Ciągle szukam nowych wyzwań ‒ rozmowa z dr hab. Katarzyną Żarczyńską - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Ciągle szukam nowych wyzwań ‒ rozmowa z dr hab. Katarzyną Żarczyńską

Za co najbardziej ceni sobie Pani swoją pracę jako dydaktyka, jak również możliwość współpracy ze studentami?

Za możliwość kontaktu z młodymi ludźmi oraz brak rutyny. Studenci mają świeży umysł i ogromną chęć zdobywania wiedzy. To mobilizuje mnie do działania. Z jednej strony do uaktualniania wiedzy, którą już mam, a z drugiej do poszukiwania nowych zagadnień, które mogę im przekazać. Prowadzę zajęcia od prawie 14 lat i przez ten okres wiele się od nich nauczyłam. Zupełnie inaczej wyglądają moje zajęcia teraz, niż gdy zaczynałam pracę na uniwersytecie. Staram się, żeby zajęcia miały formę warsztatów i dyskusji na dany temat. Wtedy „żyją” i ani ja, ani studenci nie jesteśmy nimi zmęczeni.

Woli Pani spędzać czas na sali wykładowej czy w terenie?

W obu tych miejscach. Lubię łączyć teorię z praktyką. Trudno jest nauczać o jakimś zagadnieniu, znając je tylko i wyłącznie w teorii z podręcznika. Staram się przekazywać studentom wiedzę w sposób przystępny i logiczny, często oparty na skojarzeniach i nawiązujący do wiadomości, które już posiadają, tylko czasami wymagają one niewielkiego odświeżenia. W taki sam sposób staram się prowadzić szkolenia i warsztaty dla lekarzy weterynarii. I myślę, że to się sprawdza.

Jest Pani członkinią Stowarzyszenie „Weterynaria Hodowcom” ds. Promocji Zdrowia Bydła, niektórzy kojarzą je z portalem E-KROWA. Jak takie inicjatywy wpływają na podniesienie świadomości hodowców oraz jaka jest rola lekarzy współpracujących w ramach tego typu stowarzyszeń?

Każda tego rodzaju inicjatywa to sposobność kształcenia hodowców w zakresie profilaktyki chorób bydła, ale również poprawy ekonomiki ich gospodarstw. To też możliwość zacieśnienia współpracy między lekarzem weterynarii a hodowcą. Dla mnie to okazja do szerzenia wiedzy nie tylko na sali wykładowej.

Od samego początku swojej kariery zawodowej jest Pani prelegentką na prestiżowych konferencjach o tematyce bujatrycznej. Czuje Pani, że odniosła sukces w środowisku, które jeszcze do niedawna było zdominowane przez mężczyzn?

Jeśli miarą sukcesu jest poczucie wsparcia i akceptacji ze strony lekarzy weterynarii pracujących w terenie, że to, co robię, ma sens, to tak – odniosłam sukces.

Spora grupa kobiet decyduje się na pracę z dużymi zwierzętami. Jednak nadal można spotkać się ze stwierdzeniem, że praca terenowa to raczej coś dla mężczyzn. Jak radzą sobie studentki i lekarki weterynarii, które pracują w terenie?

Radzą sobie bardzo dobrze. Owszem, czasami hodowcy przy pierwszej wizycie podchodzą z lekką rezerwą, ale to szybko mija. Głosy, że kobiety nie powinny zajmować się pracą w terenie, bo wymaga to siły i wytrzymałości fizycznej, np. niezbędnej do przeprowadzenia zabiegów na dużych zwierzętach, nie mają już racji bytu. Lekarze weterynarii w dużej mierze pracują obecnie w zespołach, co powoduje, że nie przeprowadzają zazwyczaj takich zabiegów samodzielnie. Temat kobiet pracujących w terenie był jednym z zagadnień poruszanych na Panelu Dyskusyjnym, który odbył się w ramach III Studenckiej Konferencji Bujatrycznej „Kraków na wypasie”, w której miałam zaszczyt brać udział. Wszyscy, którzy zabrali głos w tej dyskusji, byli tego samego zdania: liczą się wiedza i umiejętności, a nie płeć. Są oczywiście momenty, w których trudno jest pogodzić życie rodzinne z pracą w terenie, ale jesteśmy bardzo dobrymi organizatorkami.

W przypadku wystąpienia jakich patologii badanie ultrasonograficzne u bydła – wymienia i strzyków – może okazać się naprawdę cennym elementem diagnostyki?

Tak naprawdę do wszystkich patologii, które występują w obrębie wymienia i strzyka. Ultrasonografia daje nam dodatkowe informacje dotyczące tego narządu, które razem z badaniem klinicznym wymienia, testem TOK i badaniem bakteriologicznym będą składały się na cały obraz zmian. Pozwala również zdiagnozować patologie, których na podstawie samego badania klinicznego nie jesteśmy w stanie określić, np.: zmiany w błonie śluzowej, proliferację tkanek, ciała obce, kamienie mleczne, krwiaki bądź ropnie. Badanie USG wymion i strzyków można również wykonać w celu zdiagnozowania zaburzeń przepływu mleka oraz oceny wewnętrznej struktury anatomicznej strzyka – długości i średnicy kanału strzykowego, średnicy zatoki strzykowej czy grubości ścianki strzyka.

Ultrasonografia stanowi integralną część współczesnej medycyny bydła. Dla jakich struktur, poza układem rozrodczym, wykorzystuje Pani USG jako cenne źródło wiedzy diagnostycznej?

Wykorzystanie badania ultrasonograficznego w diagnostyce ginekologiczno-położniczej to obecnie w naszym kraju czynność wykonywana rutynowo. Co więcej, sami hodowcy oczekują, że postawienie diagnozy – cielna czy nie – odbędzie się za pomocą tego badania, a nie jedynie na podstawie badania manualnego. Ultrasonografia daje nam ogrom innych możliwości wykorzystania, tak naprawdę do diagnostyki zaburzeń występujących w każdym narządzie czy układzie. Jedynym ograniczeniem może być wielkość dorosłych zwierząt, bo w tym przypadku fizycznie nie jesteśmy w stanie dotrzeć do niektórych obszarów narządów.

Kluczem do prawidłowej interpretacji obrazu jest znajomość podstaw zachowywania się wiązki ultradźwiękowej w poszczególnych ośrodkach oraz topografii narządów bydła. Ultrasonografia pozwala na wykrycie zmian patologicznych w organizmie bydła, których nie jesteśmy w stanie zidentyfikować badaniem klinicznym. W szczególności odnosi się to do postaci podklinicznych chorób. Tak jest między innymi w przypadku BRD u cieląt. Nawet 65% cieląt chorujących na ten syndrom nie wykazuje objawów klinicznych. Jedyną metodą diagnostyczną, która pozwala wykryć zwierzęta chore, ale też określić stopień zaawansowania zmian i rokowanie, jest badanie USG.

Podobnie jest w przypadku najczęstszego schorzenia wątroby w okresie poporodowym, czyli stłuszczenia wątroby. Objawy kliniczne tłuszczowego uszkodzenia tego narządu są mało specyficzne, diagnostyka laboratoryjna w wielu przepadkach zawodzi, a biopsja wątroby przez wielu lekarzy nie jest w pełni akceptowana ze względu na inwazyjność. Badanie ultrasonograficzne to również narzędzie, które może pomóc nam w diagnozowaniu chorób przewodu pokarmowego, m.in.: przemieszczeń trawieńca, urazowego zapalenia czepca i otrzewnej, podklinicznej kwasicy żwacza czy niedrożności jelit. Badanie to pomaga również w diagnozowaniu chorób nerek czy wspomnianych wcześniej zaburzeń w obrębie gruczołu mlekowego. Ogromna zaletą tego badania jest fakt, że wynik otrzymujemy natychmiast, co pozwala nam na szybkie podjęcie decyzji, jakie postępowanie wprowadzić w przypadku danego zwierzęcia.

Czy stoją przed Panią w najbliższym czasie jakieś nowe wyzwania?

Ciągle szukam nowych wyzwań i stawiam sobie jakieś cele do realizacji. Obecnie pracuję nad atlasem ultrasonograficznym bydła. Myślę, że będzie to bardzo użyteczna pozycja, która pozwoli poszerzyć możliwości diagnozowania chorób u tych zwierząt.

Czego możemy życzyć Pani na kolejne lata pracy dydaktycznej oraz tej w terenie?

Abym tak jak do tej pory spotykała na swojej drodze życzliwych ludzi, którzy są dla mnie inspiracją i wsparciem.

Rozmawiała: Monika Mańka

Znajdź swoją kategorię

2606 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.