Doceniamy życiowy dorobek lekarzy weterynarii! - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Doceniamy życiowy dorobek lekarzy weterynarii!

Jak ocenia Pani zainteresowanie ZLZ przyłączeniem się do sieci?

Jest dla mnie zaskakująco wysokie. Jak wcześniej wspomniałam, lekarze weterynarii w znakomitej większości chcą leczyć, a nie zajmować się zarządzaniem lecznicą. Są zmęczeni wyzwaniami, jakie niesie prowadzenie firmy. Jest to wyzwanie zwłaszcza przy niedoborze lekarzy weterynarii i personelu średniego. Wiele osób jest w wieku emerytalnym, a nie ma możliwości przekazać placówki. Pracownicy też nie zawsze mogą, czy też chcą odkupić lecznicę, w której pracują. W takiej sytuacji sprzedaż ZLZ podmiotowi, który poprowadzi ją dalej, jest dobrym rozwiązaniem.

Co sieć oferuje lekarzom w zakresie rozwoju zawodowego i osobistego?

To oczywiście zależy od sieci, ale tu różnice są spore. Oczywiście najwięcej może zaoferować firma posiadająca duże zaplecze naukowe oraz doświadczenie w dziedzinie rozwoju zawodowego pracowników. W IVC Evidensia pracuje ponad 100 (sic!) lekarzy z tytułem dyplomowanego specjalisty. Część z tych osób prowadzi rezydentury. Daje to potężne możliwości dla pracowników sieci dołączających do naszej grupy. IVC Evidensia oferuje program dwustopniowych szkoleń dla lekarzy weterynarii, szkolenia dla personelu średniego oraz wsparcie dla osób zarządzających praktyką.

Jakie korzyści widzi Pani dla pacjentów i ich opiekunów korzystających z usług sieci?

Dostęp do najnowocześniejszych metod leczenia, a także gwarancja standardów – służą pacjentowi. Tak jak mówiłam, nie narzucamy schematów leczenia, ale służymy wsparciem i możliwością skorzystania z doświadczenia najlepszych lekarzy w grupie w całej Europie. Chcemy kształtować standardy przez edukację, a nie przez nakazy. Do tego dochodzą korzyść wynikająca z liczby lecznic należących do grupy na danym terenie oraz możliwości technologicznego zaplecza (głównie IT), jakim dysponuje IVC Evidensia. Nie chciałabym na tym etapie zdradzać szczegółów naszych planów, ale proszę mi wierzyć – są interesujące i wbrew obawom, nie muszą oznaczać podwyżek cen dla opiekunów zwierząt.

Co powinien wziąć pod uwagę ZLZ w rozmowie z firmami zajmującymi się konsolidacją usług i na co zwrócić szczególną uwagę?

Kilka czynników. Na pierwszym miejscu postawiłabym dotychczasowe wyniki, fakty i osiągnięcia. Do lecznic „pukają” przedstawiciele różnych firm i niemal każdy obiecuje mnóstwo korzyści i „świetlaną przyszłość”. Tymczasem należy mieć świadomość, że przystąpienie do sieci oznacza przyjęcie pewnych zasad działania, jakim trzeba się będzie podporządkować. Warto je poznać i zadać sobie pytanie, czy je akceptujemy, aby uniknąć rozczarowań. Sprawdzajmy, kto stoi za firmą konsolidującą lecznice. Czy jest to podmiot branżowy? Jakie ma doświadczenie na rynku weterynaryjnym? Jaki jest skład i struktura zarządu, czy są to lekarze weterynarii? To bardzo ważne.

Osobom, które nie ukształtowały swojego życia zawodowego w branży weterynaryjnej, najczęściej nie udaje się zrozumieć, czym jest medycyna weterynaryjna i co jest jej istotą. Czy jest to tworzenie grupy w celu zmaksymalizowania zysków i sprzedania dalej? Jaka jest decyzyjność osób, które kierują siecią w danym kraju? Wreszcie – porównajmy oferty! Nie podejmujmy zobowiązań i decyzji bez głębokiego zrozumienia różnic i możliwości. Lecznicę możemy sprzedać tylko raz! Zachęcam Państwa do powyższego, a my nie boimy się porównań.

Czy korporacja zawsze jest bezduszną maszyną?

Sądzę, że zależy to od ludzi. Przepracowałam wiele lat w międzynarodowej korporacji zajmującej się diagnostyką laboratoryjną. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze tak musi być. Dlatego tak ważne jest, kto kieruje firmą. Czy w szeregach kierownictwa są lekarze weterynarii? Dla nas cierpiące zwierzę, jego dobro ma inny wymiar emocjonalny. To są nasze wartości. To dla nich wybraliśmy medycynę weterynaryjną i to im powinniśmy zostać wierni. To siła naszej grupy zawodowej, nawet jeśli „świat biznesu” będzie uważał to za słabość. Pomimo komercyjnego wymiaru działania firm nie wyobrażam sobie, aby w lecznicy weterynaryjnej pomocy nie znalazło zwierzę cierpiące, bezdomne czy takie, którego opiekun jest w trudnej sytuacji materialnej. To można rozwiązać! Wszystko zależy od ludzi – to ludzie tworzą firmy.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy