Spotkajmy się w Warszawie! Wywiadu udzielił z dr. n. wet. Jerzy Gawor - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Spotkajmy się w Warszawie! Wywiadu udzielił z dr. n. wet. Jerzy Gawor

WWP_1_20_SPOTKAJMY_SIE_W_WARSZAWIE_JERZY_GAWOR
fot. M. Mańka

Monika Mańka: Wrześniowy Kongres to święto całej społeczności weterynaryjnej. Co będzie go wyróżniało?

Jerzy Gawor: Zacznijmy od historii. Nasz Kongres to w historii nowoczesnej medycyny małych zwierząt tak naprawdę drugi Kongres w tej części Europy. Pierwszy odbył się w 2006 roku w Pradze, od tamtego czasu, po 14 latach, wszyscy lekarze z tego regionu uznali, że byłoby dobrze, gdyby tej rangi wydarzenie zawitało tutaj ponownie. W tej części Europy w medycynie weterynaryjnej zaszło sporo zmian. Lata dziewięćdziesiąte to czas, gdy Polska powoli wychodziła z kryzysu gospodarczego.

W tamtym czasie chcieliśmy jak najszybciej zmniejszyć wcześniej powstałą, ogromną różnicę dzielącą poziom naszych usług weterynaryjnych od poziomu usług weterynaryjnych prezentowanego w krajach wysokorozwiniętych. W medycynie weterynaryjnej, jak i w każdej innej dziedzinie w okresie przemian, są pionierzy, którzy idą mocno do przodu, są także ci, którzy cierpliwie podążają za nimi. Są też tacy, którym wygodniej było pozostać w miejscu, w którym się znajdowali.

Jednak wszyscy brali udział w transformacji zawodu, a tym samym w podnoszeniu poziomu usług weterynaryjnych. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że polscy lekarze weterynarii, dzięki wyjątkowemu wysiłkowi, pokonali dystans dzielący poziom naszych usług weterynaryjnych od poziomu usług w krajach wysokorozwiniętych w ciągu 30 lat. Podczas gdy tzw. Zachód dochodził do takiego poziomu przez 60, a nawet 100 lat.

Proponując Polskę jako gospodarza Światowego i Europejskiego kongresu, uznaliśmy, że już mamy coś ciekawego do zaoferowania oraz pokazania. Chcemy zaprezentować, jakie zaszły zmiany, jak potrafiliśmy, a właściwie nadal potrafimy, zmienić naszą rzeczywistość weterynaryjną. Jak podążamy za nowoczesnymi trendami i jak się rozwijamy. Chcemy zaprezentować się od jak najlepszej strony nie tylko tym, którzy są bardziej od nas zaawansowani, ale również dać sygnał, że medycyna weterynaryjna w naszym kraju nie pozostaje w tyle.

Chcemy, aby wykładowcy przyjeżdżający do tej części Europy, tej części świata, zobaczyli, że mogą rozmawiać z nami nie tylko o podstawach, ale dzieląc się po partnersku wiedzą.

Z drugiej strony chcemy dzielić się doświadczeniami z tymi wszystkimi, którzy dopiero przechodzą swoją transformację. Dzisiaj jesteśmy gdzieś w połowie drogi, w czołówce peletonu goniącego najlepszych. Przy okazji Kongresu mamy szansę pokazać tym, którzy są za nami, jak to zrobić. Pokazać i spłacić dług, który we wczesnych etapach transformacji zaciągnęliśmy, będąc przedmiotem pomocy na różnych płaszczyznach – edukacyjnej, merytorycznej, również materialnej.

Pomagając naszym koleżankom i kolegom z krajów, w których medycyna weterynaryjna jeszcze ma sporo do poprawienia. To jest chyba najlepsze rozumienie wdzięczności, tego, jak możemy ją okazać. Nie oczekujemy, że Polska będzie liderem w edukacji i nauce, bo nie jesteśmy jeszcze na to przygotowani mentalnie i materialnie, ale pod względem edukacyjnym oraz społecznym możemy się podzielić naszymi doświadczeniami. I to właśnie robimy, to chcemy robić.

Odpowiadając na Pani pytanie, to będzie właśnie wyróżniało Kongres w Warszawie. W Polsce pojawi się szeroka panorama przedstawicieli medycyny weterynaryjnej, z różnych, mniej lub bardziej rozwiniętych regionów świata. Zaprezentuje się pełen obraz naszego środowiska, to, jak ulega ono zmianie. Rolę odgrywać będzie tu nie tylko nauka, ale również wydarzenia rozrywkowe, a także spotkania biznesowe i towarzyskie. Będziemy mieli szansę na szersze spojrzenie na to, w którą stronę podążamy i jakie są aktualne trendy oraz wyzwania medycyny weterynaryjnej. Jak zmieniają się paradygmaty w dziedzinie medycyny małych zwierząt.

Narzucając sobie intensywne tempo w rozwoju, bardzo szybko obserwujemy, że zmagamy się z tymi samymi problemami medycyny weterynaryjnej, których doświadczają w tym momencie kraje rozwinięte, tj.: wypalenie zawodowe, stres, komfort pracy, wyzwania, motywacja do rozwoju.

Doświadczamy tego równolegle, niezależnie od miejsca, w którym żyjemy. To nas łączy, więc na pewno będzie to forum, podczas którego będziemy mogli omówić również kwestie tych współczesnych wyzwań rynku pracy lekarzy weterynarii, które nie oszczędzają nikogo. Ważne, by uświadomić sobie, że wszyscy mamy te same problemy. Do tego dochodzą wyzwania generacyjne, feminizacja zawodu, ale to zupełnie inny temat. Te wszystkie elementy, które wymieniłem, są z pewnością znakiem czasów, w których żyjemy.

Skupimy się na trzech filarach, na których oprzemy Kongres: nauka, biznes oraz rozrywka. Podejdziemy do tematu profesjonalnie i całościowo, dodając do planu wydarzenia wszystkie sprawy związane z uprawianiem naszego zawodu, jego rozwojem, wyzwaniami oraz problemami.

MM: Oczy całego środowiska zwrócone będą w tych dniach na Warszawę. W jaką fazę weszły obecnie przygotowania? Kiedy będzie dostępny pełny program wydarzenia?

Jerzy Gawor: Zapraszam do odwiedzenia strony Kongresu, tam można znaleźć wszystkie informacje dotyczące tego wydarzenia. Organizacja tego typu imprezy to złożona sprawa, koordynacja wszystkich pomiotów uczestniczących w tego typu wydarzeniach to duże wyzwanie. Dziesięć dni temu odbyła się comiesięczna telekonferencja. Spotykamy się podczas nich i rozmawiamy na temat tego, w jakiej fazie znajdują się przygotowania.

Oprócz tego, dla organizatorów są one bardzo pomocne, bo porządkują kalendarz realizacji, z datami, z terminami, co powinniśmy w odpowiednim momencie mieć przygotowane. Kongres i jego organizacja to spore wyzwanie, nie unikniemy problemów. Jednak program prezentuje się bardzo dobrze, na stronie mamy sporo informacji. Cztery dni wypełnione w 90% wykładami. Program stale się rodzi, do dyspozycji naszych uczestników mamy 50 sesji, to prawie 300 wykładowców.

Choć program jest tylko jednym z wielu elementów składających się na całość tej imprezy, wymaga sporej pracy i zaangażowania. Ostatnio – po uzgodnieniach naszego lokalnego komitetu organizacyjnego – wysłaliśmy propozycje 16 kolejnych wykładów z cyklu: „Jak leczymy?”, które zostały już zaakceptowane i zostaną w najbliższym czasie dodane do planu.

Coroczny Kongres PSLWMZ obejmuje dwa dni i zawsze jest to ciężka, wielomiesięczna praca. Jednak trzeba pamiętać, że organizacja światowego Kongres w Warszawie to dla nas nowa skala, z którą do tej pory nie przyszło nam się zmierzyć. Chcemy uczynić go jak najbardziej atrakcyjnym, najciekawszym, podążającym za trendami i nowoczesnym. Zgłaszają się do nas organizacje, które bardzo chciałyby zrobić sympozja przedkongresowe.

Na ten moment, przed Kongresem są zaplanowane cztery tego typu zdarzenia i nie ma już miejsca na więcej. Nie możemy przeładować programu. Spodziewamy się 3-4 tysięcy delegatów.

Nie możemy organizować Kongresu na 10 tysięcy uczestników, bo ludzie będą mieli problem z wyborem, gdzie się znaleźć. Myślę, że przygotujemy taki program Kongresu, który powinien zadowolić i pozostawić odrobinę swobody, ale jednocześnie usatysfakcjonować delegatów i uczestników. Pamiętamy, że wśród nich znajdą się: lekarze weterynarii, studenci, technicy, przedstawiciele biznesu, nauki, jak również organizacji oraz fundacji. Jak widać, skala zainteresowania jest bardzo szeroka.

W tej chwili najbardziej aktywni są ci uczestnicy, którzy przyglądają się programowi, a my cały czas staramy się, aby wszystkie strony uczestniczące w Kongresie mogły znaleźć coś dla siebie, były usatysfakcjonowane pod względem realizacji ich oczekiwań i podejmowanych z naszej strony działań.

Zachęcamy do tego, żeby z pomocą programu zaplanować sobie 2/3 czasu kongresowego. Już samo to spowoduje, że będzie potrzebny duży wysiłek intelektualny. Jeśli zaplanuje się w tym czasie udział w sesjach naukowych, to będzie to ogromna dawka wiedzy. Jeśli dodamy do tego udział w wykładach biznesowych, chwile odpoczynku i moment na zebranie myśli, spotkania znajomych oraz przyjaciół, nowych ludzi, to z pewnością będzie to bardzo dobrze spożytkowany czas. Zostawmy sobie odrobinę czasu na niespodzianki, a nad niespodziankami również pracujemy.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy