Konkurencja – wróg czy przyjaciel?
Rynek usług skrojonych na miarę
Usługi to sektor niezwykle delikatny. Ich niematerialny charakter powoduje, że percepcja jakości jest oceną niezwykle indywidualną. Nierzadko jeden lub kilka drobnych szczegółów decydują o odbiorze całości. W zakresie małych zwierząt ocenie podlega personel ZLZ i jego stosunek do zwierząt. Ocenie nie podlega fachowa praca lekarza na sali operacyjnej – klienta tam nie ma i być nie może.
Natomiast kontakt bezpośredni, pierwsze wrażenie, oprawa, dodatki stanowiące o łatwości nawiązania kontaktu, szybkość reakcji na zapytanie, poświęcony klientowi czas, czystość i zapach pomieszczeń, sposób osobistej prezentacji, używany język, czas oczekiwania i organizacja – to sprawy oceniane bardzo szybko i często nie do końca świadomie. Przy pracy ze zwierzętami hodowlanymi klient może obserwować naszą pracę niemal cały czas. Wizycie lekarza na fermie towarzyszy obecność właściciela, decydenta, obsługi lub osób potrafiących odpowiedzieć na zadane pytania przy zbieraniu wywiadu.
Cena nie gra roli?
Brak cennika usług minimalnych, czyli właściwie brak wytycznych powoduje, że konkurencja cenowa przybiera nierzadko bardzo drastyczne formy. Dodatkowo – trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć – sami lekarze weterynarii deprecjonują często swoją wiedzę i umiejętności, wprost mówiąc klientom, że „to leki takie drogie, moje usługi są taniutkie”. Jak w takiej sytuacji konkurować jakością usługi i obsługi? Skoro leki są drogie, dla tak poinformowanego klienta właściwie nie ma znaczenia, do którego ZLZ się uda.
Przecież usługi są tanie. A jednak wysokiej klasy specjaliści mają klientów. I mają się dobrze, budując swoje biznesy z powodzeniem. Pamiętajmy: profesjonaliści sprzedają swój czas, wiedzę i umiejętności, a nie produkty materialne. Lekarze [...]
którzy są subskrybentami naszego portalu.
i ciesz się dostępem do bazy merytorycznej wiedzy!
Zapisz się do bezpłatnego newslettera!
Bądź na bieżąco z nowościami z branży weterynaryjnej.
