Łap szansę, bądź elastyczny i przygotuj się, że będzie zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażasz! - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Łap szansę, bądź elastyczny i przygotuj się, że będzie zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażasz!

To chyba najlepszy z możliwych objawów, bo to znaczy, że w dalszym ciągu lubisz to, co robisz, aczkolwiek można by było doszukiwać się w tym przejawu pracoholizmu. A gdybyś dzisiaj stanął przez tym Olkiem – studentem asystującym w czasie operacji – to dałbyś mu jakąś radę?

Próżny trud. Niestety należę do uparciuchów, którzy muszą błędy boleśnie poczuć na własnej skórze. Zresztą lata temu, jak większość młodych zapaleńców, byłem skupiony tylko na medycznych aspektach zawodu. Nie miałem aspiracji związanych z budowaniem dużego zespołu, firmy. To, że tak się potoczyły moje zawodowe losy, to kombinacja mniej lub bardziej szczęśliwych zbiegów okoliczności. Jeśli na jakąkolwiek radę bym się zdobył, to może coś w stylu: „łap szansę, bądź elastyczny i przygotuj się, że będzie zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażasz”.

Co się w Tobie najbardziej zmieniło od momentu zakończenia studiów?

Zmiany zaczęły następować, od kiedy otworzyliśmy Klinikę. Byłem przeświadczony, że mam dobry pomysł, plan i wiem, co robić. Oczywiście, weryfikacja nastąpiła błyskawicznie, wymuszając żmudny, powolny proces zmieniania siebie. Wewnętrzna reforma i nauka dokonywały się zbyt wolno, nieadekwatnie do potrzeb dynamicznie rozrastającej się firmy. Czułem, że nie nadążam i popełniam masę błędów. Momentem przełomowym okazało się obsadzenie stanowiska dyrektora zarządzającego i rozpoczęcie współpracy z moją wieloletnią przyjaciółką, Pauliną Grzelakowską. Nasza koleżeńska relacja pozwoliła na łatwiejsze obnażenie moich licznych ograniczeń. Z perspektywy czasu widzę, jak niesamowicie rozwijające jest budowanie zespołu i firmy. W naturalny sposób pojawia się chęć do pracy nad sobą. Na ile mi się to udaje i jakie są efekty – nie mnie to oceniać. Wiem na pewno, że inaczej patrzę na ludzi i zdarzenia. Wydaje mi się, że mam więcej cierpliwości, zrozumienia i moje oceny są bardziej wyważone.

Jakiś czas temu w Vethink Academy przeprowadziliśmy ankietę wśród osób zatrudnionych w ZLZ-ach i 70% respondentów uważa, że stres i presja to największy problem, z jakim zmagają się w pracy. Co jest dla Ciebie najbardziej stresujące i jak sobie radzisz ze stresem, który jest nieodłącznym elementem pracy?

Każdy rozwijający się lekarz, technik zmaga się z wyzwaniami i porażkami. Chcemy być mądrzejsi, bardziej wyspecjalizowani, doświadczeni, decyzyjni, ale to wymaga nieustannej walki. Nie ma możliwości, żeby nie zapłacić za to wysokiej ceny, jaką jest poczucie stresu. Co ważne, to on dodaje nam energii, napędza, motywuje i może ekscytować. Jest namacalnym dowodem pokonywania trudności. Myślę, że dobry punkt wyjścia, to zdać sobie sprawę z powyższego. Problem w naszych grupach zawodowych polega na tym, że te wszystkie przeciwności trafiają na osoby o dużej wrażliwości. Ludzi ambitnych, którzy charakteryzują się empatią i wybierają profesję z chęci niesienia pomocy.

Zderzenie z nawałem pracy, odpowiedzialnością, zmęczeniem, niepowodzeniem, wymagającym opiekunem może być demotywujące czy nawet niszczące. W moim przypadku praca czysto lekarska i z opiekunem, z biegiem czasu, nie nastręcza wiele stresu. Wydaje mi się, że budowanie naszego profesjonalizmu na tym właśnie polega. Potrzebujemy dystansu, przy zachowaniu wewnętrznego optymizmu i odczuwania radości z pracy. Trzeba być uważnym i zawczasu reagować, aby nie dopuścić do wypalenia. Obecnie najbardziej stresujące są dla mnie sytuacje, gdy mimo starań nie udaje nam się sprostać wszystkim wyzwaniom napotykanym przez szybko rozwijające się przedsiębiorstwo.

Co Twoim zdaniem najbardziej wpływa na wypalenie zawodowe w branży weterynaryjnej?

Wypaleniu ulegają pasjonaci. Pasja bywa zaborcza. Wymaga oddania, poświęcenia. Łatwo się zatracić. Po przekroczeniu własnych granic wpadamy w błędne koło, ze wszystkimi przykrymi konsekwencjami. Taki mechanizm obserwuje się głównie u młodych lekarzy i techników. Wchodzą do zawodu z ogromnym optymizmem, przepełnieni zapałem. Niestety ich oczekiwania są często nieadekwatne do rzeczywistości. To rodzi frustrację i potrafi szybko ostudzić entuzjazm. Duża rola przypada zatem ich starszym koleżankom i kolegom. Znaczenia pracodawcy upatruje tu głównie w takiej organizacji pracy, która umożliwia długotrwałe wsparcie mentorskie. Po latach mechanizm wypalenia przybiera inny obraz, oparty o marazm i znudzenie. Trudno podsycać w sobie zawodową ekscytację w nieskończoność. Koniecznym lekarstwem jest wyznaczanie sobie nowych zawodowych celów.

Znajdź swoją kategorię

2814 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy