Przepuklina jądra miażdżystego typu I - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Przepuklina jądra miażdżystego typu I

I faza rehabilitacji

Pierwsza faza rehabilitacji nastawiona była na analgezję oraz poprawę przewodnictwa nerwowego. W tym celu codziennie pacjent poddawany był zabiegom magnetoterapii (45 min) oraz – dwukrotnie w ciągu dnia – zabiegom laseroterapii. Kilkakrotnie w ciągu dnia wykonywano masaż kończyn tylnych oraz stymulację nerwów obwodowych poprzez drażnienie opuszek.

Istotnym elementem terapii była pionizacja pacjenta. Początkowo odbywała się ona ze wspomaganiem ze strony fizjoterapeuty. Ćwiczenia we wspomaganej pozycji stojącej poprawiają percepcję bodźców zewnętrznych, stymulują przewodnictwo nerwowo-mięśniowe, wspomagają proces regeneracji tkanki mięśniowej (zapobiegają zanikom) oraz poprawiają ogólne samopoczucie pacjenta. Warto pamiętać o receptorach proprioceptywnych, które znajdują się w stawach, mięśniach i ścięgnach – to one „informują” mózg o ułożeniu ciała. Poprzez stawianie pacjenta na cztery łapy oraz wykonywanie z nim podstawowych ruchów (np. siadanie) stymulujemy właśnie te receptory. W przypadku pacjentów o osłabionym czuciu głębokim jest to niezwykle istotne, ponieważ podnosi świadomości o ułożeniu własnego ciała.

Pod koniec I tury rehabilitacji pacjent był w stanie stać samodzielnie przez kilka sekund. Bolesność okolicy operowanej znacznie się zmniejszyła, zaś mięśnie grzbietu wzmocniły się. W dalszym ciągu występowały problemy z trzymaniem moczu i kału.

II faza rehabilitacji

W II fazie rehabilitacji kontynuowano zabiegi fizykalne: magnetoterapię oraz laseroterapię. Pacjent wykazywał znacznie mniejszy niedowład kończyn miednicznych. Zaczął podejmować próby podnoszenia się i przyjmowania pozycji stojącej przy pobieraniu pokarmu. W czasie spacerów Corleone starał się wybijać z łap. W celu polepszenia propriocepcji oraz siły mięśniowej rozpoczęto hydroterapię. Raz dziennie pacjent był mobilizowany do ruchu w wodzie. Terapia wodna ułatwia wykonywanie ćwiczeń aktywnych poprzez wypór hydrostatyczny. Corleone, zachęcany smakołykami, bez problemu poruszał się w wodzie. Takie działanie wpływało również pozytywnie na psychikę pacjenta, który środowisku wodnym utrzymywał pozycję stojącą i chętnie angażował się w „zabawy w wodzie”.

Po II fazie rehabilitacji nastąpiła znaczna poprawa funkcji motorycznych. Pies w czasie spacerów kilkakrotnie sam wstał i wykonywał po kilka samodzielnych kroków (po ok. 35 dniach od operacji). Nastąpiła również znaczna poprawa funkcji pęcherza i zwieracza odbytu.

III faza rehabilitacji

Ze względu na otarcia łap zaniechano ćwiczeń w wodzie. Na tym etapie rehabilitacji Corleone poddawany był głównie ćwiczeniom aktywnym. Samodzielne utrzymanie pozycji stojącej nie stanowiło już problemu. Pacjent również samodzielnie wstawał przy przyjmowaniu pokarmu czy piciu wody. Istotną częścią terapii w tym momencie były spacery wspomagane (w czasie spacerów używano temblaka). Początkowo były to krótkie, spokojne wyjścia na trawę (miękkie podłoże nie pogłębiało zranień na łapach). Dzięki pobytowi w szpitalu Corleone miał okazję na tego rodzaju wyjścia, pod opieką fizjoterapeuty, kilka razy dziennie. Z każdym dniem wydłużano wyjścia na spacer oraz dodawano ćwiczenia, tj. balansowanie tułowiem.

W tym celu wykorzystywano np. drzewa (mijanie ich z różnych stron, okrążanie ich), słupki (slalom). Kluczenie pomiędzy pachołkami pobudza odbieranie bodźców zewnętrznych, zwiększa siłę mięśni (m.in. przywodzicieli i odwodzicieli oraz mięśni przykręgosłupowych) oraz poprawia koordynację i samoświadomość. Należy zwrócić uwagę na wkładaną w utrzymywanie pacjenta siłę fizjoterapeuty. W czasie pierwszych spacerów Corleone rzadko prawidłowo dotykał podłoża łapami – utrzymywanie jego pozycji w czasie chodzenia zależało w głównej mierze od podtrzymywania przez fizjoterapeutę. Z czasem siła wkładana przez rehabilitanta była zastępowana siłą mięśni pacjenta. Ciekawą obserwacją w czasie spacerów było to, że Corleone, gdy tylko zauważał innego psa, natychmiast przyjmował prawidłową postawę z ogonem wysoko uniesionym ku górze, a także bez jakichkolwiek problemów motorycznych podchodził do niego.

Po III fazie rehabilitacji na nieśliskim podłożu pies samodzielnie podnosił się i stał. Na spacerach podbiegał kilka metrów, przewracał się, po czym ponownie się podnosił. Był w stanie wejść na kilka niskich schodków.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy