#social media – w sieci komunikatów. Wywiadu udzielili lek. wet. Natalia Strokowska i Wojciech Perchuć
W rzeczywistości zarówno tej codziennej, jak i wirtualnej przyjdzie nam się zmierzyć z konkurencją. Jak się wyróżnić na jej tle i czy są nam w tym w stanie pomóc social media?
Natalia Strokowska: Przede wszystkim być wiarygodnym i prawdziwym w tym, co się robi. Być zaangażowanym w odpowiadanie na komentarze opiekunów, wchodzić w interakcję z fanami naszego fanpage’a i angażować zespół do tworzenia ciekawych treści. Social media w polskiej weterynarii nadal mają niedocenianą siłę w budowaniu wizerunku ZLZ. To, czego brakuje na wielu profilach, to ukazanie zespołu i ludzi będących podporą naszego zakładu. Pokazanie zaangażowania lekarzy, recepcji i techników. Klient, mając poczucie, że pracuje u nas zgrany zespół, chętniej zostanie w placówce, nawet jeśli jego ulubiony lekarz odejdzie.
To, co teraz obserwujemy w polskich weterynaryjnych social mediach, to wysyp kont prywatnych lekarzy, którzy promują swoją markę osobistą, swoje nazwisko, a nie zakład pracy, w którym pracują. Co ważne, nie ma szans, aby lekarz specjalista obsługujący różne ZLZ związał się tylko z nami i promował nas u siebie, bo jemu zależy na promowaniu swojej działalności, skoro jest na procencie od usługi i stawia na jeżdżenie w różne miejsca. Jednak lekarz pracujący tylko u nas już jak najbardziej tak. Trend powinien być odwrotny i jeśli pracodawcy w porę nie wykorzystają tego potencjału i nie skonsolidują swoich lekarzy na profilu lecznicy, to ryzykują sporo. I jeśli lekarz odejdzie, zabierze ze sobą pulę klientów właśnie do… [...]
Mogą zainteresować Cię również
POSTĘPOWANIA
w weterynarii