Zmiany występowania pasożytów wewnętrznych zwierząt towarzyszących

Ponad połowa pasożytów wewnętrznych występujących u psów i kotów stanowi zagrożenie zoonotyczne, na czele z takimi chorobami jak: toksoplazmoza, giardioza, hydatidoza, alweokokoza czy toksokaroza. Ekstensywność (prewalencja) inwazji pasożytniczych jest związana z określonymi czynnikami wpływającymi na ryzyko ich występowania i podlega zmianom w zależności od ich pojawiania się. Dotyczy to szczególnie zwierząt mięsożernych, ponieważ one, jako zwierzęta towarzyszące, najbliżej związane z człowiekiem, są narażone na oddziaływanie czynników cywilizacyjnych wpływających istotnie na epidemiologię wielu parazytoz. Tylko stały i regularny monitoring parazytofauny zwierząt towarzyszących pozwala na racjonalną profilaktykę przeciwpasożytniczą dostosowaną do aktualnej sytuacji inwazjologicznej panującej na danym terenie. W oparciu o wyniki badań kału, krwi, sekcji oraz środowiska na obecność żywicieli pośrednich, kontaminacji formami rozwojowymi i dyspersyjnymi pasożytów, można ocenić zarówno występowanie, jak i prewalencję poszczególnych inwazji, a tym samym zagrożenie z nimi związane. Według wytycznych ESCCAP (Europejska Rada ds. Parazytoz Zwierząt Towarzyszących) obecny schemat odrobaczania zarówno psów, jak i kotów uzależniony jest od wieku i stanu fizjologicznego zwierząt oraz przynależności do grupy ryzyka, zdefiniowanej na podstawie żywienie i sposobu hodowli (np. koty wychodzące i niewychodzące). Biorąc pod uwagę narastający problem lekooporności wśród pasożytów, stosowanie leków przeciw pierwotniaczych, antyhelmintyków, insektycydów i akarycydów powinno być w większości przypadków podyktowane decyzją lekarza weterynarii na podstawie aktualnych wyników badań parazytologicznych. Nie ulega także wątpliwości, że nowe podejście do diagnostyki oraz profilaktyki przeciwpasożytniczej wymuszają zmiany klimatyczne, zwiększona mobilność ludzi i zwierząt, z czym związane jest coraz częstsze występowanie na terenie naszego kraju egzotycznych wcześniej inwazji, jak leiszmanioza...