Lek. wet. Klaudia Chrząszcz ‒ Nie boję się popełniać błędów #weterynarzwspódnicy - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Lek. wet. Klaudia Chrząszcz ‒ Nie boję się popełniać błędów #weterynarzwspódnicy

Które zajęcia na uczelni lub praktykach wspominasz najlepiej?

Ciężko mi wybrać jeden ulubiony przedmiot, bo na każdym roku studiów miałam swojego faworyta. I tak na przykład polubiłam znienawidzoną przez większość studentów biochemię, której nauka była dla mnie miła i przyjemna. Pamiętam długie wieczory przy anatomii i tą ekscytację gdy po raz pierwszy pracowaliśmy na preparatach mokrych. Z sentymentem wspominam również parazytologię, która rozbudziła moje zafascynowanie bogatym życiem wewnętrznym naszych pupili do tego stopnia, że badanie parazytologiczne zawsze wykonuję z wielkim zainteresowaniem co tym razem znajdę w próbce. Zeszyt z rysunkami parazytów wciąż zajmuje zasłużone miejsce na moim regale. Na swojej drodze spotkałam wielu wspaniałych wykładowców, którzy zarażali innych swoją pasją, ale nie sposób teraz o nich wszystkich tutaj wspominać. Z kolei w przypadku praktyk, to te kliniczne najbardziej napędzały mnie do działania i uświadomiły dlaczego jestem na tych studiach.

klaudia chrząszcz
fot. dzięki uprzejmości K. Chrząszcz
Wokół czego skupiają się Twoje zainteresowania weterynaryjne?

Moim konikiem zdecydowanie jest szeroko pojęta medycyna zwierząt egzotycznych i dzikich (jeśli ktoś śledzi mnie na instagramie, na pewno to zauważył). W tym właśnie kierunku chciałabym się dalej rozwijać i prowadzić swoją ścieżkę zawodową. Ta dziedzina weterynarii zapewnia mi to wszystko na czym mi zależy, czyli nowe wyzwania i ciągłe przygody. Lubię pracować z wieloma gatunkami, od płazów po ssaki. Nigdy nie ma tutaj miejsca na nudę i rutynę, a każdy dzień przynosi coś nowego. Niesie to za sobą również potrzebę ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji i poszerzania wiedzy, ale jestem na to gotowa. Jako młody lekarz nie narzucam sobie ograniczeń, wciąż poznaję tajniki pracy klinicznej i odkrywam nowe zainteresowania. Kto wie co przyniesie przyszłość?

Na instagramie robisz rozdania książek, piszesz recenzje. Czy można Cię nazwać prawdziwą weterynaryjną influencerką?

Myślę, że daleko mi do weterynaryjnej influencerki i staram się unikać tego określenia. Instagram traktuję jako dodatek i dobrą zabawę, którą staram się przerodzić w coś pożytecznego. Mam tutaj na myśli głównie propagowanie dobrych nawyków wśród opiekunów, promowanie pomocy zwierzętom i treści około weterynaryjne, które mogą być przydatne dla przyszłych lub obecnych studentów. Nie jest to moje główne narzędzie pracy i nie czerpię z tego żadnych korzyści finansowych. W wolnym czasie lubię dzielić się z ludźmi częścią mojego weterynaryjnego świata i pasją do zwierząt. Rzadko podejmuję współpracę z jakimiś markami, a jeśli już to dzielę się treściami, które do mnie przemawiają i są zgodne z moim profilem.

Co chciałabyś najbardziej przekazać swoim obserwatorom poprzez swoje profile w social mediach?

Staram się przekazywać pozytywną energię i motywować ludzi do spełniania swoich marzeń, nawet tych najbardziej odległych. Z drugiej strony wiem, że świat social mediów jest wyidealizowany i wiele rzeczy wygląda inaczej z perspektywy odbiorcy, co często wpędza w kompleksy. Chciałabym aby moi obserwatorzy nie bali się bycia nieidealnym i popełniania błędów, bo właśnie tak wygląda prawdziwe życie. Odnosi się to zwłaszcza do studentów, którzy mają duże wymagania względem siebie, o czym sama się przekonałam. Gdy studenci zwracają się do mnie o pomoc czy choćby zwykłą rozmowę to nigdy nie odmawiam.

Poza tym staram się przekonywać do działalności wolontariatowej, bo uważam że przynosi ona obopólne korzyści, zwłaszcza w przypadku studentów weterynarii. Sama w trakcie studiów prowadziłam dom tymczasowy i pomagałam w różnych fundacjach. Dużo mnie to nauczyło i polecam taką aktywność z całego serca. Drugą grupę odbiorców stanowią właściciele, których staram się edukować w przystępny sposób i ukierunkowywać tak, aby prawidłowo dbali o swoich pupili. Przede wszystkim jednak pragnę pokazać, że zwierzęta to wspaniałe istoty, a praca z nimi sprawia mi ogromną satysfakcję.

W czym pomógł Ci blog na studiach? A może nie miał totalnie na nie wpływu?

Moja działalność na blogu nie miała żadnego wpływu na przebieg samych studiów. Pomogła mi natomiast w nawiązaniu nowych znajomości i poznaniu ciekawych ludzi. To chyba najlepsze co mnie spotkało dzięki prowadzeniu bloga. Kontaktowali się ze mną kandydaci i obecni studenci weterynarii lub pokrewnych kierunków. Z wieloma z nich mogłam się spotkać osobiście i zobaczyć jak wiele pasji i energii mają w sobie. Część z nich dołączyła później do naszej grupy wolontariatowej i chciała zmieniać świat na lepszy. Te doświadczenia pomogły mi otworzyć się i nabrać większej pewności siebie w nawiązywaniu nowych kontaktów.

Znajdź swoją kategorię

2608 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.