Dr n. wet. Dariusz Jagielski ‒ o pierwszym w Polsce ośrodku radioterapii megawoltowej - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Dr n. wet. Dariusz Jagielski ‒ o pierwszym w Polsce ośrodku radioterapii megawoltowej

zdjęcie dzięki uprzejmości D. Jagielskiego
Czym różni się radioterapia megawoltowa od radioterapii ortowoltowej, a czym paliatywna od definitywnej?

Energia wiązki promieniowania generowanego przez aparat megawoltowy jest znacznie wyższa, co daje znacznie większą przenikliwość, w tym tyczącej skóry i kości, mniejsze efekty uboczne w stosunku do tych struktur i pozwala na leczenie zarówno zmian powierzchownych, jak i głęboko położonych. Wiązka promieniowania ortowoltowego charakteryzuje się znacznie mniejszą penetracją tkanek, kumulując energię w skórze i kościach, z czym wiążą się niekorzystne działania uboczne. Taka terapia może być zatem stosowana przede wszystkim do leczenia zmian położonych powierzchownie.

Celem napromieniania może być wyleczenie całkowite lub długotrwała kontrola choroby i mówimy wtedy o radioterapii definitywnej lub z założeniem leczniczym. Podajemy wtedy najczęściej kilkanaście frakcji promieniowania codziennie. Jeśli nie ma szansy na osiągnięcie celu leczniczego, możemy napromieniać pacjenta paliatywnie, z założeniem osiągnięcia tylko efektu przeciwbólowego, przeciwobrzękowego, przeciwzapalnego, czy udrożnienia np. cewki moczowej. Generalnie ma to na celu znaczące poprawienie jakości życia pacjenta, bez znaczących efektów ubocznych radioterapii. Wydłużenie życia pacjenta jest celem zupełnie drugoplanowym i często nieosiągalnym. Podajemy wtedy najczęściej 4-5 frakcji promieniowania co tydzień lub w ciągu jednego tygodnia.

Z jakimi jednostkami współpracuje Polski Ośrodek Radioterapii Weterynaryjnej?

Jesteśmy miejscem leczenia zwierząt, stąd naszymi współpracownikami są przede wszystkim praktykujący lekarze weterynarii. Pracując od raptem sześciu miesięcy powoli przyspieszamy tempo naszej pracy, dlatego efekt poznawczy/naukowy pojawi się dopiero za co najmniej rok zapewne. Mamy też salę wykładową, przygotowywaną do szkoleń specjalizacyjnych, jednak dotychczasowa sytuacja epidemiczna nie pozwoliła nam na tą działalność.

Na stronie ośrodka przeczytałam, że są Państwopierwszym i jedynym w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej ośrodkiem radioterapii weterynaryjnej wyposażonym w akcelerator liniowy.” Czym jest akcelerator liniowy i dlaczego jest on tak unikatowy?

Akcelerator liniowy, inaczej przyspieszacz liniowy jest urządzeniem produkującym wiązkę promieniowania o ściśle określonych parametrach wykorzystywaną do leczenia. Innymi słowy to działo produkujące wiązkę elektronów lub fotonów, które uszkadzają struktury komórkowe. Jak można się domyślać taka wiązka musi być dostarczona bardzo dokładnie, kontrolowana i powtarzalna, aby pacjent odniósł korzyść z takiego leczenia. Energia wiązki jest na tyle duża, że radioterapia powinna odbywać się w bunkrze, tj. budynku, którego ściany mają grubość od 1 do 1,5 metra betonu. Podanie frakcji promieniowania jest przy tym tylko finałem procesu planowania z wykorzystaniem tomografii komputerowej (nie zawsze), niekiedy rezonansu magnetycznego, wczytania danych obrazowych do systemu planowania radioterapii, konturowania tkanki leczonej oraz narządów krytycznych, wyliczenia dawek dla każdego miejsca w polu napromieniania. Całość jest niestety niezmiernie skomplikowana i kosztowna. Z tego powodu w Europie pracuje na rzecz zwierząt mniej niż dwadzieścia akceleratorów liniowych.

Jak należy przygotować się do pierwszej wizyty? Czy do rozpoczęcia radioterapii w RTWet potrzebne jest skierowanie?

Przyjmujemy do planowania i leczenia tylko pacjentów ze skierowaniem od lekarza weterynarii, po uzyskaniu informacji co do typu nowotworu lub problemu, stopnia zaawansowania klinicznego choroby, aktualnych badań morfologicznych krwi i biochemicznych surowicy, badań obrazowych wykonanych dotychczas. Idealna jest sytuacja, kiedy przed skierowaniem pacjenta kontaktuje się z nami lekarz zajmujący się zwierzęciem.

Czy radioterapia jest kosztowna?

Cóż, nie jest to leczenie powszechne. Pytanie o cenę pada niemal zawsze. Ponieważ nie ma w naszym kraju podobnego sprzętu wyliczenia kosztów opierały się na porównaniu z ośrodkami europejskimi, następnie urealnieniu ich w kontekście możliwości opiekunów naszych pacjentów. Zapewniam, że są znacznie niższe, niż w innych ośrodkach w Europie. Koszt zależny jest od celu leczenia, wielkości pacjenta i lokalizacji nowotworu. Codzienne przez miesiąc napromienianie guza mózgu pochłonie najpewniej od dziesięciu do czternastu tysięcy złotych. Radioterapia paliatywna to zazwyczaj koszt ok. sześciu tysięcy złotych. Z kolei leczenie zapalenia stawów to ok. pięć tysięcy złotych.

Jak wygląda cała procedura leczenia w RTWet?

Umówienie radioterapii wymaga wypełnienia przez opiekuna elektronicznego formularza zgłoszenia z dołączonym skanem skierowania od lekarza. Idealnie jest, jeśli lekarz kierujący wypełnia też formularz przeznaczony dla lekarza. Oba dostępne są na stronie www.radioterapiaweterynaryjna.pl. Prosimy zazwyczaj o wykonanie wcześniej wszystkich badań niezbędnych do kwalifikacji pacjenta i wielokrotnych znieczuleń. Następnie kontaktujemy się z opiekunem telefonicznie. Najczęściej całość zaczyna się od konsultacji, omówienia możliwości, czasu, skuteczności i możliwych działań ubocznych. Jeśli pacjent pochodzi z miejscowości znacznie oddalonej od nas, niekiedy umawiamy jednego dnia konsultację i od razu planowanie radioterapii. Wykonujemy wtedy tomografię komputerową, maskę unieruchamiającą i/lub poduszkę próżniową. Ponieważ do planowania potrzebujemy obrazów tomograficznych pacjenta ułożonego na stole płaskim (dokładnie takim, jak stół akceleratora) z wykorzystaniem maski lub poduszki unieruchamiającej, dlatego tomografie diagnostyczne, wykonane wcześniej nie są użyteczne do naszych celów.

Dla lokalizacji powierzchownych niekiedy nie musimy wykorzystywać tomografii komputerowej. Plan radioterapii wykonywany jest na ogół w ciągu 4-5 dni przez Panią dr Magdalenę Parys (DVM, MS, MRCVS, Dipl ACVR (Radiation Oncology), Dipl ECVDI (Add On Radiation Oncology). Następnie umawiamy podanie frakcji promieniowania definitywnego lub paliatywnego rezerwując dla każdego pacjenta godzinę w bunkrze akceleratora. Znieczulenie ogólne do planowania radioterapii trwa zazwyczaj do półtorej godziny, do podania pierwszej frakcji promieniowania zazwyczaj jedną godzinę, następne są już krótsze – dwudziesto-trzydziestominutowe. Po zakończeniu radioterapii pacjent dostaje wypis z zaleceniami tyczącymi dalszego leczenia, kontroli, leczenia ew. efektów ubocznych. Pacjent zawsze wraca do swojego lekarza. W razie potrzeby kontaktujemy się z lekarzem.

Jaki jest dotychczasowy największy sukces Ośrodka?

Sukcesów i porażek jest wiele. To nie jest łatwa dziedzina medycyny weterynaryjnej. Wczoraj chociażby robiliśmy kontrolne badanie tomograficzne mopsicy, która trafiła do nas przed 6 miesiącami z guzem przysadki mózgowej średnicy 13 mm powodującym objawy neurologiczne. Na wczorajszym tomogramie przysadka mózgowa miała 7 mm średnicy, a suka jest w „olimpijskiej formie”. W onkologii największym sukcesem jest wyleczenie lub bardzo długie życie bez objawów chorobowych. Ponieważ pracujemy realnie dopiero od pół roku, o takich pacjentach będziemy mogli mówić za wiele miesięcy.

Swego rodzaju sukcesem jest to, że pacjenci nie boja się naszych działań i niemal wszyscy funkcjonują u nas jak w domu. Większość naszych procedur wiąże się ze znieczuleniem ogólnym, nie pamiętają więc układania do tomografii, czy pozostawania w bunkrze tylko pod nadzorem aparatury anestezjologicznej i kamer. Mam nadzieję, że to realna pomoc w tym złym dla pacjentów i opiekunów czasie choroby nowotworowej.

Czy Ośrodek jest już dopięty na ostatni guzik, czy planują Państwo w najbliższym czasie wprowadzić inne usługi, sprzęty?

Ostatnie pół roku to ciągła nauka wykorzystania tego co już mamy, osiągania optymalnego efektu w specyficznych lokalizacjach. Prawdopodobnie ta nauka nie zakończy się nigdy. Chcielibyśmy zacząć radioterapię techniką IMRT, ale to jak na razie przyszłość, ponieważ wiąże się z dodatkowymi nakładami finansowymi.

Jaką misję ma Polski Ośrodek Radioterapii Weterynaryjnej i tworzący go zespół?

Na początku naszej pracy założyliśmy sobie, że naszym celem jest czerpanie radości z pracy dla dobra naszych pacjentów, ich opiekunów i naszych kolegów po fachu. To ciągle jest aktualne. Nasza praca jest fascynująca i ciągle nowa dla nas. Praca powinna dawać satysfakcję, w przeciwnym wypadku staje się dolegliwa. Czasami jest ciężko, kiedy np. po napromienianiu kostniakomięsaka jamy nosowej i powiedzeniu opiekunce psa, że mamy nadzieję na ok. 2 lata bez objawów choroby, okazuje się, że pacjentka ma przerzuty do płuc i wodopiersie po 3 miesiącach od zakończenia radioterapii. Czasami chce się zapłakać. Z drugiej strony za chwilę przychodzi suczka po radioterapii tylko paliatywnej kostniakomięsaka szczęki, której wieszczyłem śmierć w ciągu 3 miesięcy, a ta radośnie prowadzi normalne życie już 7 miesiąc i biega po lecznicy witając się ze wszystkimi. Spędzamy z naszymi pacjentami dużo czasu, czasami widzimy się przez miesiąc codziennie i w pewnym sensie są to też nasze zwierzęta.

Rozmawiała: Karolina Osys

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy