O krzepnięciu krwi, objawach oraz doświadczeniu własnym... Wywiadu udzieliła dr n. wet. Magdalena Kalwas-Śliwińska - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

O krzepnięciu krwi, objawach oraz doświadczeniu własnym… Wywiadu udzieliła dr n. wet. Magdalena Kalwas-Śliwińska

WWP_7-8_15_wet_kwestionariusz_O_KRZEPNIECIU_KRWI_OBJAWACH_ORAZ_DOSWIADCZENIU_MAGDALENA_KALWAS_1
fot. A. Larisz

Dr n. wet. Magdalena Kalwas-Śliwińska jest specjalistką z dziedziny intensywnej terapii i stanów nagłych u psów i kotów, a także absolwentką oraz adiunktem Wydziału Medycyny Weterynaryjnej na SGGW w Warszawie.

W pierwszej części artykułu była mowa o objawach neurologicznych wynikających z krwawienia do ośrodkowego układu nerwowego. Jakie to objawy? Przypomnijmy Czytelnikom, na co warto najbardziej zwracać uwagę, jeżeli chodzi o objawy, nie tylko neurologiczne.

Magdalena Kalwas-Śliwińska: Generalnie zaburzenia naczyniowe ośrodkowego układu nerwowego, w tym zarówno udary krwotoczne, jak i niedokrwienne, nie zdarzają się u naszych pacjentów tak często, jak u ludzi, u których stanowią trzecią z najpowszechniejszych przyczyn zgonów. Spore wrażenie zrobiła na mnie szacunkowa ocena, zakładająca, że co szósty dorosły mieszkaniec globu dozna w swoim życiu udaru mózgu. Wydaje się, że u pacjentów weterynaryjnych zaburzenia mózgowo-naczyniowe występują o wiele rzadziej. Na przykład w klinice uniwersyteckiej w Glasgow spośród wszystkich psów przyjmowanych na konsultację neurologiczną udary dotyczą jedynie 1,5-2% z nich.

Oprócz koagulopatii (takich jak choroba von Willebranda czy zespół rozsianego krzepnięcia wewnątrznaczyniowego – DIC) powszechnymi przyczynami wynaczynienia krwi do OUN u małych zwierząt są oczywiście: urazy, wrodzone zaburzenia naczyń, pierwotne i przerzutowe nowotwory mózgowia czy martwicowe zapalenie mózgu. Podobnie jak u ludzi, czynnikiem predysponującym do udarów u małych zwierząt jest też nadciśnienie, zwykle związane z chorobą podstawową, taką jak przewlekła niewydolność nerek czy choroba Cushinga.

Typowe dla objawów udaru jest ich nagłe wystąpienie (rozwijające się w ciągu kilku minut) i stałe nasilenie (faza plateau) aż do powolnego ustępowania (chyba że mamy do czynienia z udarem śmiertelnym).

W przypadku długotrwałego krwotoku nasilenie objawów może być jednak silniej wyrażone (objawy narastają) w ciągu krótkiego czasu. Zwykle krwotok jest odgraniczony, więc objawy neurologiczne są najczęściej zogniskowane, nierzadko z ich wyraźną asymetrią (deficyty dotyczące tylko jednej strony ciała).

Same objawy zależą oczywiście od lokalizacji wynaczynienia. Przykładowo, jeśli jest to przodomózgowie, u zwierzęcia może dojść do zaburzeń świadomości i zachowania, drgawek, ruchów maneżowych, hemiparezy i zaburzeń reakcji postawy po stronie przeciwnej do uszkodzenia czy ślepoty z zachowanym odruchem źrenicznym – również po stronie przeciwnej do uszkodzenia.

Powstały krwiak powoduje nie tylko uszkodzenie tkanki w miejscu wynaczynienia, ale również uciska tkankę przylegającą, może więc prowadzić do wzrostu ciśnienia śródczaszkowego (ICP). Podwyższone ICP należy zawsze podejrzewać u pacjenta z zaburzeniami świadomości, ze ślepotą, a także, co ważne, z bradykardią i współistniejącym podwyższonym ciśnieniem krwi tętniczej (objaw Cushinga). Na pewno rzadkoskurcz jest objawem alarmującym, bo stosunkowo rzadziej stwierdzanym u naszych pacjentów (dużo częściej obserwujemy u nich tachykardię).

Reasumując: krwawienia do OUN w wyniku zaburzeń krzepnięcia krwi zdarzają się rzadko, ale warto brać je pod uwagę u pacjentów z objawami neurologicznymi i współistniejącymi zaburzeniami hemostazy pierwotnej i/lub wtórnej.

W artykule mówi Pani, że w uzasadnionych przypadkach można też oznaczać aktywność poszczególnych czynników krzepnięcia. Kiedy zaleca Pani Doktor oznaczanie tej aktywności?

Magdalena Kalwas-Śliwińska: Idealnym kandydatem byłoby zwierzę rasy, u której udokumentowano niedobór konkretnego czynnika krzepnięcia (np. rhodesian ridgeback, u którego może występować niedobór czynnika IX, czyli hemofilia typu B), z tendencją do krwawień, u którego wykluczono zaburzenia dotyczące płytek krwi i nabyte zaburzenia hemostazy wtórnej (myślę tu przede wszystkim o zatruciu rodentycydami antykoagulacyjnymi i chorobach wątroby).

Czy rzeczywiście zatrucia rodentycydami antykoagulacyjnymi prawie nie dotyczą kotów, ale stosunkowo często (jak na zatrucia) zdarzają się u psów? Ile kotów trafiło do Pani po spożyciu trutki na gryzonie?

Magdalena Kalwas-Śliwińska: Powiem szczerze, że widziałam kilkanaście psów, które spożyły trutkę na gryzonie, ale ani jednego kota. Dane z literatury starają się wyjaśnić tę zależność większą wybrednością i ostrożnością kotów. Pamiętam za to przypadek kota, z którym właścicielka przybiegła do kliniki, wołając od progu: „Mój kot zjadł trutkę na szczury! Prędko! Proszę mu zrobić płukanie żołądka!”. Okazało się, że kot rzeczywiście uciekł ok. pół godziny wcześniej do piwnicy, gdzie wyłożono trutkę, ale już jej spożycie pozostawało w sferze domniemywań właścicielki.

Argumentem, który pozwolił nam przekonać panią, aby odstąpić od pomysłu płukania żołądka u jej pupila, było zdjęcie radiologiczne jego jamy brzusznej, na którym jego żołądek był pusty. Swoją drogą, wielka szkoda, że nie mamy w Polsce dostępu do apomorfiny, która rewelacyjnie sprawdza się u psów w sytuacjach niedawnego spożycia trutki, gdyż jako środek wymiotny jest po prostu niezawodna.

Opracowała: Ewa Michalska

Znajdź swoją kategorię

2815 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy