Kim jesteś w marketingu? Alicją czy Eweliną? Stary vs. nowy marketing - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Kim jesteś w marketingu? Alicją czy Eweliną? Stary vs. nowy marketing

marketing
fot. archiwum A, Niemiec
Agata Niemiec. Ekspertka ds. komunikacji i wizerunku, właścicielka agencji PR – Image Line Communications. Od początku pracy zawodowej specjalizuje się w budowaniu pozytywnego wizerunku firm i instytucji, skutecznej komunikacji, zapewnia wsparcie m.in. firmom z branży medycznej, weterynaryjnej, motoryzacyjnej. Prowadzi szkolenia w ramach projektu Akademia Trzecie Piętro, www.akademiatrzeciepietro.pl, jest współautorką projektu Kobiety Weterynarii.

Weterynaria rozwija się w sposób imponujący. Coraz więcej lecznic stawia na nowoczesny wygląd swoich gabinetów, na rynku jest wiele ciekawych szkoleń dla lekarzy pod kątem nowoczesnego biznesu. W ferworze codziennych zawodowych wyzwań nie może umknąć bardzo ważna kwestia – MARKETING!

MARKETING, który przechodzi zmiany i podlega trendom. Część z nich może nawet wymuszać sytuacja ekonomiczno-gospodarcza. Niełatwo więc za nimi nadążać.

W tym tekście chcę przypomnieć, że w ostatnich latach zaszły bardzo duże zmiany w marketingu. Znaczenia nabrały zupełnie nowe kanały kontaktu z klientami. Jednocześnie wcześniej wykorzystywane narzędzia marketingowe stały się mniej skuteczne. Powtarzam – mniej skuteczne, a co to oznacza? Że nie docierasz z komunikacją do swoich klientów, wykonujesz czynności, które nie rozwijają twojego biznesu, a to oznacza nie tylko, że stoisz w miejscu, ale… uwaga! Cofasz się!

Ale spokojnie, może nie jest tak źle, proponuję zacząć od przeglądu wszystkich działań marketingowych i sprawdzić, czy Twoja lecznica nadal dociera do swoich klientów, czy narzędzia, które stosujesz są skuteczne.

W tym artykule wyjaśniam bardzo dokładnie, jaka jest różnica między „starym” a „nowym” marketingiem. Mogę Cię zaprosić do takiego sprawdzianu? Świetnie, to usiądź wygodnie, przeczytanie tego tekstu nie zajmie Ci dużo czasu.

Kilka lat temu zaczęłam rozważać zakup nowych nart carvingowych. Od dłuższego czasu używałam bardzo starych nart, chciałam dla odmiany spróbować czegoś innego. W magazynie o nartach, który prenumerowałam od kilku lat, przeczytałam o nowościach różnych marek. Postanowiłam zgłębić temat. To były początki nart carvingowych. Podobnie jak miliardy innych konsumentów uznałam, że najpierw należy poszukać informacji w Google. Wpisałam w wyszukiwarce hasło: „carvingi”, po czym kliknęłam najlepszy wynik w wyszukiwaniu i tak trafiłam na stronę www, która w sposób specjalistyczny tłumaczyła, czym są narty carvingowe. Nie rozczarowałam się. Witryna natychmiast przykuła moją uwagę pięknymi zdjęciami i doskonałymi opisami różnych modeli nart. Autorzy tekstów na tej stronie prowadzili mnie po różnych ciekawostkach narciarskich i nie tylko zachwalali swoje produkty, lecz także zapoznawali z historią narciarstwa.

Na lekcji historii się jednak nie kończy. Firma udostępniała szczegóły procesu produkcyjnego nart, a także znalazłam informację o wyjeździe narciarskim z testowaniem nart, na który zdecydowałam się pojechać. To była jedna z lepszych przygód narciarskich w moim życiu. Gdyby nie bogata zawartość strony www, piękne zdjęcia, szczegółowe informacje o produktach i relacje zadowolonych klientów, szybko wróciłabym do wyników wyszukiwania, żeby sprawdzić ofertę innych producentów nart. Tymczasem wydałam dużo pieniędzy, nagradzając firmę, która potraktowała mnie z szacunkiem i zaprosiła do fascynującego świata cravingu, który pokochałam.

Nowatorskie podejście do prowadzenia biznesu wspomnianej przeze mnie firmy (nazwy nie będę podawać) doskonale ilustruje metodę marketingu, którą będę dzisiaj omawiać w tym artykule. I nie będzie o nartach, a o weterynarii.

Wstęp był bardzo sportowy, ale marketing dla lecznic i lekarzy weterynarii musi podobne trendy uwzględniać, ponieważ wymaga tego współczesny konsument.

Sieć i nowoczesny marketing oferują olbrzymie możliwości w zakresie docierania do klientów, a Ty sprawdzisz za chwilę, czy Twój biznes weterynaryjny idzie za klientem, wchodzi w jego buty (niekoniecznie narciarskie) i rozpoznaje jego potrzeby. A może został w starych, zdartych  zelówkach, w których za daleko nie dojdziesz?

Dawno, dawno temu (pamiętam te czasy, bo wtedy zaczynałam swoją drogę zawodową) można było zrobić cztery rzeczy, by zostać zauważonym: oznaczyć swoją lecznicę, wywiesić szyld, prosić media tradycyjne, aby zainteresowały się tematem np. profilaktyki zwierząt oraz założyć stronę www z informacją o lecznicy. I na tym koniec. Natomiast teraz, w erze cyfrowej, taktyki marketingowe zmieniają się niemalże codziennie.

Galeria

Znajdź swoją kategorię

2608 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy

Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.