Dr Roksana: Widzę siebie tylko w tym zawodzie i nigdzie indziej! - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Dr Roksana: Widzę siebie tylko w tym zawodzie i nigdzie indziej!

Chyba niełatwo znaleźć siły na nagrywanie po długim dniu pracy. Co najbardziej motywuje Cię do działania?

Dr Roksana: W ciągu tych dwóch lat utworzyła się na moim profilu grupka przyjaznych sobie osób, które bardzo motywują mnie do działania swoimi wiadomościami, reakcjami, komentarzami, poznaję ich osobiste przeżycia. Szczególnie bliskie są mi problemy młodych kobiet, które chcą lub już wybrały weterynarię jako swoją życiową ścieżkę i borykają się z różnymi problemami, emocjami, do których nie przygotował ich uniwersytecki program nauczania.

Drugą inspiracją są niezmiennie moi pacjenci w gabinecie, a ostatnio także przyjaciółki, które przyłączyły do rodziny nowego zwierzaka i zasypują mnie pytaniami (śmiech). Chcę, aby więcej osób mogło nauczyć się na moich przypadkach z gabinetu, jak lepiej dbać o zwierzaki, jak ważna jest profilaktyka, ale także jak zrozumieć lekarza weterynarii i jak naprawdę wygląda jego rzeczywistość.

Dr Roksana
fot. dzięki uprzejmości Dr Roksany
Na swoim profilu pokazujesz blaski i cienie zawodu lekarza weterynarii. Raz jest to odbiór porodu, innym razem trzeba pomóc odejść cierpiącemu pacjentowi, którego leczyło się dłuższy czas. Jak się w tym wszystkim odnaleźć, aby przekraczając próg gabinetu kolejnego dnia odnaleźć w sobie siłę do dalszej pracy?

Dr Roksana: Szczerze mówiąc sama czasem sobie muszę zadać to pytanie po ciężkim dniu w pracy. Aktualnie powiedziałabym, że moim lekarstwem na takie chwile jest druga połówka u boku i świetny team w pracy. Czuję, że w obu tych związkach mam na kogo liczyć, że jestem zrozumiana i nie muszę przed nikim udawać, że jest dobrze, jeśli nie jest.

To naprawdę ważne mieć na kim polegać, móc się wygadać i dostać oparcie w potrzebie. Ja w takich momentach czuję się słabym człowiekiem, a oni wszyscy nadal widzą we mnie świetnego lekarza, któremu zależy na swoich pacjentach – to jest niesamowite, nie zawsze to rozumiem, ale nie muszę. Ważne, że czuję ich wsparcie.

Ostatnio w Polskich mediach mówi się więcej o akcji NOMV. Jak otwarcie się na tematykę może pomóc lekarzom weterynarii, którzy na co dzień stykają się z wieloma trudnymi sytuacjami – od internetowego hejtu po śmierć swoich pacjentów?

Dr Roksana: Jestem całym sercem za tą akcją! To bardzo ważny temat, sama go od dawna poruszam i powiem szczerze, że nie jest mi łatwo o tym mówić. Aby było szczerze – trzeba się otworzyć w Internecie, przestrzeni, w której nie mamy całkowitej kontroli nad tym, kto i co napisze, a ludzie uwielbiają anonimowo oceniać. Wiadomo, że łatwiej jest zgrywać vet-superbohatera, który nie popełnia błędów, jest idealny, zawsze z uśmiechem na twarzy, bez gorszych dni. Trudno jest pokazać zapłakaną twarz po eutanazji, przyznać się, że klienci proszą o starszego lekarza, widząc młodą dziewczynę świeżo po studiach – a to są przecież nasze realia!

Myślę, że warto o tym mówić, bo kiedy sama się tym dzielę – dostaję feedback od kolegów i koleżanek po fachu, że dziś też mieli gorszy dzień, często któryś z kolei, że mieli podobną sytuację i opowiadają jak ją rozwiązali. Osoby spoza branży dostrzegają w nas wreszcie śmiertelnika z emocjami, a nie fikcję kreowaną na stereotypach zawodowych.

Czy w polskiej edukacji weterynaryjnej powinno się znaleźć miejsce na przygotowanie do wykonywania zawodu także w tym aspekcie?

Dr Roksana: Oczywiście! Powiem więcej, powinien to być tak ważny przedmiot jak anatomia zwierząt, bo tak samo jak i ona towarzyszy nam codziennie. Chciałabym, żeby tego typu zajęcia prowadzone były w formie warsztatów, nauki emocji, radzenia sobie z przewlekłym stresem, rozmowy z klientami, szczególnie tymi ciężkimi.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy