Lekarz z misją ‒ rozmowa z dr n. wet. Ewą Kautz - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Lekarz z misją ‒ rozmowa z dr n. wet. Ewą Kautz

EWA KAUTZ
fot. S. Gąsiorek

Dr n. wet. Ewa Kautz ukończyła medycynę weterynaryjną we Wrocławiu, a tytuł doktora nauk weterynaryjnych zdobyła na Uniwersytecie Zuryskim w Szwajcarii. Terapii przeciwnowotworowych uczyła się od najlepszych – w Animal Oncology and Imaging Center w Szwajcarii. Pracuje jako naukowiec, dydaktyk i onkolog weterynaryjny w Warszawie. W 2019 roku założyła fundację Instytut Profilaktyki i Leczenia Nowotworów Zwierząt, która zajmuje się szerzeniem wiedzy onkologicznej wśród lekarzy weterynarii. Jest docenianą nauczycielką oraz autorką licznych webinariów i publikacji naukowych.

Który z opisanych przez Panią nowotworów sprawia onkologowi najwięcej problemów?

Nie da się na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że nowotwory jamy nosowej sprawiają dużo problemów. Często już podczas biopsji dochodzi do ich obfitego krwawienia, jak również podczas samych terapii przeciwnowotworowych, które mogą prowadzić do komplikacji, np. przypadkowe naświetlenia sąsiednich struktur w czaszce podczas radioterapii. Z drugiej strony diagnostyka kostniakomięsaków bywa niemałym wyzwaniem, na przykład wtedy, gdy pomimo prawidłowo przeprowadzonej biopsji próbki okazują się niediagnostyczne. Niestety, wspólnym mianownikiem problemów w praktyce weterynaryjnej w zdecydowanej większości przypadków jest fakt, że nowotwory diagnozowane są zbyt późno, aby wykonać skuteczną terapię przeciwnowotworową.

Czy widzi Pani sezonowość w występowaniu nowotworów?

Na podstawie obserwacji własnych widzę sezonowość występowania pewnych nowotworów. Dotyczy to przede wszystkim tych dotykających skórę oraz gruczołu mlekowego. Ma to zwykle związek z poziomem hormonów w organizmie, ale również czynnikami środowiskowymi takimi jak smog, wilgotność powietrza czy nasłonecznienie.

Czy badania przesiewowe w medycynie weterynaryjnej mają sens?

Jak najbardziej tak. Podobnie jak w medycynie ludzkiej, również w przypadku psów, we wczesnych stadiach rozrostu nowotworu często jesteśmy w stanie całkowicie wyleczyć pacjenta. To zdumiewające, ale właściciele zwierząt wciąż nie są o tym dostatecznie poinformowani. Psy, które są genetycznie obarczone zwiększonym odsetkiem wystąpienia nowotworu, np. golden retriever – haemangiosarcoma, powinny być regularnie monitorowane pod tym kątem od ukończenia 7. roku życia, najlepiej dwa razy do roku.

Przebywała Pani 8 lat poza Polską, praktykując jako lekarz weterynarii. Czego możemy się nauczyć od „zachodu”?

Tego, czego jeszcze trochę brakuje mi w Polsce, czyli szeroko pojętej współpracy pomiędzy lekarzami weterynarii. W Szwajcarii i Niemczech prężnie działają tzw. Notfallringe, co oznacza zrzeszenie przynajmniej kilku mniejszych praktyk weterynaryjnych z danego regionu i dzielenie się funkcją kliniki dyżurującej. Niesamowite było także to, z jak wielkim entuzjazmem doświadczeni specjaliści pokazywali mi swoje interesujące przypadki kliniczne lub jak wykonać określone zabiegi szybciej, czy efektywniej, a wreszcie jak przeprowadzić trudną rozmowę z klientem. Komunikacja pomiędzy lekarzami weterynarii i przepływ informacji o przekierowanych pacjentach były znakomite. Jestem wdzięczna, że miałam możliwość nauczyć się tam m.in. terapii fotodynamicznej, pionierskich immunoterapii oraz podstaw radioonkologii.

Skąd pomysł, aby założyć Instytut Profilaktyki i Leczenia Nowotworów Zwierząt*?

Pomysł zrodził się z potrzeby chwili. Z uwagi na to, że pracuję na uczelni, wiem, ilu studentów faktycznie czuje potrzebę pogłębienia swojej wiedzy w tym obszarze i z jak niewielką wiedzą onkologiczną część z nich kończy studia. W pierwszej połowie 2019 roku nie znalazłam żadnych polskich webinariów onkologicznych w formie kursów online, dlatego postanowiłam połączyć wiedzę najlepszych specjalistów z naszego kraju i stworzyć coś od nowa. Instytut pomaga również w mediach społecznościowych, pośrednio tworząc grupę zajmującą się onkologią weterynaryjną.

Czy często otrzymuje Pani od innych lekarzy prośby o pomoc w zaplanowaniu leczenia nowotworów u ich pacjentów?

Zdecydowanie tak. Stąd też pomysł na kolejną strefę działania IPiLNZ– konsultacje online oraz konsultacje telefoniczne. W ramach takich porad pomagamy zinterpretować wyniki cytologiczne oraz zdjęcia RTG, TK lub MRI, staramy się wspólnie zaplanować leczenie i oszacować jego prognozę. Często konsultujemy skomplikowane przypadki kliniczne, powikłane dodatkowymi jednostkami chorobowymi.

Skąd czerpie Pani inspiracje?

Jestem wdzięczna, że miałam szczęście czerpać wiedzę od najlepszych specjalistów, którzy z chęcią dzielili się swoimi umiejętnościami. Większość z tych osób jest niesamowicie skromna i nie obnosi się tytułami – ci ludzie pracują dla idei stworzenia lepszych terapii przeciwnowotworowych – dla mnie to absolutnie motywujące!

Nieodparta ciekawość nie pozwala mi tkwić w miejscu również na polu naukowym – z jednej strony śledzę dokonania moich kolegów i koleżanek oraz im kibicuję, a z drugiej mam przyjemność brać udział w pasjonujących doświadczeniach naukowych mających potencjał zrewolucjonizować terapie przeciwnowotworowe w medycynie ludzkiej.

Rozmawiała: Monika Mańka

*Fundacja Instytut Profilaktyki i Leczenia Nowotworów Zwierząt to inicjatywa, która wspiera szerzenie wiedzy w dziedzinie onkologii wśród lekarzy weterynarii, studentów medycyny weterynaryjnej oraz opiekunów zwierząt. Na co dzień wspomaga schroniska i przytuliska dla zwierząt, które często nie posiadają wystarczających funduszy na odpowiednią diagnostykę i leczenie swoich podopiecznych zmagających się z chorobą nowotworową. Więcej informacji na temat działalności fundacji znajduje się na stronie: www.vetdoktor.pl. Można ją także wesprzeć, dokładając swoją cegiełkę lub przeznaczając na ten cel 1% swojego podatku: KRS: 0000826623

ewa kautz, ewa kautz

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy