#VETTEAM – w pracy jesteśmy wobec siebie równi – rozmowa z vetteamem Przychodni Weterynaryjnej Aura - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

#VETTEAM – w pracy jesteśmy wobec siebie równi – rozmowa z vetteamem Przychodni Weterynaryjnej Aura

fot. Piotr Kaczmarek/Agencja Fotograficzna SNAPshot

tech. wet. Karolina Jagodzińska
w Przychodni odpowiada
za pierwszy kontakt z klientem

Zawsze chciała Pani pracować w przychodni weterynaryjnej, czy wybór tego miejsca pracy był bardziej rolą przypadku?

Jestem ogromną miłośniczką zwierząt i technikiem weterynarii, więc od zawsze marzyłam o pracy w przychodni.

Jakie aspekty pracy w przychodni lubi Pani najbardziej?

Najbardziej satysfakcjonuje mnie to, że mam realny wpływ na dobrostan zwierząt. Zarówno kierując pacjentów do odpowiednich specjalistów, czy reagując w stanach nagłych, ale też dzieląc się z właścicielami rzetelną wiedzą.

Recepcja to pierwszy bastion w kontakcie z klientem. Bez jakich umiejętności interpersonalnych wykonywanie Pani codziennych zadań byłoby trudniejsze?

Najważniejsza jest empatia. Umiejętność zapewnienia komfortu psychicznego zatroskanym właścicielom. Niezbędna jest też decyzyjność, zwłaszcza, gdy istnieje zagrożenie życia pacjenta.

Co najbardziej pomaga Pani w kontakcie z klientem?

Łatwo zapamiętuję twarze, wiem, jakie leki przyjmują na stałe nasi pacjenci, oraz interesuję się losem zwierząt, które do nas przybywają. Dzięki temu łatwiej mi budować relacje z klientami.

Jak radzi sobie Pani w pracy z trudnymi klientami pojawiającymi się po drugiej stronie kontuaru? Ma Pani jakieś sprawdzone sposoby na obłaskawienie najbardziej wymagających opiekunów zwierzęcych pacjentów?
Przede wszystkim uśmiech oraz uprzejmość, ale także zaangażowanie. Klient musi wiedzieć, że zależy nam na tym, by był usatysfakcjonowany i czuć, że robimy wszystko, by tak było.

Jak radzi sobie Pani w pracy z trudnymi klientami pojawiającymi się po drugiej stronie kontuaru? Ma Pani jakieś sprawdzone sposoby na obłaskawienie najbardziej wymagających opiekunów zwierzęcych pacjentów?

Przede wszystkim uśmiech oraz uprzejmość, ale także zaangażowanie. Klient musi wiedzieć, że zależy nam na tym, by był usatysfakcjonowany i czuć, że robimy wszystko. by tak było.

Jakie zmiany wprowadzone w Przychodni Aura w czasie trwania pandemii najbardziej wpłynęły na Pani pracę?

Dużo zostało zmienione. Zespół został podzielony na dwie grupy i pracowaliśmy w zmianach tygodniowych. Ograniczona została liczba klientów przebywająca w poczekalni, obowiązywała zasada jeden właściciel w gabinecie. Staraliśmy się umawiać wszystkich klientów na konkretne terminy. O konieczności noszenia maseczek i dezynfekcji rąk i sprzętów w recepcji nie wspomnę.

Praca personelu pomocniczego ma ogromny wpływ na sprawne i prawidłowe działanie każdego ZLZ-u. Nieraz trzeba wysłuchać lub wesprzeć opiekunów, spokojnie udzielić rzetelnych informacji o ZLZ-cie czy o terminach wizyt itp. Czy w takich sytuacjach czuje Pani, że jest wizytówką swojego miejsca pracy? Jak wpływa to na Pani kontakt z klientami?

Często czuję się wizytówką firmy i bardzo mnie to motywuje. Chcę, tak jak reszta zespołu, móc stawić czoła nawet najbardziej wymagającym przypadkom.

Za co najbardziej ceni sobie Pani pracę w swoim zespole?

Najbardziej cenię sobie szacunek. Do siebie nawzajem, ale także do cudzego czasu czy pomysłów. Zespół to jedność i wszyscy jesteśmy w nim tak samo ważni.

Nie samą pracą, nawet tą najbardziej lubianą, człowiek żyje. Jakie pasje towarzyszą Pani po opuszczeniu budynku Przychodni?

Uwielbiam spędzać czas na łonie natury, w lesie, ogrodzie, na rowerze czy w kajaku. W wolnym czasie również śpiewam i maluję.

Realizacji jakich planów i marzeń mogę Pani obecnie życzyć?

Od zawsze marzyłam o niesieniu pomocy zwierzętom, zatem kontynuowania pracy w zespole Przychodni Weterynaryjnej Aura i dalszego wpływania na lepsze życie pupili.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy