Kastracja – z prądem czy pod prąd. Okiem ekspertów. - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Kastracja – z prądem czy pod prąd. Okiem ekspertów.

W tym wydaniu „VET Chirurgii” w ramach działu vet-ekspert rozmawiamy ze specjalistami z zakresu rozrodu oraz chirurgii o kastracji w praktyce. Wraz z nimi przyglądamy się korzyściom i ograniczeniom nowoczesnych technik kastracji, roli opiekunów w podejmowaniu decyzji w kontekście odpowiedzialnej opieki nad zwierzętami oraz przełamujemy stereotypy i obalamy mity, które narosły wokół tej tematyki.
Rozmowa ta jest echem tegorocznej Konferencji „Z prądem i pod prąd tradycyjnego postrzegania kastracji”, która odbyła się w maju br. w Bydgoszczy. Uważnie wsłuchujemy się w opinie ekspertów, aby uzyskać szeroki wgląd w temat i przedstawić go w jak najbardziej obiektywny sposób.

Dr hab. Piotr Socha:
specjalista rozrodu zwierząt, profesor w Katedrze Rozrodu Zwierząt z Kliniką Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytety Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, wśród jego zainteresować znajdują się położnictwo i andrologia zwierząt towarzyszących.

kastracja

Lek. wet. Dariusz Jagódka:
specjalista chorób psów i kotów, którego pasjami są rozród i chirurgia, członek zespołu Przychodni Weterynaryjnej Aura, pomysłodawca i współorganizator Konferencji „Z prądem i pod prąd tradycyjnego postrzegania kastracji”.

kastracja

Lek. wet. Rafał Kraszewski:
specjalista chirurgii weterynaryjnej, wśród jego zainteresowań znajdują się zabiegi małoinwazyjne,.

Absolwent elitarnego kursu ESAVS Laparoscopy w Cluj, którego mentorem jest prof. dr Gilles Dupré DECVS.

Lek. wet. Marta Ambroziak (Dogru):
uczestniczka bydgoskiej konferencji, specjalistka rozrodu zwierząt i radiologii weterynaryjnej, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie, w swojej praktyce poza rozrodem zajmuje się także medycyną kotów oraz chirurgią.

Lek. wet. Rafał Nojszewski:
uczestnik bydgoskiej konferencji „Z prądem i pod prąd tradycyjnego postrzegania kastracji”. Specjalista chorób psów i kotów, w swojej praktyce zajmujący się głównie rozrodem małych zwierząt. Andrologia, sztuczna inseminacja, prowadzenie ciąży.

Pytanie o zasadność zabiegu kastracji to jedno z najczęściej poruszanych zagadnień w codziennej praktyce lekarsko-weterynaryjnej. Dlaczego ten temat jest, aż tak nośmy i powoduje tyle emocji?

Piotr Socha: Należy rozróżnić kastrację wykonywaną u samic i samców ze wskazań medycznych i tę traktowaną jako zabieg profilaktyczny, wybierany często z punktu widzenia wygody właścicieli czy komfortu utrzymywania psów w warunkach domowych. Właśnie ta druga opcja budzi coraz więcej wątpliwości i kontrowersji, a w niektórych krajach bywa odradzana lub nawet zabraniana. Jako lekarze weterynarii musimy mieć pewność nad przewagą zalet wykonywania tego typu operacji chirurgicznej u konkretnego pacjenta, nad ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami, o czym zawsze należy poinformować właściciela. Jeszcze innym tematem jest kastracja profilaktyczna u zwierząt bezdomnych wykonywana w celu ograniczania populacji.

Dariusz Jagódka: Temat kastracji od zawsze budził wiele emocji zarówno wśród właścicieli, jak i samych lekarzy weterynarii. Ponadto występują dość duże różnice kulturowe w podejściu do kastracji zwierząt towarzyszących na świecie. W większości krajów europejskich jest to zabieg postrzegany jako profilaktyka chorób narządów rodnych. W innych jest wykonywany głównie ze wskazań czysto medycznych w momencie wstąpienia konkretnych jednostek chorobowych z nim związanych.

Marta Ambroziak (Dogru): Nie wydaje mi się, że jest to temat wzbudzający nadmierne emocje. Właściciele są świadomi potrzeby tych zabiegów, sami zgłaszają się do lecznicy, pytając o najlepszy czas na zabieg. W zasadzie wyjątek stanowią pojedynczy mężczyźni, którzy z powodu dziwnych przekonań nie chcą kastrować swoich psów samców.

Rafał Nojszewski: Myślę, że jest to spowodowane tym, iż wydaje nam się, że wiemy o kastracji wszystko a jednak nowe badania i doświadczenia pokazują, że nasza wiedza ciągle jest niepełna. Odległe skutki kastracji pediatrycznej u psów dużych ras np. golden retriverów związane ze zwiększoną częstotliwością występowania niektórych nowotworów, zmiany zachowania i inne to odkrycia ostatnich lat, które każą nam ciągle weryfikować utrwalone standardy. W niektórych krajach zabieg kastracji jest traktowany jako niepotrzebne okaleczanie na równi z kopiowaniem uszu (kraje skandynawskie) a takie poglądy coraz częściej pojawiają się również w innych częściach Europy w tym także i w Polsce. Z drugiej strony mamy presje organizacji pozarządowych, dla których kastracja to jedyny sposób na ograniczanie bezdomności zwierząt i hodowle zwierząt rasowych to dla nich największy wróg. Temat rzeczywiście stale wywołuje mnóstwo emocji a światopoglądowe dyskusje z forów internetowych ostatecznie trafiają do naszych gabinetów i ostatecznie to lekarz weterynarii musi zadecydować w porozumieniu z opiekunem zwierzęcia o jego przyszłości.

W praktyce lekarsko-weterynaryjnej gonadektomia i owariohisterektomia są jednymi z najczęściej przeprowadzanych zabiegów chirurgicznych owianych wieloma mitami wśród opiekunów zwierząt. Jak przełamywać społeczne stereotypy, które ich dotyczą?

D.J.: Wokół kastracji faktycznie narosło wiele mitów i błędnych przekonań, na przykład nadal krążące wśród części właścicieli przekonanie, że każda suka powinna raz w życiu być w ciąży, dzięki czemu miałaby być zdrowsza w przyszłości.

Droga do przełamywania stereotypów jest tylko jedna – edukacja. Organizowanie szkoleń tematycznych poświęconych temu zagadnieniu dla lekarzy weterynarii, którzy mogą edukować następnie swoich klientów. Sami właściciele coraz częściej postrzegają swoje zwierzęta jako pełnoprawnych członków swoich rodzin i bardzo chętnie zgłębiają wiedzę na temat wszystkiego, co wpływa na zdrowie ich towarzyszy.

M.A.: Rozmawiać, edukować opiekunów zwierząt, wyjaśniać różnice pomiędzy OHV/OH, dobierać indywidualnie najlepszy termin zabiegu, wyjaśniać potrzebę kastracji wnętrów, podpierać się badaniami naukowymi.

P.S.: Istnieje przede wszystkim potrzeba informowania właścicieli psów o aktualnej wiedzy na temat zabiegów antykoncepcyjnych u zwierząt. Należy wyraźnie i szczegółowo przedstawiać wszelkie argumenty zarówno przemawiające za, jak i przeciw tego typu zabiegom. Niewiedza rodzi strach i wątpliwości, dlatego edukacja właścicieli pod tym względem jest bardzo istotna. Lekarze weterynarii powinni poświęcać odpowiednią ilość czasu w celu udzielenia klientom odpowiedzi na wszelkie nurtujące ich pytania czy rozwianie wątpliwości. Decyzja o kastracji powinna być podjęta przez właściciela po wyczerpujących dyskusjach z lekarzem prowadzącym, a żadne zagadnienie nie może zostać bez wyjaśnienia.

R.N.: Jak pokazał nam prof. Socha mitów krążących w społeczeństwie jest cała masa. Niestety część z nich powtarzają również sami lekarze. Jedynym skutecznym sposobem na odkłamywanie takich poglądów jest stała, oddolna edukacja. Wiele z nich wywodzi się stąd, że coraz bardziej zaciera się w społeczeństwie granica między zwierzęciem a człowiekiem. Wielu opiekunów swoje odczucia i pragnienia przekłada bezpośrednio na zwierzęta przez co są oporni na naukowe fakty i medyczne zalecenia. Dobrym rozwiązaniem mogłaby być jasna i czytelna akcja informacyjna przedstawiona np. przez Izbę lek-wet o wskazaniach i potrzebie wykonywania zabiegów kastracji.

Powikłania pooperacyjne po przeprowadzonej wczesnej kastracji występują relatywnie rzadko. Wśród lekarzy weterynarii można spotkać się jednak z różnymi poglądami na temat optymalnego wieku, w którym należy przeprowadzić zabieg. Skąd biorą się te różnice zdań?

M.A.: Z przyzwyczajenia, braku chęci zmiany przyzwyczajeń, z braku wiedzy, ze skamieniałości poglądów, z wygody.

D.J.: Dobór optymalnego wieku kastracji był jednym z głównych tematów poruszanych w czasie majowej konferencji w Bydgoszczy. Problem, z którym mamy tu do czynienia, jest fakt, że nie ma uniwersalnej odpowiedzi dla wszystkich osobników. Mamy tu szereg zmiennych. Spotkamy w tej kwestii ogromne różnice rasowe, wynikające choćby z wielkości różnych osobników. Ponadto w decyzji o terminie wykonania kastracji trzeba uwzględnić wiele innych czynników, takich jak: miejsce przebywania zwierzęcia, czy towarzyszą mu inne płodne osobniki, jak duże jest ryzyko niepożądanego krycia już w pierwszej cieczce oraz jak dobrze rozwinięte jest zwierzę i jego zewnętrzne narządy rozrodcze w chwili podejmowania tematu jego kastracji.

Wczesna kastracja. Jakie są jej największe wady i zalety? Dlaczego warto/nie warto ją/jej wykonywać?

D.J.: W ostatnich latach na popularności, szczególnie w Stanach Zjednoczonych Ameryki, zyskuje kastracja pediatryczna. Początkowo miała ona ograniczyć rozrodczość zwierząt adoptowanych z tamtejszych schronisk. Jednak z czasem zyskała na popularności jako zabieg cechujący się łatwością techniczną i szybkim gojeniem ran u tak młodych osobników. Nie jest to jednak metoda pozbawiona wad – jak choćby konieczność znieczulenia bardzo młodego osobnika lub wpływ na jego przyszły rozwój fizyczny.

Należy pamiętać o odległych następstwach zabiegu wykonywanego przed osiągnięciem dojrzałości płciowej. Możemy mieć do czynienia z niedorozwojem warg sromowych u suk, co może sprzyjać w przyszłości zapaleniom skóry w tej okolicy lub przetrwałym młodzieńczym zapaleniom pochwy.

Jakiemu pacjentowi zaleciłby Pan zabieg operacyjny, a jakiemu kastrację farmakologiczną?

D.J.: Przede wszystkim zawsze zalecałbym możliwie indywidualne podejście do każdego przypadku. Musimy pamiętać, że zabieg operacyjny z jednej strony jest wygodny, bo raz na całe życie, ale z drugiej strony jest to procedura nieodwracalna. Dlatego we wszystkich sytuacjach, gdy obawiamy się wpływu kastracji choćby na zachowanie/behawior zwierzęcia, zalecałbym zacząć od farmakologicznych metod, których działanie jest odwracalne lub ustępujące z czasem.

Czy kastracja pediatryczna jest obarczona zwiększonym ryzykiem anestezjologicznym? Czy zabieg wykonany u zwierzęcia między 8. a 14. tygodniem życia, często będący wymogiem adopcyjnym w schronisku, możemy w takim wypadku uznać za kontrowersyjny?

D.J.: Każdy zabieg chirurgiczny jest obarczony pewnym ryzykiem anestezjologicznym i o tym zawsze trzeba pamiętać i informować także właściciela. W mojej ocenie prawidłowo przeprowadzona kwalifikacja do znieczulenia, a następnie samo znieczulenie przeprowadzone w sposób dobrany do wieku pacjenta pozwala wykonać tę procedurę w sposób bezpieczny. Ale musimy spojrzeć na ten aspekt szerzej niż tylko przez pryzmat ryzyka anestezjologicznego czy chęci ubezpłodnienia zwierzęcia. Tu potrzebne jest spojrzenie holistyczne uwzględniające wszystkie czynniki tu i teraz, ale i odległe konsekwencje wykonania zabiegu w takim wieku – zarówno te dobre, jak i te złe.

R.N.: Wg mnie kontrowersyjne jest wykonywanie zabiegów pediatrycznych raczej ze względu na powikłania odległe w czasie jak nietrzymanie moczu itp. a nie przez zwiększone ryzyko anestezjologiczne, z którym w dzisiejszych czasach lekarze doskonale sobie radzą. Zdecydowanie jestem zwolennikiem, aby zwierzęta schroniskowe były wysterylizowane przed oddaniem do nowego domu a niestety tak się często nie dzieje lub proces ten jest wykonywany w pośpiechu, niedokładnie itp. Przynajmniej mam takie doświadczenia ze zwierzętami schroniskowymi lub fundacyjnymi. Uważam, że wartym rozważenia są jak najwcześniejsze zabiegi sterylizacji- przecięcia nasieniowodów lub jajowodów z zaleceniem kastracji już po zaadaptowaniu takiego zwierzaka.

W zakresie gonadektomii stosuje się różne techniki operacyjne. W praktyce, gdy decydujemy się na kastrację, jakie kryteria decydują o tym, którą technikę zastosujemy u danego pacjenta?

D.J.: W przypadku gonadektomii nie mamy aż takiej mnogości możliwości jak na przykład przy operacji uszkodzeń więzadła krzyżowego kolana. Ale nadal jest ich sporo. Kastracja vs sterylizacja (wazektomia, podwiązanie jajowodów, histerektomia), owariohisterektomia vs owariektomia, laparotomia vs minilaparotomia vs laparoskopia.

W Polsce zdecydowanie najczęściej jest wykonywana owariohisterektomia, czyli kastracja poprzez usunięcie jajników i macicy. Choć w ostatnich latach coraz częściej jest wykonywana owariektomia (usunięcie jajników), nawet metodą chirurgii małoinwazyjnej – laparoskopowo.

Często słyszy się, że kastracja może być działaniem profilaktycznym, chroniącym zwierzęcych pacjentów od licznych konsekwencji chorób nowotworowych związanych z układem rozrodczym. Jednak sam zabieg gonadektomii nie zwalnia właścicieli oraz lekarzy weterynarii z kontrolowania stanu gruczołu krokowego.

P.S.: Gruczoł krokowy (prostata) ma swoją fizjologiczną i anatomiczną specyfikę. Dowiedziono, że psy poddane wczesnej kastracji nie zapadają na łagodny przerost prostaty (BPH) charakterystyczny dla psów niekastrowanych w podeszłym wieku, jednak z kolei w tej grupie wzrasta ryzyko nowotworzenia gruczołu krokowego. Dlatego jeśli tylko warunki utrzymania zwierzęcia na to pozwalają, zaleca się raczej kastrację w wieku powyżej 6.-8. roku życia, a dalej regularne coroczne kontrole USG prostaty takiego osobnika.

D.J.: Gonadektomia niesie ze sobą szereg korzyści, m.in. usuwając u samca jądra, uniemożliwiamy wystąpienie nowotworu jąder, bo ich po prostu nie będzie. Taki zabieg wpłynie także bardzo korzystnie, jeśli chodzi o profilaktykę lub leczenie łagodnego przerostu prostaty. Jednak nowotwory prostaty mogą zdarzyć się u psów poddanych wcześniejszej kastracji.

W jaki sposób prawidłowo wykonany zabieg wycięcia gonad niweluje ryzyko wystąpienia zmian neoplastycznych w ich obrębie oraz zmniejsza ryzyko powstania w innych narządach zmian stymulowanych produkowanymi przez nie hormonami?

D.J.: Jeśli chodzi o temat kastracji i profilaktyki chorób nowotworowych zależnych w pewnym stopniu od stymulacji hormonami płciowymi, będziemy w pierwszej kolejności mieli na myśli guzy sutka, które zdecydowanie rzadziej występują u suk poddanych wczesnej kastracji. Można wręcz pokusić się o tezę, że im wcześniej sukę poddano kastracji, tym guzy, szczególnie te łagodne, zdarzają się rzadziej. Pośrednio wynika to z faktu, że każda cieczka i następcza po niej faza lutealna prowadzą do stymulacji tkanki gruczołów mlekowych – klinicznie wyrażonej ciąży urojonej, która może sprzyjać nieprawidłowościom takim jak zastój wydzieliny, zapalenie, powstawanie zgrubień, które w kolejnych cyklach mogą być punktem wyjścia do powstawania zmian nowotworowych. Trzeba pamiętać, że nowotwory sutka są bardzo dużym problemem u suk.

Niemniej jednak należy mieć na uwadze, że dostępne są badania pokazujące, że zwierzęta poddane kastracji mogą być w większym stopniu narażone na innego rodzaju nowotwory. Dlatego znowu trzeba spojrzeć na temat kompleksowo, a nie tylko przez pryzmat guzów sutka.

Kiedy powinniśmy rozważyć zabieg owariohisterektomii, a kiedy i z jakich powodów go odłożyć?

D.J.: Zabieg kastracji (owariohisterektomii/owariektomii) powinniśmy rozważyć u wszystkich suk, które nie są przewidziane do rozrodu – nie są sukami hodowlanymi. Jest jednak szereg sytuacji i czynników, które musimy uwzględnić przy kwalifikacji takiej suki do zabiegu. Oczywiście kwestie wywiadu i kwalifikacji anestezjologicznej, ale także obecność zaburzeń zachowania suki, jej otyłość lub nadwaga w chwili planowania zabiegu mogą być przyczyną wstrzymania zabiegu do czasu redukcji wagi lub uzyskania efektów terapii behawioralnej.

Guzy listwy mlecznej to drugie pod względem częstotliwości występowania nowotwory u psów, 50% zmian rozrostowych listwy mlecznej to nowotwory złośliwe. Czy w takim kontekście możemy uznać, że kastracja postrzegana w dalszej perspektywie może być zabiegiem „ratującym życie”?

P.S.: Przyjmuje się,  że kastracja suki może być uznana za procedurę w profilaktyce nowotworów listwy mlecznej, jednak pod warunkiem, że jest wykonana najpóźniej po 2.-3. cieczce. Po tym czasie zapadalność na guzy sutka u suk kastrowanych i niekastrowanych jest w zasadzie taka sama, a kastracja w tym kontekście traci na znaczeniu. Poza tym coraz częściej uważa się, że łatwość wykrywania pojedynczych ognisk pierwotnych guzów w gruczole mlekowym pozwala zrezygnować z kastracji lub odsunąć ją znacząco w czasie życia suki, zaleca się jednocześnie w to miejsce regularne wykonywanie kontroli listwy mlecznej przez lekarza weterynarii. W momencie szybkiego rozpoznania nowotworzenia tego gruczołu istnieje jego bardzo wysoka wyleczalność. W tym kontekście rodzi się pytanie o sens profilaktycznej kastracji dla ochrony stanu listwy mlecznej u suki.

D.J.: Myślę, że określenie kastracji zabiegiem ratującym życie byłoby bardzo dużym nadużyciem. Dotychczas mówiło się bardzo dużo o prozdrowotnych aspektach kastracji – poprzez zmniejszenie ryzyka chorób układu rozrodczego, głównie ropomacicza, guzów jajników czy guzów gruczołu mlekowego. I te argumenty nadal mają bardzo istotne znaczenie przy podejmowaniu decyzji o kastracji. Jednak pojawiają się nowsze badania pokazujące, że bezwzględna długość życia wcale nie jest jednoznacznie dłuższa u zwierząt kastrowanych.

Na co uważać przy planowaniu kastracji u suczki, w zależności od różnych faz cyklu?

D.J: Co do fazy, w jakiej najlepiej wykonywać kastrację, wszyscy będą zgodni, że optymalnym terminem do wykonania kastracji u suki będzie faza anestrus (faza międzyrujowa). W pewnych okolicznościach, np. po niechcianym kryciu, wykonuje się kastrację aborcyjną w fazie lutealnej, tu zawsze trzeba być przygotowanym na wystąpienie laktacji po takim zabiegu, czasem dość mocno wyrażonej i trudnej do szybkiego opanowania.

P.S.: Wyraźne zalecenie mówi o tym, by planowaną kastrację suki wykonywać w czasie ciszy hormonalnej (anestrus), która ma miejsce ok. 3 miesiące po zakończeniu cieczki. Tę fazę może potwierdzić dodatkowo lekarz weterynarii, wykonując odpowiednie badania kliniczne oraz dodatkowe – cytologia pochwy, oznaczanie wybranych hormonów.

Jedną z komplikacji po zabiegu owariohisterektomii jest zespół pozostawionego jajnika. Jakie elementy procedury chirurgicznej powinny zostać zastosowane, aby uniknąć tej komplikacji?

P.S.: Ten rodzaj powikłania dotyczy najczęściej prawego jajnika, który jest trudniej dostępny podczas operacji chirurgicznej w porównaniu z jajnikiem lewym. W związku z jego mniejszą dostępnością w trakcie operacji łatwiej o przeoczenie fragmentu tkanki czy uszkodzenie struktury samego jajnika podczas usuwania i pozostawienie elementów gonady w unaczynionych rejonach sieci. By uniknąć tego typu powikłania, zaleca się m.in. wydłużenie cięcia operacyjnego w kierunku dogłowowym, do wysokości pępka lub nawet wyżej.

Rafał Kraszewski: Na pewno prawidłowo dobrana technika. Chcąc uniknąć powikłania w postaci pozostawionego jajnika lub jego części, musimy wykonać cięcie powłok brzusznych w miejscu, w którym będziemy mieć optymalny dostęp do jajników. Z mojego doświadczenia wynika, że tym miejscem jest pępek lub bardzo bliskie jego sąsiedztwo. Następnie pomocne jest rozciągnięcie lub zerwanie więzadła podwieszającego jajnik, co pozwoli nam na łatwiejsze wyjęcie jajnika poza obrys brzucha. Następnie przy podwiązywaniu i odcinaniu t. i ż. jajnikowej należy trzymać jajnik między palcami, by mieć pewność, że nie pozostawimy go w podwiązywanej tkance. Po zabiegu należy sprawdzić, czy usunęliśmy cały jajnik przez rozcięcie torebki jajnika i sprawdzenie, czy cały jajnik został odcięty.

Dzięki zastosowaniu ww. metod szansa pozostawienia jajnika znacznie się zmniejsza.

D.J.: Aby uniknąć komplikacji w czasie zabiegu, należy się do niego odpowiednio przygotować, zarówno jeśli chodzi o niezbędne instrumentarium chirurgiczne, jak i potrzebny do zabiegu personel. Można czasem w środowisku lekarsko-weterynaryjnym spotkać się z opiniami, że zabieg kastracji dużej suki chirurg może wykonać samodzielnie bez asysty. Tu zawsze nasuwa mi się jedno zdanie „to, że się da, nie oznacza, że powinniśmy tak to wykonywać”. Obecnie standardem powinno być operowanie w zespole chirurgicznym, w skład którego wchodzą chirurg, jego asystent i anestezjolog. Naprawdę ogromnie ułatwia to pracę i zwiększa bezpieczeństwo znieczulenia, jak i daje pewność poprawności technicznej wykonanej operacji.

Laparoskopowa kastracja suk jest zabiegiem małoinwazyjnym, bardzo bezpiecznym, coraz częściej stosowanym. Czy powinna się ona stać standardem w gabinetach weterynaryjnych?

R.K.: Jest to zabieg bardzo mało inwazyjny i bardzo bezpieczny, ale wymagający sprzętu i umiejętności chirurga. W wielu krajach UE zabieg ten jest standardem kastracji suk. Z punktu widzenia dobrostanu pacjenta zabieg laparoskopowy jest na pewno bardzo dobrym wyborem dzięki mniejszej bolesności, mniejszej ingerencji i szybszemu powrotowi do zdrowia. Myślę, że w przeciągu kilku lat zabieg ten stanie się standardem w większości klinik w Polsce. Ale z drugiej strony myślę, że w małych gabinetach ograniczenie zakupu sprzętu może być zbyt duże i nadal zabieg ten pozostanie tylko marzeniem. Obym się mylił (uśmiech).

D.J.: Kastracja laparoskopowa jeszcze długo nie będzie standardem w gabinetach weterynaryjnych, tak samo jak standardem nie jest posiadania tomografu czy rezonansu. Niestety aspekt finansowy odgrywa tu istotną rolę. Niemniej jednak jest to bardzo dobra droga rozwoju medycyny weterynaryjnej w kierunku zmniejszenia inwazyjności przeprowadzanych operacji chirurgicznych. Jestem przekonany, że coraz większa liczba lecznic weterynaryjnych w najbliższych latach będzie oferowała możliwość wykonywania zabiegu laparoskopowo.

R.N.: Dodałbym, że jest również zabiegiem kontrowersyjnym a to ze względu na brak wiedzy o tej procedurze wśród lekarzy. Często słyszymy „po co mi to, skoro robię wariohiesterektomie z małego cięcia „albo że jest to fanaberia właścicieli. Sam zresztą tak długo myślałem. Zmieniłem jednak zdanie na długo przed konferencją, mimo że nie stosuję laparoskopii w swojej praktyce. Jest to metoda jak każda inna – ma swoje wady i zalety, a jeśli jest stosowana zgodnie ze wskazaniami może być bardzo użytecznym i pomocnym narzędziem. Ze względu na koszty sprzętowe nigdy nie stanie się standardem w gabinetach, ale warto, aby się rozwijała i była dostępna dla większej niż dzisiaj rzeszy pacjentów.

Dlaczego temat bydgoskiej konferencji poświęconej kastracji zyskał Twoje zainteresowanie?

M.A.: Ciekawe tematy, powiew świeżości w temacie rozrodu zwierząt, fajni młodzi wykładowcy, okazja do spotkania ze znajomymi lekarzami zajmującymi się rozrodem zwierząt.

R.N.: Kastracja jest najczęściej zalecanym i wykonywanym zabiegiem w praktyce lekarsko-weterynaryjnej. Jest tak rozpoznawalnym zabiegiem, że wielu naszych klientów a nawet część lekarzy myśli o nim jak o czymś prostym i rutynowym jak przysłowiowe „przycięcie pazurków”. W rzeczywistości nawet doświadczeni chirurdzy uważają zabieg kastracji suki za jeden z bardziej skomplikowanych pośród tych wykonywanych w codziennej praktyce. W związku z powszechnością wykonywania takich zabiegów musimy na co dzień mierzyć się z powikłaniami występującymi nawet po prawidłowo przeprowadzanych operacjach. Dlatego też uważam, że nie możemy pozostawać przy ogólnej wiedzy wyniesionej z czasów studiów i na bieżąco śledzić postępy w rozwoju pozornie doskonale znanego tematu. Dodatkowo temat ten interesuje mnie również ze względu na osobiste zainteresowania i doświadczenia z dziedziny rozrodu małych zwierząt – metody antykoncepcji krótko i długoterminowej to ważny element całościowej opieki nad hodowlami psów i kotów.

Co po zakończeniu konferencji najbardziej Cię zaskoczyło? Jaki z tematów wzbudził w Tobie największe emocje/dyskusje?

M.A.: Konferencja ogólnie była bardzo dobrze zorganizowana pod każdym względem. Największe, pozytywne emocje i dalsze tematy dyskusji w kuluarach wzbudziła wg mnie laparoskopowa kastracja suk/kotek.

R.N.: Na pewno emocje wzbudza sama tematyka – czy kastrować, kiedy i w jaki sposób. Wiele zainteresowania wywołują również nowe doniesienia i hipotezy np. o roli receptorów LH praktycznie w każdej tkance organizmu. Moją szczególną uwagę przykuł wykład o wazektomii oraz przecinaniu jajowodów u młodych zwierząt, gdyż jest to nowa usługa, którą mogę zaproponować moim hodowcom. Ciekawy pogląd na temat laparoskopii i owariektomii wygłosił również dr. Kraszewski, a laparoskopowe operacje są ostatnio często dyskutowane zarówno w gabinetach jak i w lekarskich „kuluarach”.

Co dało Wam największą satysfakcję już po zakończeniu bydgoskiej konferencji poświęconej kastracji psów?

D.J.: Było wiele momentów, które dały nam dużo satysfakcji z tego spotkania w gronie pasjonatów naszego zawodu. Niezmiernie miło będę wspominał wypowiedź jednego z kolegów, który już po wysłuchaniu dwóch pierwszych wykładów stwierdził: „nie spodziewałem się, że już po pierwszych wykładach usłyszę tyle ciekawych informacji w tak dobrze znanym nam temacie kastracji i z niecierpliwością czekam na pozostałe wykłady”. Właśnie na takich reakcjach nam zależało – aby pokazać w nieoczywisty sposób wydawałoby się oczywisty temat. Chcieliśmy pokazać, że tak jak nasi pacjenci się różnią, tak i nasze podejście do kwalifikacji, ale i samej techniki wykonywania zabiegu powinno być różne.

Rozmawiała: Monika Mańka

Znajdź swoją kategorię

2609 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.