To ogromna bioróżnorodność determinuje postawę lekarza weterynarii w trakcie badania egzotycznego pacjenta - wywiadu udzielił dr n. wet. Klaudiusz Szczepaniak - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

To ogromna bioróżnorodność determinuje postawę lekarza weterynarii w trakcie badania egzotycznego pacjenta – wywiadu udzielił dr n. wet. Klaudiusz Szczepaniak

WWP_1-2_15_vet_kwestionariusz_TO_OGROMNA_ROZNORODNOSC_KLAUDIUSZ_SZCZEPANIAK
fot. A. Larisz

Dr n. wet. Klaudiusz Szczepaniak jest parazytologiem, obecnie pracuje w Zakładzie Parazytologii i Chorób Inwazyjnych Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, gdzie swoją pracę i pasję dzieli również ze swoją żoną.

Jak Pan Doktor myśli, skąd wzięła się nagle taka popularność gadów? Okazuje się, że są nawet popularniejszymi zwierzętami domowymi niż psy.

Klaudiusz Szczepaniak: To fakt. Jak wynika z danych brytyjskiego stowarzyszenia herpetologicznego (The Federation of British Herpetologists), w krajach wysoko rozwiniętych, w dużych aglomeracjach miejskich, gady stają się równie popularnymi zwierzętami, jak psy czy koty. Gdyby w ankietach brać pod uwagę wiek respondentów, mogłoby się okazać, że dzieci i młodzież coraz chętniej od owłosionych czworonogów na swojego pupila wybierają pokryte łuskami węże, jaszczurki czy żółwie. Zjawisko to można tłumaczyć wieloma czynnikami.

W ostatnich latach rynek zoologiczno-terrarystyczny znacząco się rozwinął. Handel internetowy ułatwił kupno i sprzedaż egzotycznych zwierząt, w tym gadów. Oferowana w sprzedaży szeroka gama gatunków zadowoli najbardziej wymagającego klienta. Jeżeli dziś ktoś chce kupić sobie lub dzieciom zwierzę, a ma alergię na sierść, nie posiada domku jednorodzinnego, tylko małe mieszkanie w bloku i dodatkowo często wyjeżdża na dzień czy dwa, to chętniej od psa lub kota decyduje się na jaszczurkę, żółwia albo węża. Ładne, dobrze zaprojektowane terrarium to – podobnie jak akwarium – atrakcyjna ozdoba mieszkania, biura albo hotelu.

Zauważa Pan Doktor w artykule, że brak jest w literaturze szczegółowych danych dotyczących ekstensywności inwazji – z czego ten fakt może wynikać?

Klaudiusz Szczepaniak: Podkreślę, że chodziło mi o gady hodowlane. Ponownie muszę się odwołać do porównania z psami i kotami. Właściciele tych zwierząt najczęściej pamiętają o wizytach kontrolnych w gabinetach weterynaryjnych, związanych ze szczepieniami czy z odrobaczaniem, natomiast hodowcy węży, jaszczurek czy żółwi do lekarza weterynarii udają się zazwyczaj wówczas, gdy coś się dzieje.

Brak w związku z powyższym rutynowych badań parazytologicznych, a co za tym idzie – nie mamy szczegółowej wiedzy dotyczącej ekstensywności inwazji pasożytniczych w tej grupie pacjentów. Odrębnym problemem jest wciąż mała wiedza lekarzy praktyków dotycząca parazytoz gadów hodowlanych, czego konsekwencją jest niechęć do wykonywania podstawowych badań parazytologicznych podczas wizyt gadów w gabinetach weterynaryjnych.

W artykule możemy przeczytać, że zaleca się, aby wszystkie nowe gady sprowadzane do hodowli były badane klinicznie. Co składa się na takie badanie kliniczne, kto je może przeprowadzić i kiedy najlepiej to zrobić? O jakie badania trzeba zadbać w całym okresie posiadania gada?

Klaudiusz Szczepaniak: Zasadniczo badanie kliniczne gadów nie różni się znacząco od badania klinicznego ssaków. Główna różnica polega na ustaleniu CTO, ponieważ mamy do czynienia ze zwierzętami zmiennocieplnymi, których aktywność jest regulowana poprzez warunki środowiska zewnętrznego. Badanie temperatury, tętna czy oddechów nie ma sensu.

O wiele ważniejsze będą informacje dotyczące warunków hodowli zebrane w wywiadzie. Warto podkreślić, że gady to bardzo zróżnicowany takson, a naszymi pacjentami w gabinetach mogą być zarówno kilkugramowe gekony, jak i kilkudziesięciokilogramowe pytony. Ta ogromna bioróżnorodność determinuje postawę lekarza weterynarii w trakcie badania egzotycznego pacjenta. Schemat badania musi być dostosowany do anatomii i fizjologii pacjenta. Dobrym przykładem będzie tu próba osłuchiwania stetoskopem żółwia, której efekt może być podobny do osłuchania stołu w gabinecie.

Należy uświadamiać hodowców, że każde nowo zakupione zwierzę do hodowli powinno być zbadane przez lekarza weterynarii. Część gabinetów weterynaryjnych w Europie oferuje usługę czipowania, ułatwiającego następnie rejestrację i kontrolowany obrót. W przypadku gadów nie stosuje się żadnych rutynowych szczepień, a także nie są opracowane schematy odrobaczania.

Osobiście, jako parazytolog, przy okazji każdej wizyty pacjenta przypominam o kontrolnym badaniu kału w kierunku pasożytów wewnętrznych. Jeżeli z załączonej dokumentacji wynika, że zwierzę pochodzi z odłowu ze środowiska naturalnego, wskazane jest także zbadanie krwi na obecność mikrofilarii lub innych pasożytów krwi.

W przypadku gatunków hibernujących zalecam wizytę przed okresem hibernacji i tuż po. Właścicielom żółwi warto przypominać o korekcji dzioba i pazurów. Roślinożerne gady, a zwłaszcza młode osobniki w okresie intensywnego wzrostu, należy regularnie kontrolować na wypadek chorób metabolicznych.

Należy wspomnieć, że doświadczeni hodowcy to ludzie z pasją i dużą wiedzą z zakresu herpetologii. Sami zdają sobie sprawę z potrzeb konsultacji weterynaryjnych. Na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie sporą część pacjentów stanowią gady w okresie okołorozrodczym, nieoceniona jest tu pomoc diagnostyki obrazowej gadów.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy