Opieka nad pacjentami i działalność naukowa to moje największe pasje - lek. wet. Martyna Woszczyło - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Opieka nad pacjentami i działalność naukowa to moje największe pasje – lek. wet. Martyna Woszczyło

MARTYNA WOSZCZYłO
fot. D. Skoczylas
Lek. wet. Martyna Woszczyło jest absolwentką Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, która swoje zainteresowanie behawiorystą psów i kotów przemieniła w życiową pasję. W ramach swojego doktoratu prowadzi badania naukowe dotyczące komunikacji semiochemicznej, stresu i instynktu u psów. Swoją wiedzą i wieloletnim doświadczeniem dzieli się z czytelnikami czasopism naukowych i popularnonaukowych oraz uczestnikami konferencji i webinarów o tematyce behawioralnej. Miejscem, które pozwala jej na realizację pasji, jest PET IDEA, Gabinet Weterynaryjny Medycyny Behawioralnej, którego jest właścicielką.

Jest Pani absolwentką Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, w którym w Katedrze Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich pracuje Pani obecnie nad swoim doktoratem. Nad jakim tematem pochyla się Pani w swoich badaniach i jakie dotychczas wyciągnięte wnioski uważa Pani za najciekawsze z punktu widzenia behawiorysty i lekarza weterynarii?

Tematem mojej pracy są mechanizmy komunikacji semiochemicznej u psów w kontekście zachowań rozrodczych. Razem z moim promotorem prof. Michałem Dzięciołem pracujemy nad identyfikacją feromonów płciowych. Praca jest wieloaspektowa, obejmuje nie tylko samą identyfikację feromonów, ale również behawioralne obserwacje reakcji psów czy analizę reakcji hormonalnej. Najciekawsze wydaje mi się odkrycie, jak bardzo rozległy jest świat komunikacji węchowej i semiochemicznej psów, jak wielkie są ich możliwości w tym aspekcie oraz jak bardzo zagadnienia te są dla nas wciąż tajemnicze.

Dla osób, które chciałyby zgłębić temat. Czym jest komunikacja semiochemiczna i jak wpływa ona na komunikację w świecie zwierząt?

Komunikacja semiochemiczna to szczególny rodzaj komunikacji wykorzystywany przez zwierzęta i rośliny, który ma na celu przekazanie bardzo specyficznej informacji – np. o zagrożeniu lub gotowości płciowej. Może działać międzygatunkowo lub wewnątrzgatunkowo. Substancje semiochemiczne działające wewnątrzgatunkowo, czyli feromony, są bardzo specyficzne dla danej sytuacji i wywołują w organizmach określoną, również fizyczną, reakcję.

Od ponad dekady pogłębia Pani swoją wiedzę i gromadzi doświadczenie, badając mechanizmy zachowań zwierząt i przyglądając się im. Czy jest jeszcze coś takiego, co jest w stanie Panią zaskoczyć u nowo spotykanych pacjentów?

Oczywiście! Uwielbiam ten zawód właśnie za to, że mój kontakt z pacjentem – psem czy kotem – jest bardzo intensywny. Wizyty trwają zazwyczaj około 90 minut, mamy czas się dobrze poznać, poobserwować. Dzięki temu można sobie przypomnieć, jak bardzo każde zwierzę jest inne i nie da się wpaść w rutynę. Miałam ostatnio pacjentkę, która panicznie bała się wychodzenia z domu – nauczona doświadczeniem porozmawiałam z właścicielami, przygotowując ich na możliwe długie miesiące pracy, dałam suni farmakoterapię. To było w piątek. W poniedziałek była na spacerze szczęśliwa i merdająca ogonem. Niestety czasami zdarzają się też zaskoczenia odwrotne, gdy spodziewamy się efektów farmakoterapii, a one nie chcą „przyjść”.

Jak wygląda najczęściej pierwsze spotkanie z pacjentem z problemami behawioralnymi, który trafia do Pani gabinetu?

Pierwszy kontakt to najczęściej krótka rozmowa telefoniczna i ustalenie, czy wizyta ma się odbyć w domu, czy w gabinecie. Do kotów oraz do psów z problemami, na które ma wpływ środowisko ich przebywania, zazwyczaj jeżdżę na wizyty domowe. W trakcie samej wizyty ustalamy przyczynę zaburzeń zachowania, idziemy na spacer, właściciele dostają plan działania i treningów.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy