Idea nieśmiertelnego stymulatora serca jest bardzo obiecująca
lek. wet. Maksymilian Lewicki Absolwent Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, doktorant 3. roku kształcenia w Szkole Doktorskiej UPWr w ramach VI edycji programu doktorat wdrożeniowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, dzięki któremu może łączyć dalszy rozwój i pracę naukową na wrocławskim Wydziale Medycyny Weterynaryjnej z codzienną pracą kliniczną na rodzinnym Śląsku. Jego główny obszar zainteresowań stanowią kardiologia psów i kotów oraz medycyna translacyjna. Ukończył szkolenie ESAVS (pięć kursów) w zakresie kardiologii, aktualnie jest również uczestnikiem Master Programu w ramach tej szkoły.
Jest także członkiem ESVC (ang. European Society of Veterinary Cardiology). Odbywał staże naukowe i kliniczne w kraju oraz za granicą, między innymi w jednej z największych klinik weterynaryjnych w Austrii – Tierklinik Sattledt, w II Katedrze i Oddziale Klinicznym Kardiologii na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach czy na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu w Iasi w Rumunii.
Czy implantacja stymulatora serca wyklucza potrzebę leczenia farmakologicznego? Jakie choroby mogą współistnieć u pacjentów ze stymulatorem? Jakie niosą ze sobą ryzyko?
Wszystko tak naprawdę należy rozpatrywać indywidualnie zależnie od przypadku, z założenia implantacja stymulatora służy terapii bradyarytmii, zatem jeśli mamy pacjenta z zespołem chorego węzła zatokowego, wciąż może istnieć konieczność farmakoterapii komponenty tachyarytmicznej tego schorzenia. W przypadku wystąpienia bloku przedsionkowo-komorowego powstałego w wyniku procesów zwyrodnieniowych i ze współistniejącą chorobą zwyrodnieniową zastawek wciąż może istnieć konieczność leczenia chociażby choroby zastawki mitralnej. Analogicznie możemy rozpatrywać wiele innych chorób serca. Zatem muszę odpowiedzieć „nie”, stymulator niestety nie jest uniwersalnym remedium i nie eliminuje konieczności stosowania leków. Jeśli chodzi o choroby współistniejące, to mówimy po pierwsze o wszystkich chorobach nabytych serca, takich jak wcześniej wspomniana choroba zwyrodnieniowa zastawek czy kardiomiopatie, które niosą ze sobą ryzyko wystąpienia niewydolności serca. Nie możemy też zapomnieć o możliwych powikłaniach w postaci zapalenia wsierdzia, dyslokacji elektrody czy perforacji ściany serca, którymi obarczeni są pacjenci.
Jakie są najczęściej stosowane metody diagnostyczne przy podejrzeniu arytmii? Jakie wyzwania stoją przed lekarzem weterynarii przy diagnozowaniu arytmii napadowych?
Są to: spoczynkowe badanie elektrokardiograficzne, 24-godzinne holterowskie badanie EKG czy diagnostyka z wykorzystaniem wszczepialnego rejestratora zdarzeń, jednak tak naprawdę pacjent z arytmią powinien przejść pełną diagnostykę, zarówno kardiologiczną, jak i internistyczną, w celu postawienia dokładnej diagnozy arytmii i wykluczenia przyczyn układowych. Inną kwestią jest samo wykrycie zaburzeń rytmu – to właśnie arytmie napadowe stanowią szczególne wyzwanie diagnostyczne i często standardowe badanie holterowskie nie pozwala na uchwycenie epizodu omdlenia i postawienie diagnozy. Wtedy zastosowanie znajdzie wspomniany wyżej wszczepialny rejestrator zdarzeń, który pozwala na rejestrację rytmu serca miesiącami.
Jakie są główne wskazania do implantacji stymulatora serca u zwierząt? Czy różnią się one między psami a kotami?
Mówimy tu przede wszystkim o objawowych i zagrażających życiu bradyarytmiach – blokach przedsionkowo-komorowych czy pauzach i komponencie bradyarytmicznym w zespole chorego węzła zatokowego, o pozostałych możliwych wskazaniach do tego zabiegu przeczytacie Państwo w artykule, do którego lektury serdecznie zachęcam. Jeśli chodzi o różnice między psami a kotami, to są one znaczne, mówimy oczywiście o podobnych bradyarytmiach, natomiast sama technika zabiegu u kotów jest zupełnie inna – ze względu na rozmiar i brak dostępów naczyniowych, w przypadku kotów mówimy o zabiegu z zakresu torakochirurgii z nasierdziowym umieszczeniem elektrody. Osobną kwestią są dość wysokie częstotliwości pracy zastępczych rozruszników w układzie bodźczo-przewodzącym serca kotów, które powodują, że pacjenci z atrial standstill czy blokami przedsionkowo-komorowymi często pozostają bezobjawowi, a sztuczna stymulacja serca nie jest konieczna.
Dlaczego blok przedsionkowo-komorowy III stopnia jest najczęstszym wskazaniem do zabiegu?
W jaki sposób objawia się on u psów i kotów?
Najprościej rzecz ujmując, wynika to ze statystyki, zgodnie z doświadczeniami pracowni kardiologii UPWr, jak i dostępną literaturą, jest to najczęściej spotykana bradyarytmia stanowiąca wskazanie do implantacji sztucznego stymulatora serca. W zależności od chorób współistniejących i częstości rytmu zastępczego objawia się ona przede wszystkim omdleniami, znacznym spadkiem wydolności wysiłkowej pacjenta oraz istotnymi zaburzeniami hemodynamicznymi, które mogą skutkować obecnością wodobrzusza czy wodopiersia, a także objawami zastoinowej niewydolności serca. Jeśli częstość rytmu zastępczego nie jest wystarczająca do zaspokojenia potrzeb organizmu, zarówno u psów, jak i kotów objawy będą podobne, chociaż, tak jak wspomniałem w odpowiedzi na poprzednie pytanie, koty często pozostają bezobjawowe ze względu na stosunkowo szybkie rytmy zastępcze.
Co skłoniło Pana do wyboru specjalizacji w dziedzinie kardiologii weterynaryjnej?
Myślę, że nie do końca możemy tu mówić o specjalizacji – nasz system kształcenia podyplomowego nie obejmuje na ten moment specjalizacji z kardiologii, a specjalizacje europejskie czy tytuły i certyfikaty renomowanych szkół takich jak ESAVS czy RCVS nie są uznawane przez naszą izbę. Obecnie dopiero tworzy się nowy system specjalizacji czy też specjalności obejmujący również kardiologię, jednak zanim realnie wejdzie on w życie, minie jeszcze pewnie trochę czasu. Odpowiadając jednak na pytanie, mój związek z kardiologią zaczął się jeszcze w trakcie studiów, kiedy miałem przyjemność trafić na zespół mojej mentorki prof. Agnieszki Noszczyk-Nowak, to ona zaraziła mnie pasją do kardiologii. Zaczęło się od studenckiego wolontariatu, asysty podczas wizyt, później pojawiły się pierwsze projekty, praca naukowa, a skończyło się na trwającym wspólnym doktoracie. Dziś mogę cieszyć się z dalszej współpracy z Panią Profesor jako wspaniałym mentorem i promotorem.
Czy jakieś nowe doniesienia z obszaru medycyny translacyjnej szczególnie zwróciły Pana uwagę?
Zdecydowanie! Są to co prawda projekty, w których sam mam przyjemność uczestniczyć i z oczywistych względów nie mogę przybliżyć zbyt wielu szczegółów, ale niesamowicie ciekawe jest dla mnie to, co dzieje się obecnie właśnie w świecie rozruszników serca. Postęp technologii, miniaturyzacja urządzeń i systemy bezelektrodowe, a w końcu idea nieśmiertelnego stymulatora serca, który jest zasilany w pewien sposób energią pacjenta, są bardzo obiecujące. W końcu mówimy o nieco ponad 60 latach historii sztucznych stymulatorów serca, które są stale rozwijane i udoskonalane. Mam nadzieję, że z czasem to, co było zbadane na zwierzętach, zatoczy koło i będzie mogło być wykorzystane już nie doświadczalnie, a praktycznie w pracy klinicznej u zwierząt towarzyszących.
Jakie wyzwania napotyka Pan, łącząc pracę w klinice z rozwijaniem kariery naukowej?
Jedno słowo, czas. Mimo że doktorat wdrożeniowy daje ogromną elastyczność, w pewien sposób narzucając pracodawcy umożliwienie mi realizacji obowiązków związanych ze Szkołą Doktorską i pracą naukową w ramach zatrudnienia, to krążenie między Górnym Śląskiem a Wrocławiem bywa logistycznie trudne. Jeśli do tego doliczyć dodatkowe projekty, uczestnictwo w kursach i konferencjach, szkolenie siebie i czasem innych, wychodzi niesamowicie trudne zadanie do wykonania, na którym niestety cierpią zazwyczaj najbliżsi. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować właśnie rodzinie i najbliższym za wsparcie i wyrozumiałość, dr. n. wet. Jackowi Cymbryłowiczowi, opiekunowi pomocniczemu mojej pracy doktorskiej, oraz lek. wet. Magdalenie Cymbryłowicz, którzy jako przełożeni w pracy umożliwiają mi łączenie tych wszystkich obowiązków.
Jakie są Pana plany zawodowe i naukowe po ukończeniu doktoratu?
To bardzo trudne pytanie i myślę, że trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć, wszystko zależy od tego, jak będzie układać się dalsza współpraca z Uniwersytetem, jakie będą warunki pracy w przychodni i czy będę mógł utrzymać elastyczność grafiku pracy, którą dziś mam dzięki ścieżce doktoratu wdrożeniowego. Z całą pewnością nie chciałbym porzucać działalności naukowej i pracy przy najbardziej zaawansowanych procedurach. Niestety, ale oddanie się działalności czysto klinicznej w sektorze prywatnym znacznie utrudnia pracę z wykorzystaniem najnowszych technik diagnostycznych czy wykonywanie takich zabiegów jak implantacje stymulatorów lub badania elektrofizjologiczne.
Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała: Magdalena Faryniak
Przeczytaj również: Choroby zakaźne są bardziej niebezpieczne niż szczepienia
Mogą zainteresować Cię również
Znajdź swoją kategorię
2843 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 23 kategorii tematycznych
Weterynaria w Terenie
Mykotoksyny – ukryty wróg w hodowli bydła mlecznego
W ostatnich dekadach hodowla bydła mlecznego przeszła znaczącą transformację. Dzięki zaawansowanej selekcji genetycznej i udoskonalonym praktykom żywieniowym wydajność mleczna krów imponująco wzrosła. Jednak ten postęp nie jest pozbawiony wyzwań, wysokowydajne krowy okazały się bardziej podatne na różnorodne schorzenia metaboliczne i reprodukcyjne. W tym kontekście mykotoksyny zyskały na znaczeniu jako istotny, choć wciąż nie w pełni […]
Kulawizna u bydła mlecznego (choroba Mortellaro). Skuteczne zwalczanie zapalenia skóry palca dzięki naturalnemu rozwiązaniu
Biodevas Laboratoires opracowała PIETIX – rozwiązanie w 100% naturalne, mające na celu zwalczenie zapalenia skóry palca u bydła mlecznego.
Czynniki wpływające na kolonizację mikrobiomu i dojrzałość układu pokarmowego prosiąt oraz jego prawidłowe funkcjonowanie
Streszczenie Odsadzanie to jeden z najtrudniejszych okresów w życiu prosiąt, który powoduje u nich ogromny stres i towarzyszy mu uszkodzenie morfologii oraz przepuszczalności jelit, a także wpływa na skład mikrobiomu. Ponadto po odsadzeniu następuje zmiana żywienia prosiąt. Różne rodzaje składników odżywczych, tj. włókno, węglowodany i białko, są fermentowane w jelicie przez różne mikroorganizmy. Zmiany w […]
Opieka stomatologiczna nad starszymi końmi
Streszczenie Stan jamy ustnej u koni geriatrycznych często stanowi ogromne wyzwanie dla lekarzy weterynarii. Problemy z zębami w tej grupie wiekowej często wiążą się z dużą bolesnością, dlatego najważniejszym zadaniem lekarzy weterynarii jest umiejętność rozpoznania i postępowania terapeutycznego. Abstract Oral cavity condition in geriatric horses frequently presents a great challenge for veterinarians. As dental issues […]
Praktyka w terenie – jak zabezpieczyć się na wypadek stanów zagrożenia życia lub zdrowia zwierzęcia
W trakcie praktyki świadczonej w terenie wskazane jest zabezpieczenie lekarza weterynarii na nieprzewidziane sytuacje, w tym związane z zagrożeniem życia i zdrowia zwierząt. Pomocne w tej kwestii będzie prowadzenie odpowiedniej dokumentacji, odbieranie zgód od właścicieli zwierząt na przeprowadzenie zabiegów, operacji czy innych czynności. W artykule przedstawiam, jakie inne zabezpieczenia stosować na wypadek stanów zagrożenia życia […]
Wiek ma ogromne znaczenie podczas stawiania diagnozy
Lek. wet. Justyna Domagała tytuł inżyniera zootechniki uzyskała w 2016 r., a tytuł lekarza weterynarii – w 2019 r. na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Po studiach swoją wiedzę poszerzała podczas stażu w Szpitalu dla Koni Equivet, w którym później uzyskała zatrudnienie. W latach 2021-2024 swoją pracę skupiała na internistycznym leczeniu koni oraz pogłębianiu wiedzy na […]
Echa 32. Kongresu Bujatrycznego w Cancun
Po raz kolejny odbył się Światowy Kongres Bujatryczny. Tym razem jego 32. edycja miała miejsce w tropikalnym Cancun w Meksyku. Ta cykliczna impreza miała swoją premierę w 1960 roku w Hanowerze i co 2 lata (z jedynym wyjątkiem podczas trwania pandemii COVID-19) gromadzi w jednym miejscu bujatrów z całego świata. Podczas tegorocznej edycji do miasta […]