Social media w weterynarii dla opornych. O tym, czy warto prowadzić zakładowego Facebooka i jak to robić, aby uzyskiwać wymierne efekty - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Social media w weterynarii dla opornych. O tym, czy warto prowadzić zakładowego Facebooka i jak to robić, aby uzyskiwać wymierne efekty

Facebook – dobre praktyki

Zacznijmy od samego założenia profilu, co jest zadaniem prostym i szybkim. Aby to zrobić:

  1. Przejdź do strony facebook.com/pages/create.
  2. Kliknij, aby wybrać typ strony.
  3. Uzupełnij informacje o stronie.

Kliknij opcję „kontynuuj” i postępuj zgodnie z instrukcjami na ekranie.

Wiedz, co się klika

Nie od dziś wiadomo, że zdjęcia, na których widać Twoją twarz i to, że trzymasz pacjenta w swoich ramionach, wywołują najwięcej reakcji. Content (treść), który wrzucamy, powinien angażować i wzbudzać pozytywne skojarzenia. Z tego względu, szczególnie pacjenci, którzy przychodzą do nas na szczepienie i zabiegi profilaktyczne, będą doskonałą inspiracją i za zgodą opiekuna ich wizerunek zasili nasz feed. Opiekunowie uwielbiają oglądać swoje zwierzaki w social mediach i chwalą się nimi, chętnie też będą komentowali zdjęcia swoich pociech.

Należy jednak pamiętać, że opiekun musi wyrazić zgodę na wykorzystanie wizerunku, zaś zwierzę powinno zostać pokazane w komfortowej sytuacji, a nie np. gdy jest zestresowane lub przywiązane do stołu operacyjnego. Kluczowe jest też umiejętne wyważenie treści pomiędzy słodkimi puchatymi pacjentami a treściami informacyjnymi. Udowodniono, że psy „sprzedają” lepiej, zatem zdjęcia z nimi będą się lepiej klikać. Należy jednak zachować równowagę między gatunkami, gdyż opiekunowie kotów, widząc, że u was również pojawiają się kocie treści, zaś pacjenci w gabinecie są zrelaksowani – chętniej podejmą decyzję o wizycie. Angażujące są również historie Waszych pacjentów, najlepiej te ze szczęśliwym zakończeniem – to świetna okazja, żeby zaprezentować Waszą wiedzę i kunszt lekarski.

Oczywiście niektórzy mogą polemizować, że również przestrogi przed zatruciami, zdjęcia potrąconych przez samochód zwierząt, temat psów brachycefalicznych, znęcania się nad zwierzętami i inne kontrowersyjne treści wzbudzają najwięcej reakcji. To prawda, wzbudzają one wiele emocji, również tych niezdrowych. Sporo ryzykujemy, wzbudzając niepotrzebne dyskusje na naszym profilu, które często zmierzają w złym kierunku i wymagają moderacji. Taki rozgłos może da nam zasięgi organiczne, ale nie sprawi od razu, że przybędzie nam klientów. Pytanie – czy warto ryzykować swój wizerunek? Warto patrzeć na statystyki i sprawdzać, co interesuje naszych fanów, co wzbudza najwięcej reakcji, nie tylko lajków, ale przede wszystkim komentarzy. Zachęcanie do wizyty, podczas której zbadacie pacjenta najnowszej klasy nowozakupionym aparatem USG nie dość, że nosić będzie znamiona reklamy, to nie wywoła takiego efektu, jak pochwalenie się adopcją porzuconego kota, którego wyleczyliście i któremu znaleźliście nowy dom.

Bądź responsywny, odpowiadaj na komentarze i recenzje

Jeśli ktoś poświęcił swój czas i napisał Ci komentarz lub recenzję, jego ukrytym oczekiwaniem będzie uzyskanie odpowiedzi lub reakcji. Również jeśli będziesz komentować treści właścicieli, zbudujesz silną więź online i zaangażowanie, które mogą przełożyć się na wizytę w ZLZ. Odpowiadanie na komentarze, ale i pojawianie się komentarzy w pierwszej godzinie od publikacji postu wzmacnia algorytm Facebooka, który promuje twoje posty wyżej w feedzie. Zaangażowana społeczność jest twoją wizytówką. Również negatywne komentarze i recenzje powinny uzyskać odpowiedź, zaś wszelkie kwestie sporne lub zażalenia powinny być rozpatrywane offline. Informacja o działaniu powinna zostać umieszczona pod wątkiem tak, aby potencjalni klienci widzieli Waszą prokliencką postawę i chęć wyjaśnienia sytuacji.

Galeria

Znajdź swoją kategorię

2814 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy