Złote standardy są elementarną częścią naszego zawodu ‒ rozmowa z dr. n. wet. Zbigniewem Kuberką - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Złote standardy są elementarną częścią naszego zawodu ‒ rozmowa z dr. n. wet. Zbigniewem Kuberką

Ukończył Pan specjalizację w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach, gdzie Pana główne zainteresowania obracały się wokół diagnostyki i leczenia chorób trzody chlewnej. Jakie aspekty hyopatologii zajmują Pana najbardziej?

W 2000 roku zostałem specjalistą chorób trzody chlewnej. Dziś, po ponad 20 latach od tego wydarzenia wiem, że było ono absolutnie przełomowe dla mojej pracy. Hyopatologia to potężna i jednocześnie wspaniała dyscyplina. Praktyczna jej strona uwypukla się w szeroko pojętej formie zarządzania zdrowiem świń z wykorzystaniem między innymi takich dziedzin jak: immunoprofilaktyka, bioasekuracja, organizacja produkcji, monitoring stanu zdrowia. Natomiast bardziej naukowa twarz hyopatologii, do której mam słabość, to immunologia.

Pana rozprawa doktorska dotyczyła wykorzystania oceny poubojowej zmian patologicznych w płucach w szacowaniu statusu zdrowotnego świń. Jakie były cele tego badania i jakie rezultaty ono przyniosło?

Obrona z wyróżnieniem mojej pracy doktorskiej była i jest dla mnie kolejnym szalenie ważnym zawodowym wydarzeniem. Jednym z nadrzędnych jej celów była popularyzacja audytów rzeźnianych jako ważnego ogniwa w procesie diagnostycznym, a mówiąc troszkę bardziej naukowo – określenie zależności pomiędzy intensywnością zmian patologicznych w płucach świń a seroprewalencją i pneumoprewalencją wybranych patogenów płucnych, a także oceną wpływu wybranych elementów zarządzania i organizacji produkcji na występowanie patogenów układu oddechowego świń oraz poubojową kondycję zdrowotną płuc. Prawdopodobnie po raz pierwszy w Polsce na tak szeroką skalę wykorzystano wyniki punktowe oceny zmian patologicznych w płucach do szacowania parametrów zdrowotnych u tuczników oraz efektywności zarządzania ich zdrowiem w aspekcie wybranych czynników niezakaźnych. Tak szerokie podejście do tego zagadnienia, zawierające zarówno zakaźne i niezakaźne aspekty, i co ważne – wzajemne ich różnorodne relacje, pozwoliło wysunąć kilka ciekawych i praktycznych wniosków, a więc zaowocowało wartościowymi rezultatami.

Jak audyty rzeźniane mogą wpłynąć na obraz kondycji zdrowotnej stada?

Oczywiście audyty rzeźniane to nie diagnostyczna biblia i należy je traktować jako jeden z wielu elementów procesu diagnostycznego. Moim zdaniem bardzo ważny element. Wyniki przeprowadzanych audytów rzeźnianych nie wpływają na aktualny obraz kondycji zdrowotnej całego stada, są raczej jej odzwierciedleniem, a więc rezultatem czegoś złego, co miało miejsce tygodnie lub miesiące wcześniej. Są historycznym, biologicznym zapisem w płucach chorób układu oddechowego z przeszłości. Wnioski wyciągnięte z takich audytów mogą posłużyć i w praktyce służą poprawie kondycji zdrowotnej następnych pokoleń zwierząt, szczególnie prosiąt i warchlaków.

Jakie największe wyzwania w zakresie diagnostyki i leczenia chorób zakaźnych stoją obecnie przed lekarzami weterynarii pracującymi w terenie?

To dobre i soczyste pytanie. Trudno dziś mówić o pojedynczych jednostkach chorobowych występujących u świń. Rządzą koinfekcje i zespoły chorobowe. Ogromne znaczenie mają również nakładające się na taki stan niekorzystne czynniki niezakaźne, które również koegzystują ze sobą. Nie szukamy już igły w stogu siana, a raczej tworu igłopodobnego pozlepianego z bardzo wielu różnych pojedynczych igieł. Co więcej, ten dynamiczny układ ciągle się zmienia. Uważam, że wciąż wyzwaniem dla nas są: PRRS, PRDC, SIV, PCVAD. Nadal nie posiadamy skutecznej szczepionki przeciwko ASF czy np. szczepionki przeciwko streptokokozie dającej krzyżową odporność na liczne szczepy patogenu, który ją wywołuje. Kolejnym niezamkniętym tematem są infekcje beztlenowcowe, a także choroby układu pokarmowego u młodych prosiąt. Nie posiadamy również złotego antidotum na HBS, PNES czy też zjawisko kanibalizmu u świń. Uczymy się, jak radzić sobie ze skutkami hiperproliferacji u loch, oraz jak minimalizować wszechobecny tzw. czynnik ludzki.

Jeśli miałby Pan określić złote standardy, którymi kieruje się Pan jako lekarz weterynarii, to co znalazłoby się na liście?

Złote standardy są elementarną częścią naszego zawodu. Moje zbudowane zostały na słowach Mamy, która zawsze mówiła, żeby tak postępować, aby można było bez obawy spojrzeć w lustro, i Taty, który często powtarzał, że medycyna jest sztuką. Ważne dla mnie są również słowa Seneki, cytat: „Trzeba całego życia, aby nauczyć się żyć”. Jeżeli do tego dorzucimy ponadczasowe przypisywane Hipokratesowi stwierdzenie „primum non nocere”, i słowa Juliusza Cezara: „veni, vidi, vici”, to chyba mamy całość.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy