Piękny jubileusz

Prowadzicie Stowarzyszenie od samego początku. Jak postrzegacie wpływ Waszych działań na rynek weterynaryjny?
M.P.: Zapewne część czytelników może o tym nie wiedzieć, ale zawód lekarza weterynarii towarzyszył nam od samego początku, gdyż jesteśmy lekarzami w drugim pokoleniu. Co ciekawe, ścieżki zawodowe naszych rodziców pokrywają się naszymi wyborami i rozwojem zawodowym. Tomek jest klinicystą oraz wyjątkowym specjalistą w zakresie chorób bydła, rozrodu i jakości mleka, a ja z kolei od samego początku jestem związany z przemysłem farmaceutycznym i weterynaryjnym.
Znamy się już od studiów, ale dopiero po tym, jak zdobyliśmy pierwsze szlify w zawodzie, zdaliśmy sobie sprawę, że łącząc nasz zapał i pomysły, możemy stworzyć nową jakość w naszej, bądź co bądź, dość specyficznej branży. Temat „mastitów” był przez wiele lat „zadbany” przez śp. prof. Edwarda Malinowskiego, który dokładał wszelkich starań, aby polscy lekarze i producenci byli zawsze na bieżąco z tym ważkim zagadnieniem. Gdy jednak go zabrakło, powstała pewna próżnia, która naszym zdaniem musiała zostać wypełniona nową treścią i formą. I tutaj właśnie zobaczyliśmy dla siebie szansę.
Nadszedł czas na podnoszenie/promocję jakości mleka poprzez „nowoczesne” działania nastawione na szeroko zakrojoną profilaktykę mastitis i zarządzanie stadem. Jeszcze parę lat temu na naszej konferencji gościliśmy kolegów lekarzy weterynarii z Białorusi, którzy bardzo chętnie korzystali z wiedzy oraz doświadczenia kolegów [...]
Mogą zainteresować Cię również
POSTĘPOWANIA
w weterynarii