Social media w weterynarii dla opornych. O tym, czy warto prowadzić zakładowego Facebooka i jak to robić, aby uzyskiwać wymierne efekty - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Social media w weterynarii dla opornych. O tym, czy warto prowadzić zakładowego Facebooka i jak to robić, aby uzyskiwać wymierne efekty

Facebook tylko dla młodych?

Jak pokazują najnowsze dane, krzywa wieku użytkowników Facebooka rośnie, więc jest wśród nich więcej osób dojrzałych lub podejmujących decyzje związane z gospodarstwem domowym i zwierzętami.

Więcej osób starszych na Facebooku to bardzo ważna informacja także dla branży weterynaryjnej. Coraz większa biegłość cyfrowa wśród tych pokoleń powoduje częstsze używanie social mediów, a to powiększa nam grupę osób, do których możemy potencjalnie dotrzeć, komunikując działalność naszej firmy na tym kanale.

Wśród nastolatków w tej chwili najpopularniejsze są YouTube, Instagram i Snapchat, które zyskują większą popularność kosztem Facebooka.

O liczbach w social mediach

Czy często zastanawiasz się nad tym, ilu właścicieli zwierząt powinno odwiedzać Twój gabinet? Kiedy prowadzimy biznes weterynaryjny, zazwyczaj nie mamy zbyt wiele czasu, aby zająć się działaniami nastawionymi na pozyskanie nowych klientów. Wizyty, zabiegi, dodatkowi klienci „z ulicy” zajmują nam cały dzień pracy. Warto jednak mieć świadomość tego, kto znajduje się w potencjalnym zasięgu naszej działalności i ilu właścicieli zwierząt jest w naszej okolicy.

Facebook szacuje, że wśród jego użytkowników w całej Polsce jest około 10 mln osób zainteresowanych zwierzętami domowymi. Zwierzętami gospodarskimi interesuje się (wyszukuje o nich informacji, przegląda strony internetowe im poświęcone etc.) prawie 2 mln użytkowników. Dane te mówią o użytkownikach zarówno Facebooka i Instagrama (własność tego pierwszego), gdyż te kanały korzystają ze wspólnej grupy użytkowników.

Prowadząc działalność weterynaryjną, skupiamy się zazwyczaj na pewnym obszarze, a po nasze usługi raczej rzadko (choć zdarzają się takie placówki, do których klienci przyjeżdżają specjalnie z drugiego krańca Polski) zgłaszają się właściciele spoza naszej okolicy. W Facebooku możemy w łatwy sposób zawęzić nasze wyszukiwanie i określić ilu potencjalnych klientów znajduje się w naszym regionie.

Za przykład weźmy miasto Piątek, które jest geometrycznym środkiem naszego kraju. Jak widzimy, w tym regionie liczba użytkowników Facebooka i Instagrama, którzy mogą być zainteresowani naszymi usługami weterynaryjnymi, jest szacowana na 12 tys. (małe zwierzęta) i 1,8 tys. (zwierzęta gospodarskie).

Jak widać, można w łatwy sposób określić liczbę potencjalnych odbiorców naszych komunikatów w kanale Facebook i Instagram. Taki zabieg pozwala nam na podjęcie decyzji o tym, czy taką komunikację powinniśmy w ogóle prowadzić. Komunikowanie na Facebooku o działalności weterynaryjnej daje ogromne możliwości pozyskania nowych klientów, a także utrzymywania relacji z obecnymi. Szacunków Facebooka nie należy oczywiście przyjmować za pewnik, ale dają one nam obraz, z jak dużą grupą właścicieli możemy mieć do czynienia. Tylko od nas zależy, jak wykorzystamy tę szansę, którą dają nam media społecznościowe w zakresie budowania świadomości marki, edukowania o odpowiedniej profilaktyce w opiece nad zwierzętami czy informowania potencjalnych klientów o sukcesach naszej placówki.

O metodach dotarcia do klienta

Skoro znamy już uwarunkowania rynkowe dla naszej branży, specyfikę właścicieli zwierząt w sieci i wiemy, ilu potencjalnych klientów jest w naszym regionie – czas na przegląd najbardziej skutecznych metod dotarcia do odbiorców naszych usług.

Galeria

Znajdź swoją kategorię

2813 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy