Pomaganie ma sens - wywiadu udzielił dr n. wet. Piotr Wilkołek - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Pomaganie ma sens – wywiadu udzielił dr n. wet. Piotr Wilkołek

W weterynarii najbardziej fascynuje mnie…

Jak szybko nowe technologie zaczynają wspomagać nas w diagnostyce chorób. Zawsze jednak cenię sobie lekarza, który po badaniu klinicznym potrafi spojrzeć całościowo na stan zdrowia zwierzęcia. Taka holistyczna postawa gwarantuje lepsze efekty leczenia. Mam nadzieję, że ogrom sprzętu i odczynników laboratoryjnych nie uczyni przyszłych pokoleń lekarzy weterynarii „kalekami” w badaniu klinicznym. Zdarza się przecież i w medycynie ludzkiej, że nie badając klinicznie pacjenta, na podstawie wywiadu kieruje się go od razu do laboratorium i na tomografię. Oczywiście dokładna diagnostyka przy pomocy rezonansu magnetycznego czy tomografii komputerowej potrafi pozytywnie „oczarować” i wskazać dokładnie chore struktury anatomiczne, dzięki czemu możemy postawić dokładne rozpoznanie przyczynowe.

Za swój największy zawodowy sukces uważam…

Pracę zbiorową w formie pięciotomowego atlasu dermatologicznego, jako podsumowanie prawie 15 lat pracy w Zakładzie Diagnostyki Klinicznej i Dermatologii Weterynaryjnej. Jeszcze 10 lat temu napisanie tak obszernej monografii wydawało się niemożliwe. Ale życie zawodowe chyba każdego człowieka, który poważne traktuje swoją profesję, powoduje chęć podzielenia się osobistymi doświadczeniami z pracy. Taką formę mają również inne książki napisane we współpracy z Wydawnictwem Elamed. Dotychczas – w 9 książkach, które napisaliśmy wraz z dr. Szczepanikiem, dr Anną Śmiech, dr. Gołyńskim, dr. Adamkiem – możliwe było opisanie większości rozpoznawanych na świecie chorób skóry z dokładnym postępowaniem leczniczym u psów, kotów i koni. Inne osoby z Zakładu, jak mgr Mirosława Maj-Martyniuk i mgr Wiesław Sitkowski, wspierają nas zapleczem technicznym. Więc znowu zespół, bez którego sukces nie jest możliwy. Myślę, że za jakiś czas znowu „przyjdzie natchnienie” i życie podpowie kolejne tematy, które można opracować dla dobra lekarzy i studentów medycyny weterynaryjnej w Polsce.

Przyszłość branży weterynaryjnej oceniam jako…

Bardzo rozwojową, przyszłością dla wielu lekarzy będzie nadal ciągle aktywnie rozwijająca się opieka nad zwierzętami towarzyszącymi. Kryzysy ogólnoświatowe, które co pewien czas pojawiają się, będą wstrząsały różnymi branżami, ale potrzeba ludzi bycia z przyjaciółmi, jakimi są zwierzęta, jest obecnie i będzie coraz silniejsza.

Podejście do zwierząt bardzo się zmieniło w ciągu ostatnich 20 lat. Myślę, że będą powstawać kolejne polikliniki w Polsce, gdzie lecznictwo specjalistyczne będzie na bardzo wysokim poziomie. Coraz więcej osób wyjeżdża w ramach programów takich jak Erasmus na staże zagraniczne. Uczy się i wraca do Polski. Dzięki funduszom unijnym, przynajmniej jeszcze jakiś czas, można będzie pozyskiwać środki na innowacyjne techniki diagnostyczne. Wzrastająca konkurencyjność wymusi wzrost jakości usług weterynaryjnych. Życzyłbym tylko moim Kolegom i Koleżankom, aby w takiej rzeczywistości ciągłego ulepszania i rozwoju znaleźli satysfakcję z wykonywanej pracy i życzliwość w stosunku do innych kolegów „po fachu”.

Gdybym nie był tym, kim jestem, to kim…

To jasne: pastorem albo muzykiem rokowym. Pierwsza była muzyka, sporo grałem na gitarze, zacząłem od gitary klasycznej, nawet miałem pewne sukcesy w konkursach gitarowych. Później przyszło „cięższe” granie, długie włosy i fascynacja muzyką lat 70. Dyrektor liceum, w którym się uczyłem, miał kolekcję świetnych płyt i zdarzało nam się wspólnie spędzać czas, rozmawiać i grać do rana. Przyszedł jednak czas, już w okresie studiów weterynaryjnych, które okazały się bardzo czasochłonne, że zacząłem dodatkowo studiować archeologię i teologię. Człowiek zawsze chce dotrzeć do prawdy, która składa się z prawd dotyczących funkcjonowania wszechświata i życia przeciętnego człowieka. Oba aspekty odnalazłem w Biblii, która stała się moją nową drogą poznawania świata. Stąd o mało co nie zostałem pastorem w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego.

Myślę, że człowiek nie powinien pozostawać na pewnym etapie rozwoju, powinien znaleźć odskocznię, hobby, które pozwoli oderwać się od codziennych obowiązków. Często słyszę od moich Kolegów, że są zmęczeni pracą zawodową. Działanie w branży lecznictwa weterynaryjnego wymaga wiele poświęcenia, silnie angażuje i eksploatuje człowieka. Warto więc mieć miejsce, do którego można uciec, aby wrócić do pracy z nowymi siłami.

Opracowała: Monika Cukiernik

Znajdź swoją kategorię

2611 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.