Zwyrodnienie śluzakowate zastawki mitralnej – jakie tajemnice kryje jeszcze przed lekarzami weterynarii? – rozmowa z lek. wet. Justynem Gachem - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Zwyrodnienie śluzakowate zastawki mitralnej – jakie tajemnice kryje jeszcze przed lekarzami weterynarii? – rozmowa z lek. wet. Justynem Gachem

JUSTYN GACH
fot. Istockphoto.com
Jak często zdarza się lekarzom zbyt wczesne zastosowanie leczenia i jakie konsekwencje niesie ono ze sobą?

Niewielka część pacjentów trafia do nas z leczeniem, które zostało wdrożone na podstawie samego osłuchiwania. Musimy pamiętać, że echokardiografia jest jedynym narzędziem, na podstawie którego możemy postawić diagnozę i rozpocząć leczenie. Natomiast konsekwencje? Najczęściej finansowe dla opiekunów, ponieważ leki były stosowane bez przyczyny. Oczywiście to również zależy od zastosowanych leków.

O zmianach strukturalnych oraz mechanicznych występujących w procesie występowania MMVD wiemy już sporo, jednak mechanika i budowa histologiczna strun ścięgnistych to wciąż temat badań. Czego musimy się dowiedzieć, aby uzyskać pełen obraz tej jednostki chorobowej?

Nie są poznane do końca wpływy geometrii pierścienia zastawki mitralnej i naprężeń mechanicznych na patogenezę i progresję choroby. Bardzo istotna jest korelacja tego, co widzimy pod mikroskopem, z tym, co pokazują nam badania wytrzymałościowe strun ścięgnistych. Nie znamy czynników, które powiedzą nam, kiedy może dość do epizodu zerwania struny ścięgnistej, nie wiemy, jak zmiana naprężeń w obrębie aparatu zastawkowego wpływa na tempo rozwoju choroby.

Realizuje Pan właśnie badania w ramach projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki, w zakresie których zajmuje się Pan tematem związanym z MMVD u psów. Czego dotyczy projekt i jakie założenia mu przyświecają?

Moje badania dotyczą zmian strukturalno-biomechanicznych strun ścięgnistych w przebiegu choroby zwyrodnieniowej u psów. Często mylnie myślimy, że zmiany dotyczą jedynie płatków zastawki. A przecież aparat zastawkowy składa się także ze strun ścięgnistych oraz mięśni brodawkowatych. Często pogorszenie stanu klinicznego wynika z pewnych komplikacji – jak np. zerwanie struny ścięgnistej. Póki co nie mamy żadnych parametrów mówiących o tym, co z takimi strunami może się wydarzyć w przebiegu choroby. Poznanie charakterystyki biomechanicznej strun ścięgnistych oraz korelacja z ich budową histologiczną pozwoli określić zmiany na poszczególnych stadiach choroby i jak te zmiany możemy odnieść do przebiegu i tempa rozwoju MMVD.

W jaki sposób wyniki prowadzonych badań mogą przyczynić się do opracowania nowych strategii terapeutycznych dla psów z niewydolnością serca?

Marzeniem każdego naukowca jest to, aby jego badania dały odpowiedź na wiele pytań. Niestety nauka rozwija się powoli i stopniowo, wyniki jednych badań stanowią fundament kolejnych i tak dalej. Jestem na początku swoich badań i póki co jest za wcześnie na stawianie wniosków, jaki one będą mieć wpływ.

Które z problemów kardiologicznych, poza MMVD, są obecnie największym źródłem problemów u pacjentów leczonych przez Pana Doktora? Z czego wynika taka tendencja?

Zdecydowanie koci pacjenci. Jest bardzo dużo niewiadomych w kociej kardiologii, mamy mało badań, często na niewielkich grupach, i wiele pytań. Problemami są: niekontrolowane hodowle, prowadzone bez podstawowej wiedzy, powielanie genów odpowiedzialnych za choroby, rozmnażanie osobników chorych lub nieprzebadanych. Dodatkowo widzimy większą populację kotów, ponieważ opiekunowie coraz częściej decydują się na kota zamiast psa.

Czy poza nimi leczy Pan także inne gatunki zwierząt? Czy opiekunowie chętnie podejmują się leczenia kardiologicznego poza gatunkami takimi jak psy czy koty?

Osobiście zajmuję się tylko psami i kotami. Podczas swojego stażu w przychodni Vetcardia w Warszawie miałem okazję obserwować pracę dr Katarzyny Kraszewskiej i dr Martyny Ochockiej ze zwierzętami egzotycznymi – takimi jak: szczury, fretki, króliki, chomiki, kawie domowe, a nawet papugi czy pojedyncze kury i gołębie. Widzimy coraz większe zainteresowanie w zakresie badań specjalistycznych u tych gatunków zwierząt. Przy okazji serdecznie pozdrawiam obie panie doktor!

Jak ważne jest zachęcanie opiekunów do regularnych badań kardiologicznych, szczególnie w wypadku zwierząt predyspozycjami do zachorowania na zwyrodnienie śluzakowate zastawki mitralnej, jak również inne choroby układu sercowo-naczyniowego?

Najtrudniejsze sytuacje są wtedy, gdy zwierzę przychodzi na badanie z powodu pojawienia się objawów niewydolności serca. W przypadku MMVD udowodniono, że jego stosowanie w stadium B2 wydłuża bezobjawową fazę o średnio 15 miesięcy. To bardzo dużo. Profilaktyczne badania, stosowanie się do zaleceń i wizyt kontrolnych są właśnie po to, abyśmy mieli kontrolę nad tempem rozwoju choroby i ewentualnym wdrożeniem farmakoterapii. Profilaktyka jest szczególnie ważna u kotów, które królują w maskowaniu objawów. Pamiętajmy, że koty nie kaszlą „od serca’’, a często pierwszym objawem choroby serca jest epizod niewydolności krążenia lub epizod zatorowo-zakrzepowy.

Jeśli chodzi o nieustanne aktualizowanie wiedzy. Czy w kardiologii można i warto wychodzić poza przyjęte procedury i schematy?

W sytuacjach, kiedy wytyczne czy opracowane schematy przestają działać u danego pacjenta, warto rozważyć coś nowego. Zawsze bierzemy pod uwagę bilans korzyści do ryzyka. Jeśli jesteśmy w stanie pomóc zwierzęciu, poprawić jego stan kliniczny, przedłużyć życie metodą, która nie jest opisana w literaturze – na pewno warto ją rozważyć.

W jakich źródłach Pan Doktor poszukuje najświeższych informacji z zakresu kardiologii? Są takie lokalizacje w sieci lub publikacje, którym warto przyjrzeć się uważniej, chcąc być na bieżąco z nowinkami?

Ciężko znaleźć takie jedno źródło. Na pewno „PubMed”, „Research Gate”, „Journal of Veterinary Cardiology”. Bardzo dużo dają webinary, wykłady, szkolenia, a także rozmowy w naszym środowisku. Wiemy, jak wygląda życie, doba posiada jedynie 24 godziny i nie jesteśmy w stanie samemu być na świeżo ze wszystkim. Zawsze zachęcam i jestem zachęcany do współpracy pomiędzy lekarzami oraz wymianą doświadczeń, spostrzeżeń czy wskazaniem artykułów wartych uwagi.

Patrząc na osiągnięcia współczesnej kardiologii weterynaryjnej, jak widzi Pan rozwój tej dziedziny w kolejnych latach? Jakie największe wyzwania stoją obecnie przed kardiologią weterynaryjną?

Ostatnie lata pokazują, że jesteśmy w stanie prowadzić pacjentów kardiologicznych coraz dłużej w dobrej kondycji i komforcie życia. Choroby nabyte są niemożliwe do wyleczenia farmakologicznie, ale może w przyszłości będziemy mieć dostępne leki spowalniające postęp choroby zwyrodnieniowej zastawki? Albo leczenie hamujące hipertrofię mięśnia sercowego? Na ten moment brzmi to abstrakcyjnie, ale patrząc na tempo rozwoju kardiologii weterynaryjnej, nie możemy niczego wykluczyć. Nauka ma przed sobą wiele wyzwań. Problematyczne są badania kliniczne, które są najczęściej przeprowadzane na małych grupach zwierząt. Jesteśmy w nich uzależnieni od współpracy z opiekunami, która nie zawsze układa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli – lub jak to wymaga protokół badania naukowego. W dalszym ciągu genetyka, wciąż nie znamy wszystkich genów odpowiedzialnych za dziedziczenie chorób.

Panie Doktorze, bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów w ramach prowadzonych badań.
Rozmawiała: Monika Mańka

Znajdź swoją kategorię

2608 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.