Droga do właściwej diagnozy. Wywiadu udzieliła lek. wet. Justyna Grochowiecka - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Droga do właściwej diagnozy. Wywiadu udzieliła lek. wet. Justyna Grochowiecka

WWP_7_8_19_DROGA_DO_WLASCIWEJ_DIAGNOZY_FOT_M_GUDEL
fot. M. Gudel

Lek. wet. Justyna Grochowiecka jest absolwentką Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Pogłębiała swoją wiedzę na Universidad Complutense w Madrycie. Wśród jej głównych zainteresowań znajdują się: dermatologia, cytologia i onkologia weterynaryjna. Bliskie jej sercu są Toskania i Hiszpania, ale ma sentyment także do Bałtyku i Mazur. Stawia na aktywny wypoczynek – bieganie, taniec, narty, choć czasem woli zaszyć się gdzieś ze swoim szkicownikiem i z dobrą muzyką w tle.


Skóra jako mapa prowadząca do diagnozy. Jak ją czytać, żeby nie zgubić się w gąszczu pozyskanych informacji?

Justyna Grochowiecka: Skóra jest często ignorowana przez lekarzy weterynarii. Oczywiście na początku mojej pracy dotyczyło to również mnie, bo nie miałam pojęcia, jak wyglądają jednostki chorobowe. Zazwyczaj zdarza się, że skupiając się na innych objawach, pomijamy te istotne, które są dodatkowym objawem zbliżającym nas do rozpoznania, a nawet do ostatecznej diagnozy.
Przede wszystkim nie wolno ignorować skóry. To największy organ w organizmie i doskonała mapa. W badaniu klinicznym, zawsze trzeba zapisać, jakie zmiany występują, gdzie dokładnie, jaka jest ich morfologia i pobrać próbki do analizy. Zwłaszcza gdy pracujemy w dużym zespole, gdzie pacjent może zostać przyjęty przez kilku lekarzy.


W jakich innych jednostkach chorobowych skóra jako mapa diagnostyczna może okazać się cennym źródłem wiedzy?

Justyna Grochowiecka: Praktycznie w większości schorzeń zmiany skórne są widoczne. Możemy je spotkać w chorobach tła: hormonalnego, nowotworowego, zakaźnego, immunologicznego, parazytologicznego, a nawet psychogennego.
Kocur z wylizaną skórą na brzuchu, z masywnym wyłysieniem tej okolicy, prawdopodobnie cierpi na zapalenie pęcherza, a w moczu możemy się spodziewać struwitów. Pies z przewlekłymi wymiotami, ze zmianami USG w przewodzie pokarmowym, może ma małe guzki na skórze, które okażą się mastocytomą. Pies niekastrowany ze świądem, hiperkeratozą, prawdopodobnie ma nowotwór jąder wywodzący się z komórek Sertoliego – sertoliomę. Przykładów jest mnóstwo, ale trzeba wiedzieć, czego szukać.


Jakie badania dodatkowe są dla Pani najcenniejszymi drogowskazami do postawienia trafnej diagnozy?

Justyna Grochowiecka: Cytologia i kropka. Dzięki Doktor Joannie Karaś-Tęczy i Doktorowi Francescowi Carraniemu wprowadziłam to badanie do rutynowej pracy. Nie tylko wykonuję preparaty ze skóry, ale z innych dostępnych organów, np. gruczołów okołoodbytowych, pochwy czy jąder. Doceniam to badanie bardziej od innych metod diagnostycznych. Jest bardzo szybkie do wykonania i oceny na miejscu. Cytologia zbliża do diagnozy i ułatwia dobór idealnego zestawu leczenia.


Od przewodu pokarmowego do skóry. Jak często zdarza się, że droga do diagnozy wiedzie tak zawiłą drogą?

Justyna Grochowiecka: Myślę, że częściej niż to zauważamy. Miałam kilku pacjentów ze zmienionym nowotworowo przewodem pokarmowym, gdzie dopiero po badaniu USG zaczęto poszukiwać guzów na skórze. Te najczęściej okazywały się nowotworami z komórek tucznych.
Z takich codziennych przypadków, spotykamy często kocięta i szczenięta z bardzo słabą, matową okrywą włosową, które okazują się silnie zarobaczone.
Nie da się nie wspomnieć o alergikach pokarmowych. Luźne stolce, gazy oraz rumień, świąd, wtórne infekcje. Obraz często spotykany, ale niediagnozowany.


W jaki sposób budować prawidłowe relacje na linii lekarz weterynarii – właściciel z korzyścią dla leczonego zwierzęcia?

Justyna Grochowiecka: Chętnie się dowiem (śmiech). Cały czas się tego uczę. Mam kontakt z różnymi właścicielami i doświadczenia z konsultacji. Przede wszystkim diagnozować, a potem leczyć – ta zasada jest najistotniejsza w całej relacji. Jeśli właściciel chce tylko leczenia – to nie ma mowy o współpracy, zwłaszcza w dermatologii.
Po znalezieniu przyczyny schorzenia należy wytłumaczyć jednostkę chorobową – słownie i pisemnie; przedstawić wszystkie możliwe terapie i dobrać najlepszą dla pacjenta; nie obiecywać poprawy natychmiastowej; uczulić na działania uboczne leków. Właściciel powinien z kolei trzymać się zaleceń wypisanych, pytać w razie niepewności w trakcie leczenia i kontaktować się w razie niepokojących objawów.


Jak trafić do opiekunów w momencie, gdy nie przestrzegają zaleceń? Czy zna Pani może skuteczne sposoby, które stosowane w praktyce dają najlepsze efekty?

Justyna Grochowiecka: Rozmowa i cierpliwość. Jeśli właściciel nie będzie trzymał się zaleceń i nie poświęci czasu na diagnostykę, to nie będzie zadowolony z efektów leczenia. Na tym ucierpi przede wszystkim pacjent, a przy okazji portfel jego opiekuna.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy