O druku 3D w weterynarii – lek. wet. Michał Stelmaszyk - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

O druku 3D w weterynarii – lek. wet. Michał Stelmaszyk

Michał Stelmaszyk
fot. Dawid Skoczylas
Lek. wet. Michał Stelmaszyk jest absolwentem Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Od początku studiów chirurgia jest jego pasją i powołaniem. Jego autorytetem jest znany na całym świecie ortopeda − prof. Noel Fitzpatrick, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Profesor inspiruje go do podejmowania się trudnych przypadków ortopedycznych. Doktor Stelmaszczyk nieustannie kształci się, uczestnicząc zarówno w polskich, jak i zagranicznych szkoleniach dla chirurgów weterynaryjnych. Dobro pacjenta jest dla niego najważniejsze, dlatego indywidualnie podchodzi do każdego trudnego przypadku, wykorzystując najnowsze techniki operacyjne.

Panie Doktorze, jest mi bardzo miło, że możemy po raz kolejny spotykać się na łamach „Weterynarii w Praktyce”. Co zmieniło się w tym czasie u Pana?

Ostatnio odbyłem staż w Portugalii w Bonematrix u dr. Jorge’a Leite − jednego z prekursorów druku 3D w Europie. Jorge zmienił moje podejście do problemu ze zwichnięciem rzepek u kotów. Trzeba pamiętać, że kot to nie mały pies i są różnice anatomiczne.

Co jest dziś największym wyzwaniem dla chirurga stającego przy stole operacyjnym?

Żeby myśleć o dobru pacjenta i dobierać metody chirurgiczne pod problem danego pacjenta, a nie na odwrót.

Co wyróżnia protetykę 3D w zestawieniu z innymi metodami wykorzystywanymi w ortopedii zwierząt?

Przede wszystkim dzięki technologii druku 3D mamy więcej możliwości, które nie były brane pod uwagę przed wdrożeniem tej technologii do medycyny weterynaryjnej, jak i medycyny człowieka. Mamy spersonalizowane, i co za tym idzie, bardzo dokładne implanty, które są dopasowane kształtem i rozmiarem (z dokładności co do 0,1 mm). Możemy też drukować przymiary do przeprowadzenia operacji, które skracają czas zabiegu oraz zmniejszają ryzyko komplikacji.

Patrząc obiektywnie. Jakie są główne zalety wykorzystania druku 3D do produkcji protez dla zwierząt?

Główne zalety to precyzja wykonania oraz anatomiczność, czyli ich dopasowanie do pacjenta.

Od strony technologicznej. Jakie materiały są używane do drukowania protez zwierzęcych i dlaczego są one odpowiednie?

Przede wszystkim są to tytan oraz nylon. Tytan jest bardzo wytrzymały, najbardziej neutralny dla zwierzęcego organizmu oraz bardzo lekki. Nylon z kolei jest plastyczny oraz wytrzymały.

Jakie wyzwania związane z dostosowaniem protez do różnych potrzeb anatomicznych zwierząt Pan dostrzega?

Wyzwaniem jest różnorodność ras oraz rozmiarów zwierząt: od 1,5 kg Yorkshire terriera po 80 kg doga niemieckiego. W przeciwieństwie do protezowania u ludzi, w przypadku których implanty są w miarę uniwersalne dla danej grupy etnicznej, to jeśli chodzi o zwierzęta, mamy różnorodność ras.

Jak wygląda współpraca lekarza weterynarii i inżyniera współpracujących przy tworzeniu protez zwierzęcych z wykorzystaniem druku 3D?

Wysyłam skany z tomografii komputerowej do inżyniera, określam wstępnie, jak dany implant ma wyglądać i do czego ma służyć oraz jaką ma mieć wielkość i kształt. Po wielu wspólnych modyfikacjach dochodzimy do finalnej wersji implantu, który zostaje wysłany do wydruku 3D.

Czy istnieją ograniczenia tej metody i jakie z nich należy wziąć pod uwagę przy wykonywaniu protezy dla pacjenta?

Tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia i utrudnienia anatomiczne oraz wytrzymałościowe materiału, z którego jest wykonany implant.

Jakie są efektywność i skuteczność protez zwierzęcych wytworzonych przy użyciu druku 3D w porównaniu z tradycyjnymi metodami?

Skuteczność i efektywność są porównywalne, niestety protetyka to nie jest złoty środek. Nie każdy pacjent się do niej kwalifikuje i trzeba mieć na uwadze liczne komplikacje, które mogą się pojawić i niestety nierzadko występują.

W jaki sposób rozwija się ta technologia i jakich innowacji możemy oczekiwać w przyszłości w tej dziedzinie?

Trudno to przewidzieć, ta technologia rozwija się w bardzo szybkim tempie, może drukowanie tkanek czy też całych organów. Czas pokaże, ale jeszcze długa droga przed nami.

Czego możemy życzyć Panu Doktorowi na sali operacyjnej, ale także poza nią?

Wytrwałości i cierpliwość oraz większego dystansu i odgraniczenia pracy od życia prywatnego. Dla chirurga ważny jest oczyszczony umysł i pełne skupienie podczas każdego zabiegu.

Redakcja

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy