Prawidłowa diagnostyka – kluczem do sukcesu. Rozmowa z dr. n. wet. Piotrem Matybą - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Prawidłowa diagnostyka – kluczem do sukcesu. Rozmowa z dr. n. wet. Piotrem Matybą

Piotrem Matybą
fot. archiwum autora
Rozmowa z dr. n. wet. Piotrem Matybą, specjalistą chorób trzody chlewnej z wieloletnim stażem, który w swojej pracy naukowej oraz klinicznej zajmuje się hyopatologią, ze szczególnym naciskiem na choroby zakaźne świń. Jest absolwentem warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w której w 2011 roku obronił doktorat z zakresu nauk weterynaryjnych.

Jak Pan wspomniał w artykule, Lawsonia intracellularis jest drobnoustrojem, który zagraża nie tylko świniom, ale i innym zwierzętom, takim jak: konie, króliki, sarny czy lisy, które często żyją w tych samych gospodarstwach lub w bezpośrednim ich sąsiedztwie. Czy w takim wypadku może dochodzić do krzyżowej transmisji międzygatunkowej?

Nie znalazłem, co prawda, prac naukowych udowadniających tę tezę, jednak nie można takiej możliwości przeniesienia zarazka wykluczyć. Myślę, że wobec powagi problemu takie prace wkrótce się pojawią. Opublikowano natomiast wiele prac dotyczących infekcji L. intracellularis u koni, co ma duże znaczenie z praktycznego punktu widzenia. Wróćmy jednak do tematu rozrostowego zapalenia jelit u świń. Fermy świń, szczególnie te prawidłowo zarządzane, nie powinny się „obawiać” zbyt wielu innych gatunków zwierząt, bo kontakt z nimi jest praktycznie niemożliwy. W takich wypadkach głównym źródłem zakażenia są inne świnie wprowadzane do stada, niefrasobliwi – niestety – ludzie oraz gryzonie (szczury, myszy). To główne wektory zakażenia odpowiadające za „lwią” część kontaminacji ferm.

Adenomatoza jest najczęstszą chorobą tuczników oraz warchlaków, stanowi tym samym spore zagrożenie dla ciągłości hodowli. Jakie czynniki środowiskowe i działania mogą wpłynąć na minimalizowanie szans zarażenia Lawsonia intracellularis?

Jak podkreślałem w artykule, czynnikami wybitnie sprzyjającymi rozwojowi adenomatozy w zakażonym stadzie są warunki środowiskowe – stres: żywieniowy, termiczny, transportowy, związany z tworzeniem nowej grupy produkcyjnej. Jednak najważniejszym elementem decydującym o wybuchu klinicznej postaci choroby jest… banalne – zdawałoby się – nieprzestrzeganie podstawowych zasad higieny. Porządne mycie ciepłą wodą z dodatkiem detergentów, dewastacja zarazka poprzez dezynfekcję oraz żelazne przestrzeganie zasady „całe pomieszczenie pełne – całe pomieszczenie puste” – to najważniejsze warunki odnośnie do kontroli zakażenia w stadzie.

W leczeniu adenomatozy stosowane są pasze lecznicze, jednak u zwierząt zarażonych bakterią Lawsonia intracellularis zdarza się, że dochodzi do zaburzeń łaknienia, które często jest znacząco zmniejszone. Czy w takim wypadku istnieje inny skuteczny sposób podawania antybiotyków?

Stosowanie pasz leczniczych jest bardzo dobrą metodą w strategii zwalczania adenomatozy. Ma duże znaczenie głównie w stadach produkujących w cyklu zamkniętym, dobrze zdiagnozowanych, gdzie opracowano kalendarz medykacji metafilaktycznych. Paszę leczniczą można w takich przypadkach zamówić z pewnym „wyprzedzeniem”. Pozostałe wypadki w innych stadach, także w tuczu, wymagają terapii z użyciem antybiotyków rozpuszczonych w wodzie do picia. Wykorzystuje się tu zasadę, że zwierzęta chore często nie jedzą, ale mimo złego stanu klinicznego nadal piją. Oczywiście szczególnie w postaci ostrej (krwotocznej enteropatii), dla poprawy stanu klinicznego, konieczne jest podawanie antybiotyków z wyboru w formie iniekcji, a dalsze leczenie należy kontynuować z użyciem najlepiej tych samych antybiotyków rozpuszczonych w wodzie.

Bakterii Lawsonia nie da się wyhodować na sztucznym podłożu, dlatego rozpoznanie wymaga dokładnej diagnostyki. Jaką metodę identyfikacji bakterii wydalanych wraz kałem uznałby Pan – z punktu widzenia praktyka – za najbardziej skuteczną i czułą?

Dla doświadczonego klinicysty obraz sekcyjny jest wystarczająco charakterystyczny do postawienia wstępnej diagnozy. Jednak w celu uzyskania pełnego i pewnego potwierdzenia choroby w stadzie należy posłużyć się technikami histopatologicznymi i techniką PCR z materiału pobranego podczas autopsji lub w ubojni. Badania serologiczne testem ELISA (surowicy krwi) chorych zwierząt mają również istotne znaczenie w diagnostyce, bo przeciwciała utrzymują się we krwi praktycznie do końca tuczu. Jednak ich pojawienie się we krwi chorych zwierząt, po zakażeniu, poprzedzone jest 3-tygodniowym okresem „okienka immunologicznego”.

Nadal niewiele jest danych na temat farmakokinetyki antybiotyków w jelitach świń. Jakie znaczenie ma zastosowanie odpowiedniej dla danego przypadku dawki leku oraz wybranie właściwego czasu jej podania? Jak często i na jakiej podstawie warto dokonywać korekt w stosowanym programie leczenia?

Podawanie preparatów antybiotykowych drogą doustną w wypadku rozrostowego zapalenia jelit jest metodą najlepszą. Efekty terapii bywają spektakularne. Szczególnie dobre efekty przynosi stosowanie tylozyny i tylwalozyny. Nie trzeba w takim leczeniu używać przesadnie wysokich dawek leku, gdyż praktycznie dociera on w postaci nie zmienionej do miejsca docelowego – jelita czczego i biodrowego. Inną, ważniejszą sprawą jest moment rozpoczęcia terapii w formie rozrostowej (u młodych świń), z którym należy poczekać do wystąpienia pierwszych objawów biegunek w grupie. W większych, dobrze zarządzanych stadach warto skorelować czas podjęcia terapii z wynikami profilu serologicznego.

Programy profilaktyczne stosowane na fermach mają na celu zatrzymanie adenomatozy w stadzie podstawowym, aby to się udało, trzeba odpowiednio dostosować leczenie. Jakie konsekwencje źle dobranej antybiotykoterapii obserwuje Pan w swojej praktyce? Czy da się ustrzec błędów w tym zakresie?

W stadach produkujących w cyklu zam­kniętym, zakażonym adenomatozą wobec występowania zjawiska długotrwałego nosicielstwa, głównie u loszek (młodych samic), można mówić jedynie o ograniczaniu zakażeń poprzez stosowną antybiotykoterapię przed włączeniem loszek do rozrodu. Stosuje się tu antybiotyki z wyboru przez okres 3-4 tygodni w paszy. Dobre efekty przynosi też podawanie młodym loszkom stosownych antybiotyków w okresie okołoporodowym tydzień przed porodem i 2 tygodnie po nim. Obie metody mają za zadanie ograniczenie siewstwa i nasilenia zmian klinicznych u prosiąt.

Jednak w nielicznych stadach w naszym kraju, które są wolne od adenomatozy jelitowej, na plan pierwszy wysuwa się dbałość o prawidłową diagnostykę zwierząt nowo wprowadzanych do stada (nosicieli), a także wzorowo prowadzoną kwarantannę, w tym wypadku  zwierzęta muszą pochodzić ze stad wolnych od rozrostowego zapalenia jelit.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy