Czuję, że mam wokół siebie właściwych ludzi – wywiadu udzieliła Julia Pietrasina #vetstudent #IVSA

Jak sądzisz czy współcześni studenci medycyny weterynaryjnej są dobrze przygotowywani do radzenia sobie ze stresem i trudnymi sytuacjami w przyszłej pracy?

Widzę pozytywne zmiany, które zachodzą w tej materii, ale niestety uważam, że przed polską weterynarią jeszcze długa droga. Cieszy mnie każda próba podejmowania tego tematu w przestrzeni publicznej i wierzę, że obecne pokolenie wiele zmieni. Wraz z moimi znajomymi bardzo często rozmawiamy o tym, jak stawiać zdrowe granice, dbać o higienę pracy i mądrze zarządzać swoim czasem. Wspólnie mamy nadzieję osiągnąć te cele.

Twoim zdaniem, z jakimi największymi wyzwaniami mierzą się obecnie młodzi lekarze wchodzący na rynek pracy?

Na jednym z webinarów usłyszałam, że najwięcej uczymy się w pierwszych 18 miesiącach pracy – myślę, że jednym z większym wyzwań jest otwartość na popełnianie błędów w tym czasie, nauka komunikacji z klientem oraz intensywne dokształcanie się w tym newralgicznym okresie.

Przyszłość medycyny weterynaryjnej należy i zależy do odważnych kobiet. Czujesz, że masz w sobie tę moc?

Czuję, że mam wokół siebie właściwych ludzi – dzięki IVSA poznałam mądre i silne kobiety, których wsparcie daje mi poczucie, że wspólnie zmienimy świat weterynarii!

Czasem by nie zwariować, trzeba znaleźć swój sposób na chillout. Czy masz swoje niezawodne sposoby na relaks?

Znajduje spokój w najprostszych rzeczach – kawa z mężem, wyjście z przyjaciółką do ZOO, spacer po parku czy telefon do rodziny. Najbardziej pomaga mi zminimalizowanie docierających do mnie bodźców i obecność bliskich mi osób – wtedy czuję, że odzyskuję wewnętrzny balans.

Oprócz tego uwielbiam czytać książki – zanurzenie się w innym świecie pozwala mi nabrać dystansu do tego, co mnie w realnym świecie w danym momencie stresuje.

Czym zajmujesz się poza murami uczelni? Masz jakieś pasje, którym oddajesz się w wolnych chwilach?

Ostatnio ciężko znaleźć mi dużo czasu na moje pasje, ale od zawsze radość sprawiały mi kreatywne zajęcia. Obecnie najbardziej lubię scrapbooking i tworzenie albumów ze zdjęciami. Kiedyś, jeszcze przed studiami, moim ukochanym hobby był cosplay, do którego mam nadzieję kiedyś wrócić.

Czy masz jakieś medyczne i pozamedyczne marzenia, które czekają jeszcze na spełnienie?

Moje największe medyczne marzenie to praca w ZOO, w szczególności z morskimi ssakami. Jeśli chodzi o pozamedyczne marzenia to mam wrażenie, że sporo z nich spełniłam w tym roku, więc na razie nie chcę zapeszać kolejnych.

Rozmawiała: Monika Mańka