwagę na najdrobniejsze zmiany w zachowaniu czy postawie zwierzęcia, po drugie, nie każdy właściciel rozumie swoje zwierzę.

Główną rolę w opanowaniu przez opiekunów psów i kotów języka ich pupili mogą, a wręcz powinni, odegrać pracownicy lecznic weterynaryjnych. Nie każdy właściciel psa decyduje się na szkolenie swojego zwierzaka (choć powinna to być podstawa!), nie każdy posiadacz kota może poświęcić czas na poznanie mowy kociego ciała. Każdy jednak prędzej czy później trafia do gabinetu weterynaryjnego, w którym powinien móc otrzymać podstawowe informacje na temat zachowania swojego pupila. Choćby takie, że ziewający pies nie jest znudzony, a zdenerwowany, a intensywne ślinienie się kota na stole weterynaryjnym jest przejawem jego ogromnego lęku. Jednak żeby móc zostać nauczycielem „psiego” czy „kociego” języka, trzeba te „narzecza” całkiem dobrze poznać samemu. Wiadomo, że nie da się opanować obcego języka wyłącznie ucząc się go ze słownika. Reasumując – obserwujmy zwierzęta, uczmy się interpretować drobne zmiany w ich zachowaniu, a przede wszystkim nie pozostawajmy obojętni na to, co chcą nam przekazać nasi Bracia Mniejsi.

lek. wet. Marta Kuhnke-Bernecka
zoopsycholog
www.zoopsycholog.warszawa.pl

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy