Nauka jest użyteczna wyłącznie wtedy, gdy rozwiązuje konkretny problem ‒ dr Piotr Cybulski - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Nauka jest użyteczna wyłącznie wtedy, gdy rozwiązuje konkretny problem ‒ dr Piotr Cybulski

W tym roku otrzymał Pan aż dwie Nagrody Polskiego Towarzystwa Nauk Weterynaryjnych za oryginalne badania kliniczne rozwiązujące problemy kliniczne, diagnostyczne lub terapeutyczne. Gratulujemy! Jakiej tematyki dotyczyły prowadzone przez Pana badania i jakie aspekty zostały docenione przez jury?

Dziękuję. To dla mnie i moich współpracowników bardzo ważne wyróżnienie. Nagrody PTNW to najważniejsze wyróżnienia w polskiej weterynarii. Obie prace obejmowały ten sam problem, tj. wrzody żołądka świń. Pierwsza z nich dotyczyła wpływu żywienia tuczników na rozwój tych zmian. Druga opisywała to samo zjawisko u loch. Myślę, że najważniejsze dla jury były prestiż czasopisma, przyjęta skala badań oraz użyteczność wyników. W niedalekiej przyszłości opublikujemy kolejne prace z tego cyklu. Tym razem będą one dotyczyły kolejno: wpływu zarządzania, chorób zakaźnych oraz czynników środowiskowych na rozwój tej choroby w stadach.

Jak zabezpiecza Pan stada świń pozostające pod Pana opieką przed ASF i innymi chorobami trzody chlewnej?

Zasady są tu bardzo proste, powszechnie znane i zerojedynkowe. Bioasekuracji się albo przestrzega, albo nie. Tu nie ma ułamków i ustępstw. Nie da się przecież częściowo wsiąść do pociągu i trochę odjechać, a trochę zostać na stacji. Jeśli chcemy naginać prawa biologii i udawać, że jesteśmy od niej sprytniejsi, to ona sama, prędzej czy później, zweryfikuje nas boleśnie.

Czy możliwe jest znalezienie rozwiązań uniwersalnych, które znajdą zastosowanie we wszystkich chlewniach?

Jeśli chodzi o bioasekurację – tak. W przypadku profilaktyki i leczenia zwierząt rozwiązania zawsze muszą być skrojone na miarę potrzeb danego stada.

Rok 2022 to, jak się wydaje, kolejny przełom w leczeniu ASF, po amerykańskiej szczepionce, która wzbudziła kontrowersje, pojawia się wietnamska szczepionka nowej generacji. Wyniki badań wydają się naprawdę obiecujące. Czy możemy z nią wiązać jakieś nadzieje, a może powinniśmy szukać remedium na ten problem zupełnie gdzie indziej?

Śledzę ten temat na bieżąco i jestem bardzo sceptyczny. Warto jeszcze poczekać na oficjalne wietnamskie raporty, które mają być opublikowane po zakończeniu doświadczeń terenowych. ASF jest ogromnym zagrożeniem, ale współczesne rolnictwo i produkcja zwierzęca mają wiele większych, globalnych problemów. Proszę tylko zajrzeć na fora magazynów rolniczych albo posłuchać, o czym mówią na protestach. Ich rozgoryczenie nie wzięło się znikąd.

Czy w czasach, gdy największą zmorą lekarzy weterynarii oraz hodowców pozostaje afrykański pomór świń, w Polsce jest możliwa produkcja trzody chlewnej bez użycia antybiotyków?

Chów bez antybiotyków to bardzo ambitna wizja, która jest regulowana i nadzorowana wyłącznie według wewnętrznych standardów danego producenta. W tej chwili jest to rozwiązanie, na które mogą sobie pozwolić jedynie fermy pracujące w modelu zintegrowanym. Kluczowe jest tu bowiem dotarcie z odpowiednim asortymentem do klienta końcowego.

Żeby przekonać hodowców do swojego planu profilaktyki, trzeba im pokazać bilans zysków i strat. Jak skuteczny może być chów zwierząt bez antybiotyków i jak przekonać do niego naszego klienta?

Skuteczność procesu jest zwykle zaskakująco wysoka, ale zależy od jakości zarządzania, żywienia i właściwego doboru programu profilaktyki. Przekonywanie przeciętnego polskiego producenta trzody chlewnej do takiego sposobu produkcji nie ma sensu tak długo, jak zużycie leków nie ma realnego wpływu na cenę skupu. Obecnie nie ma stosownych norm prawnych, dlatego też firm skupujących żywiec wieprzowy nie interesuje zastosowany wcześniej program leczenia czy profilaktyki.

Obecne trendy zwracają się ku redukcji zużycia antybiotyków, już za niecałą dekadę miałby to być spadek aż o 50%. Czy możemy uznać, że jest to realne założenie dla polskiego rynku?

Kierunek jest jak najbardziej słuszny, jednak czemu od razu nie zakładać np. 75%? Media, nie tylko te polskie, traktują dostępne dane dość selektywnie, a opinia publiczna zbyt szybko wydaje wyroki. Zacząłbym od przyjęcia właściwej metody kalkulacji krajowego zużycia z podziałem na poszczególne gatunki, w tym zwierzęta towarzyszące. Stosowanie antybiotyków to nie hobby złych ludzi, a konieczność ratująca życie. Rozumiem naciski na redukcję antybiotykoterapii i zgadzam się z kierunkiem działań, ale jednocześnie proponuję zapytać o badania nad szczepionkami i tempo ich rejestracji na rynku unijnym. Mamy już w Polsce siedem wydziałów medycyny weterynaryjnej. Ilu w tej chwili naukowców pracuje tam np. nad profilaktyką dyzenterii świń czy spirochetozy? Ile w ciągu ostatnich 10 lat powstało na ten temat przełomowych polskich publikacji? Zero. Spójrzmy prawdzie w oczy. Oczekiwania stawiane wobec producentów i lekarzy weterynarii są coraz większe, a tempo dostarczania nowych narzędzi wciąż jest boleśnie powolne.

Czego możemy życzyć Panu Doktorowi na dalsze lata pracy w terenie?

Cierpliwości. Ta przydaje się zawsze i wszędzie.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy