Dr Roksana: Widzę siebie tylko w tym zawodzie i nigdzie indziej! - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Dr Roksana: Widzę siebie tylko w tym zawodzie i nigdzie indziej!

Co było największą barierą w pierwszych dniach/tygodniach/miesiącach pracy i czy łatwo było ją pokonać?

Dr Roksana: Akurat u mnie był to akcent, bo pierwsze kroki stawiałam w Bawarii i to w takim jej regionie, gdzie czasem sami Bawarczycy nie do końca rozumieją mieszkańców z tego okręgu! Także od razu rzuciłam się na głęboką wodę (śmiech). Czasem lekarze pytali, czy cokolwiek zrozumiałam z wizyty i śmiali się, że poszło mi w takim razie lepiej niż im, bo oni sami prawie nic nie zrozumieli. W Niemczech trudności sprawia także znalezienie mieszkania – jest naprawdę za mało mieszkań i za dużo chętnych – ceny przez to są często zawrotne, nawet przy zarobkach w Euro…

Zaskoczył mnie konkurs na mieszkanie – myślałam, że umówiłam się na oglądanie mieszkania, a pod blokiem stało 10 innych kandydatów. Często mieszkania na wynajem są zupełnie puste, nie ma nawet kuchni, wiszą kable z sufitu – trzeba kupować wszystkie meble od początku, a później przy przeprowadzce sprzedać je albo przewieźć je ze sobą – przy opcji drugiej jest ryzyko, że nie będą pasować wymiarowo do nowego mieszkania. Pierwszego lokum szukałam 3 miesiące, a gdzieś przecież trzeba żyć!

To są te trudne początki, wtedy nachodziły mnie myśli, że w Polsce byłoby łatwiej, wszystko byłoby po polsku, nie rywalizowałabym z Niemcami w konkursie na najlepszego lokatora, rodzina by pomogła, nie byłabym od niej tak daleko…

W swoich relacjach w szczery i przystępny sposób mówisz o ważnych aspektach dalszego życia lekarza weterynarii po uzyskaniu dyplomu, to sprawia, że naprawdę przyjemnie się je czyta i ogląda, a odzew na każdy kolejny wpis lub relację jest bardzo pozytywny. Co zdecydowało o tym, że na Twoim profilu zaczęły się pojawiać posty, które opowiadają o doświadczeniach i wyzwaniach, które stoją przed młodym lekarzem weterynarii?

Dr Roksana: Właściwie to był główny cel mojej aktywności w mediach społecznościowych. Miałam dosyć tych mitów, że lekarze weterynarii „zarabiają kokosy”, że nasza praca polega na głaskaniu słodkich szczeniaczków itd. Widziałam wśród znajomych, nie mających nic wspólnego z weterynarią, zaciekawienie moimi historiami z pracy, przeżyciami. W niektóre nie mogli uwierzyć. Pomyślałam, że każdy powinien móc o tym usłyszeć. Niektóre historie są mało „instagramowe” – myślałam, że nie spotka się to z dobrym odbiorem na platformie, która słynie z podkolorowywania na różowo rzeczywistości, ale nie na tym mi zależało.

Grono moich odbiorców jest naprawdę niesamowite! Potrafią doradzić, pocieszyć, podzielić się swoimi emocjami, wygadać się. Pokazywałam moje początki w Niemczech, mieszkałam na początku w piwniczce! Były nawet pierwsze łzy w pracy. Relacje są szczere, nie wyobrażam sobie inaczej. W moim miejscu w sieci nie ma za to miejsca na hejt i brak kultury – nie pozwalam na to, nie u mnie.

Prowadzisz swój kanał na YT oraz aktywnie udzielasz się na Instagramie, na którym dzielisz się swoimi doświadczeniami z codziennej praktyki oraz rozmawia z ciekawymi ludźmi, których drogi krzyżują się z medycyna weterynaryjną. Masz w planach kolejne rozmowy prowadzone z pomocą Instagramlive?

Dr Roksana: Oczywiście! Bardzo podobały mi się lajwy ze studentami ze wszystkich wydziałów weterynaryjnych w Polsce – dzięki temu maturzyści mogą usłyszeć opinię studentów z pierwszej ręki, jak na danej uczelni się rzeczywiście studiuje, czy są z niej zadowoleni. Teraz zaczęłam cykl rozmów z lekarzami weterynarii z zagranicy. To Polacy, którzy z różnych powodów wybrali pracę poza Polską, są to bardzo inspirujące osoby! Pokazują, że można inaczej, że jest ciężej, ale ciekawie, opowiadają o swoich początkach za granicą, uwielbiam takie historie – sama taką codziennie przeżywam!

Znajdź swoją kategorię

2815 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy