Na drodze do doskonałości ‒ rozmowa z lek. wet. Michałem Stelmaszykiem - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Na drodze do doskonałości ‒ rozmowa z lek. wet. Michałem Stelmaszykiem

Czy są jakieś złote zasady, którymi kieruje się Pan w swojej pracy?

Złota zasada? Dać każdemu pacjentowi najlepsze rozwiązanie, bazując na najnowszej wiedzy, najlepszych materiałach oraz innowacyjności. Zależy mi, żeby moi pacjenci dochodzili do siebie jak najszybciej. Dużą rolę odegrał druk 3D. Dzięki niemu jesteśmy coraz lepsi i dokładniejsi.

Czy wszyscy pacjenci z syndromem Wobblera trafiający na stół operacyjny mają szansę na szybki powrót do zdrowia? Jakich objawów nie można przegapić w trakcie badania klinicznego, aby zwiększyć szansę na poprawę zdrowia zwierzęcia?

Niestety, nie każdemu pacjentowi z syndromem Wobblera da się pomóc. Składa się na to wiele czynników. Przede wszystkim należy wziąć po uwagę długość i intensywność występowania objawów oraz przyczynę niestabilności. Niestety sam zabieg nie zawsze jest złotym środkiem. Zdarzają się również pacjenci, którzy mimo zabiegu operacyjnego muszą zostać poddani eutanazji.

Wszystko w opisanym przypadku było skrojone na miarę potrzeb pacjenta. Co zadecydowało o sukcesie tego zabiegu?

Spersonalizowany implant spełnił swoją funkcję, ale główną rolę odegrali współpracujący i pełni poświecenia właściciele. Zabieg to tylko połowa sukcesu, druga połowa to praca właścicieli oraz rehabilitacja w domu.

Psy oraz koty to nadal najczęstsi pacjenci gabinetów i sal operacyjnych. Czy ta tendencja się zmienia? Jak często operuje Pan pacjentów innych gatunków? Jakie przypadki udało się Panu ostatnio spotkać? Jakie było najbardziej niezwykłe, które udało się Panu zoperować?

Tak, psy i koty to nadal najczęstsi pacjenci. Coraz częściej zdarzają się gryzonie i zajęczaki. Ludzie przestają traktować je jako maskotki, a zaczynają jako członków rodzin i są w stanie bardzo dużo dla nich poświęcić. Finanse przestają być przeszkodą. Jakiś czas temu wszczepiłem podtwardówkowo sprowadzone z USA implanty z cyklosporyny koniowi chorującemu na nawracające zapalenie błony naczyniowej, ze względu na to, że na początku swojej kariery miałem epizod z okulistyką weterynaryjną. Zaledwie tydzień temu składałem kość piętową u królika miniaturki ważącego 1200 gramów.

Wspiera Pan działania różnych zespołów lekarzy weterynarii w kilku klinikach na terenie Polski. Za co najbardziej ceni Pan tę współpracę oraz zespoły, z którymi ma szansę pracować?

Współpraca jest bardzo ważna, uczymy się do siebie nawzajem. Coraz częściej lekarze ze sobą współpracują, co jeszcze parę lat temu było nie do pomyślenia. Na szczęście to podejście się zmienia. Zostaję zapraszany do współpracy z klinikami z różnych województw. Bardzo się cieszę, że mogę podzielić się swoim doświadczeniem i pomóc w coraz cięższych przypadkach. Sam sięgam po rady starszych i bardziej doświadczonych kolegów. Nie można się wstydzić prosić o pomoc, bo pacjent jest tu najważniejszy. Zawsze jestem lojalny wobec lecznic, z którymi współpracuję, to pozwala na obustronne zaufanie. Ja dzięki nim mam pracę, a oni mogą oferować wysokospecjalistyczne usługi. To transakcja wiązana.

Jakie przypadki z punktu widzenia Pan dzisiejszego doświadczenia nauczyły Pan najwięcej?

Każdy przypadek jest inny i każdy pacjent uczy nas czegoś nowego. Nie możemy dać się zagubić w rutynie. Każdy chirurg ma powikłania, ja również. Powikłań nie ma ten, kto nie operuje. Ale najważniejsze jest przeanalizować każdą porażkę i wyciągnąć z niej konstruktywne wnioski. Zdaje sobie sprawę, że każdą operację mogłem zrobić lepiej, bardziej precyzyjnie, ale to chyba domena każdego chirurga, dążymy do doskonałości. Nigdy nie jesteś w pełni zadowoleni z naszej pracy.

Czego możemy życzyć Panu Doktorowi na dalszej drodze kariery?

Chyba więcej czasu z rodziną. Każdy chirurg przyzna, że tego czasu zawsze brakuje. Wracając do domu, dalej jesteśmy w pracy, zawsze są telefony, maile czy wiadomości na forach społecznościowych. Czego można mi życzyć? Chyba dalszego zapału do pogłębiania wiedzy i coraz większych wyzwań.

Rozmawiała: Monika Mańka

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy