Biorąc życie za rogi – z pasją w terenie – rozmowa z lek. wet. Moniką Ruskowską - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Biorąc życie za rogi – z pasją w terenie – rozmowa z lek. wet. Moniką Ruskowską

Czy ból można nazwać cichym zabójcą stada?

Z całą pewnością, jak już wcześniej wspominałam, długotrwale działające negatywne bodźce prowadzą długotrwałej ekspozycji na kortyzol, co przyczynia się do immunosupresji. Zwierzęta cierpiące z powodu bólu nie spędzają wystarczająco dużo czasu na odpoczynku, spada pobieranie pokarmu, przeważają procesy kataboliczne. Spadek poziomu glukozy oraz IGF-1 oraz bezpośredni wpływ kortyzolu na podwzgórze prowadzi do zaburzeń w rozrodzie. Ostre przypadki mastitis czy kulawizn są dobrze widoczne, jednak musimy sobie uświadomić, że dużo groźniejsze są choroby przebiegające podklinicznie, bo dotyczą dużo większej liczby zwierząt i długiego czasu. Nieświadomość lub lekceważenie w takich sytuacjach będą miały znaczący negatywny wpływ na dobrostan, a poprzez to na produkcję i wyniki ekonomiczne gospodarstwa.

Badania dotyczące odczuwania bólu u krów mlecznych wskazują na to, że bydło też ma swoje sposoby na okazywanie dyskomfortu bólowego. Czasem trudno je wychwycić, szczególnie w dużych stadach. Czy krowa jest w stanie „ukryć” ból?

Krowy mleczne, jako zwierzęta roślinożerne, w toku ewolucji przystosowały się do ukrywania objawów chorobowych, w tym także bólu. Było to konieczne, aby unikać ataków drapieżników.

Objawy kliniczne pojawiają się zwykle dopiero po ok. 3 dniach od rozpoczęcia procesu chorobowego, co sprawia często, że w momencie podejmowania działań przez lekarza proces chorobowy jest już w zaawansowanej fazie. Zmiany towarzyszące łagodnym czy pośrednim stanom zapalnym wymienia są bardzo subtelne, zmniejsza się pobranie pokarmu i spada wydajność, zwierzęta krócej leżą, jedzą mniej i wolniej, są mniej skłonne do rywalizacji przy stole paszowym. Oczywiście wprawne oko lekarza czy hodowcy, którzy codziennie obserwują zwierzęta, jest w stanie szybko wychwycić chore zwierzęta. W dużych stadach z pomocą przychodzą wyspecjalizowane urządzenia monitorujące – pedometry, pomiar mleka, temperatury, przeżuwania czy czasu leżenia.

W świecie, w którym stado pozostaje pod stała kontrolą lekarza weterynarii, a cały proces udoju jest zmechanizowany, czy stado w kontekście zdrowotnym jest w stanie jeszcze czymś zaskoczyć?

Oczywiście, stad, które są obsługiwane przez profesjonalnych managerów i monitorowanych pod względem zdrowia i produkcji, jest coraz więcej, ale częściej mamy do czynienia z małymi i średnimi gospodarstwami rodzinnymi, gdzie niespodzianki czekają na każdym kroku. Nawet w dużych i dobrze zarządzanych stadach zdarzają się sytuacje niespodziewane i zaskakujące.

W przypadku bólu – antybiotykoterapia czy NLPZ (zatrzymanie bólu) – co przyczynia się w większym stopniu do zdrowienia krów?

W przypadku zapaleń wymienia o lekkim i pośrednim przebiegu, około 30-40% przypadków nie wymaga antybiotykoterapii. Są one powodowane przez bakterie G- lub w posiewach bakteriologicznych nie mamy do czynienia ze wzrostem bakterii, a więc nie mamy podstawy do zastosowania antybiotykoterapii. W przypadku lekkich stanów zapalnych wymienia na tle bakterii G- mamy do czynienia z wysokim odsetkiem samowyleczeń, badania przeprowadzone na dużych grupach zwierząt wskazują, że stosowanie w tych przypadkach terapii antybiotykowej nie skutkuje wyższym odsetkiem wyleczeń. Obserwowane zmiany w mleku to objaw reakcji zapalnej i to na niej powinniśmy skupić uwagę, podając NLPZ. Hamując kaskadę kwasu arachidonowego, przeciwdziałamy powstawaniu prostaglandyn, które są odpowiedzialne za powstawanie stanu zapalnego, gorączki oraz bólu towarzyszącego uszkodzeniu tkanek.

Europejskie przepisy prawne dotyczące rozsądnego stosowania antybiotyków wprowadzają zmiany, na które wszystkie osoby zajmujące się leczeniem zwierząt muszą się przygotować. Czy w świetle tych zmian celowane leczenie mastitis stanie się standardem?

Zapalenie wymienia to schorzenie, które jest niejako chorobą zawodową krów mlecznych. Pomimo wielu lat wdrażania programów kontroli, poprawy warunków, zarządzania czy nawet selekcji genetycznej w kierunku odporności na mastitis, w bardzo dobrze zarządzanych stadach jest to problem dotyczący co 5. krowy. Szacuje się, że w gospodarstwach mlecznych 3/4 antybiotyków jest zużywanych na leczenie zapaleń wymion. Bardzo często jako leki pierwszego rzutu są używane antybiotyki istotne z punktu widzenia medycyny ludzkiej. Równie często nie są one używane zgodnie z zasadami dobrej praktyki. Jedynie poprzez znajomość patogenów wywołujących zapalenia wymion w danym stadzie jesteśmy w stanie wdrożyć odpowiedni schemat postępowania. Mastitis należy w dużej mierze zarządzać, celowana antybiotykoterapia powinna stanowić nieodłączny element schematów postępowania w stadach bydła mlecznego.

Jest Pani członkinią Polskiego Stowarzyszenia ds. Mastitis. Na czym polega Pani współpraca z tą jednostką i jakie możliwości otwiera ona przed zrzeszonymi w niej lekarzami weterynarii?

Stowarzyszenie zrzesza lekarzy, którzy są szczególnie skoncentrowani na jakości mleka oraz zdrowotności wymienia. Naszym celem, jako stowarzyszenia, jest dotarcie do szerokiego grona odbiorców związanych z hodowlą krów mlecznych oraz branży mleczarskiej i przekazywanie aktualnej, opartej o doświadczenia podobnych organizacji działających na całym świecie, wiedzy na tematy związane ze zdrowiem wymion. Realizujemy to poprzez szkolenia dla hodowców, artykuły i kampanie w prasie branżowej, social mediach oraz organizację konferencji dla lekarzy weterynarii i osób związanych z branżą mleczarską.

Członkostwo w Stowarzyszeniu ma służyć rozwojowi, wymianie wiedzy, doświadczeń i pomysłów. Polega też na wzajemnym wsparciu i motywacji.

Pomimo prawidłowo prowadzonej prewencji i profilaktyki mastitis wciąż dotyka wielu zwierząt. Czy jesteśmy na dobrej drodze do zmniejszenia liczby stad zmagających się z tym problemem?

To prawda, wiele już zostało zrobione w obszarze związanym z tematyką mastitis. Myślę jednak, że czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy związanej z edukacją i wdrażaniem w gospodarstwach zmodyfikowanej wersji Planu Zwalczania Mastitis. Hodowla krów mlecznych ulega bardzo dużym zmianom, stada stają się coraz większe, postępuje automatyzacja, wraz z tym zmienia się także profil drobnoustrojów odpowiedzialnych za występowanie mastitis.

Wymagania i oczekiwania konsumentów będą determinowały kierunki rozwoju branży. Aby sprostać nowym wyzwaniom, musimy ciągle podnosić swoje kwalifikacje i oferować naszym klientom rozwiązania, które nadążą za zmieniającymi się realiami, albo jeszcze lepiej, będą o krok przed nimi.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy